Odpowiadasz na:

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

medyk napisał(a):

>
> > P.S. Największą 'radochę' miałem na PK11 - po zwiedzeniu
> całej
> > okolicy wraz z poligonem wojskowym okopciłem się w dymie
> >... rozwiń

medyk napisał(a):

>
> > P.S. Największą 'radochę' miałem na PK11 - po zwiedzeniu
> całej
> > okolicy wraz z poligonem wojskowym okopciłem się w dymie
> > ogniska obsady tego punktu :>.
>
> Widzisz? Miałeś jednak tę radochę gdy okopciłeś swoją dupę, w
> której się NIE POPRZEWRACAłO przy ognisku rozpalonym przez
> obsługę PK.
>
> A na PK5 żadnej radochy moja dupa nie miała (...że zniżę się do
> Twojego systemu argumentacji...).


To trzeba było im rozpalić ognisko, bo wielu obsadom punktu to się nie udało i sami marzli. Jeśli Twoja dupa nie miała żadnej radochy z zaliczenia kolejnego punktu, to może pomyliłeś konkurencje?

Temat od samego początku sięgał dna, więc nie musisz się zniżać do mojego poziomu. Zachowaniem obsługi na punktach (nie przynoszącym uczestnikom jakiegoś strasznego dyskomfortu) oburzone mogą być osoby, które charakteryzuje egoizm lub brak empatii. Czy Wy nie rozumiecie, że im pogoda bardziej dokuczała niż nam? Dla mnie jest to proste...

zobacz wątek
19 lat temu
~Japco

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności