Widok
Nawiedzeni ludzie
Też zauważyliście od czasu do czasu na Gdańsku, najczęściej na dworcu głównym zdarzają się chodzić ludzie, którzy na siłę zaczepiają rozmową o bogu?
Najczęściej przedstawiają się jako ofiary, które zostały w jakiś sposób ocalone przez Boga, gadają trzy po trzy, że byli narkomanami, i inne takie, mówią o nawróceniu, zbawieniu boskim, nic by nie było w tym złego gdyby nie fakt, że robią to na siłę, nawet jeśli ktoś ma to głęboko w poważaniu i dalej kleją swoją bezwartościową papkę.
Najczęściej przedstawiają się jako ofiary, które zostały w jakiś sposób ocalone przez Boga, gadają trzy po trzy, że byli narkomanami, i inne takie, mówią o nawróceniu, zbawieniu boskim, nic by nie było w tym złego gdyby nie fakt, że robią to na siłę, nawet jeśli ktoś ma to głęboko w poważaniu i dalej kleją swoją bezwartościową papkę.
2
0
Wczoraj idąc pod tunelem obok sklepu empik był kolejny, który czytał biblie, mówił o nawracaniu i miłości bożej, mamy XXI w, a takie rzeczy widzę coraz częściej i zaczyna mnie zastanawiać co Ci ludzie próbują robić. Nawet nikt na niego nie zwracał uwagi, nikt nie słuchał co ma do powiedzenia, bo najzwyczajniej nikogo to nie obchodzi, każdy jest zajęty swoim życiem, jeśli ktoś szuka Boga to go znajdzie samemu, a nie przez to, że ktoś nachalnie go do tego namawia.
1
0
nawiedzeni? ... pewnie tak.
Swego czasu też otrzymałem taką mocno widoczną łaskę od Boga. Chciało mi się wprost wykrzyczeć o tym do wszystkich. Nie zrobiłem tego, bo wiem, że nie potrafiłbym uwiarygodnić przekazu. Niektórzy jednak nie chcą zachować tego typu świadectwa tylko dla siebie i dołączają do grona ulicznych nawiedzonych, często narażając się na śmieszność.
Swego czasu też otrzymałem taką mocno widoczną łaskę od Boga. Chciało mi się wprost wykrzyczeć o tym do wszystkich. Nie zrobiłem tego, bo wiem, że nie potrafiłbym uwiarygodnić przekazu. Niektórzy jednak nie chcą zachować tego typu świadectwa tylko dla siebie i dołączają do grona ulicznych nawiedzonych, często narażając się na śmieszność.
5
2
To są prawdopodobnie protestanci. Kiedyś zaczepił mnie jeden na Targu Węglowym i też pytał, czy wierzę w Boga. Akurat szedłem do kaplicy królewskiej na Mszę kończącą jakiś festiwal chórów gregoriańskich. Powiedziałem mu to, a on natychmiast posmutniał i się wycofał.
Protestanci to tygiel. W Szwecji są lesbo-biskupki walczące aktualnie z symbolem krzyża. U nas na forum jest pastor Bartosik, który pisze jak ultra-konserwatywny katolik. Łączy ich dziwna niechęć do Najświętszego Sakramentu, Eucharystii i kultu Maryjnego. Zapytałem tego człowieka zatem, czy oni są protestantami, a on odpowiedział, że różnie i że dla jego grupy to jest zupełnie bez różnicy. Uciekł jednak i wyraźnie nie chciał rozmawiać z kimś, kto w tygodniu idzie na Mszę.
Ogólnie to nic do nich nie mam. Bo jest w Ewangelii św. Marka taka wskazówka:
"Wtedy Jan rzekł do Niego: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami». Lecz Jezus odrzekł: «Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody."
Zaraz potem, dokładnie w następnych linijkach, następuje jednak ostrzeżenie, żeby uważać, co się głosi, bo można sobie i innym szkody narobić. Jeden z bardziej dosadnych fragmentów, ale trzeba pamiętać, ze Marek był wojskowym i Ewangelia spisana przez Niego jest krótka, zwięzła i na temat:
"Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony."
Protestanci to tygiel. W Szwecji są lesbo-biskupki walczące aktualnie z symbolem krzyża. U nas na forum jest pastor Bartosik, który pisze jak ultra-konserwatywny katolik. Łączy ich dziwna niechęć do Najświętszego Sakramentu, Eucharystii i kultu Maryjnego. Zapytałem tego człowieka zatem, czy oni są protestantami, a on odpowiedział, że różnie i że dla jego grupy to jest zupełnie bez różnicy. Uciekł jednak i wyraźnie nie chciał rozmawiać z kimś, kto w tygodniu idzie na Mszę.
Ogólnie to nic do nich nie mam. Bo jest w Ewangelii św. Marka taka wskazówka:
"Wtedy Jan rzekł do Niego: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami». Lecz Jezus odrzekł: «Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody."
Zaraz potem, dokładnie w następnych linijkach, następuje jednak ostrzeżenie, żeby uważać, co się głosi, bo można sobie i innym szkody narobić. Jeden z bardziej dosadnych fragmentów, ale trzeba pamiętać, ze Marek był wojskowym i Ewangelia spisana przez Niego jest krótka, zwięzła i na temat:
"Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony."
4
1
Zapytał mnie młody człowiek: ''wierzy pan w Boga?"
Odpowiedziałem: ''a ty wierzysz w samochód parkujący za rogiem"
Chyba rozwaliłem jego system wierzeń... zaniemówił :)
Odpowiedziałem: ''a ty wierzysz w samochód parkujący za rogiem"
Chyba rozwaliłem jego system wierzeń... zaniemówił :)
1
0
Skąd to przypuszczenie?
0
0