Odpowiadasz na:

Powiem tak, bo ewidentnie Pan nie rozumie co chciałem przekazać.
Aktualnie wynajmuję swoją starą kawalerkę w Gdańsku i ostatnio pech chciał, że była jakaś lokalna (tylko na klatce) awaria i... rozwiń

Powiem tak, bo ewidentnie Pan nie rozumie co chciałem przekazać.
Aktualnie wynajmuję swoją starą kawalerkę w Gdańsku i ostatnio pech chciał, że była jakaś lokalna (tylko na klatce) awaria i nie było prądu. To nie była moja wina - rachunki zapłacone, fizycznie zwarcia też żadnego nie zrobiłem. Gdybym miał Pana podejście to na telefon lokatorów bym powiedział: "zadzwońcie sobie do Energi niech przyślą jakiegoś serwisanta. Ja jestem czysty to nie moja wina, że prądu nie ma". Ale tak nie powiedziałem, pojechałem tam, sam zadzwoniłem po serwisanta, poczekałem aż przyjedzie i naprawi i dopiero potem pojechałem do domu. Nie wiem czy czuje Pan różnice w tych 2 podejściach. Czasem, żeby zatrzymać klienta wcale posiadanie racji nie wystarczy.
Nie piszę tego dla samego "hejtu", wbrew pozorom staram się pomóc. Niech pan zrobi sobie jakiś kurs online "jak postępować z klientem w biznesie". Jest tego trochę i naprawdę polecam, przyda się teraz i w przyszłości.

zobacz wątek
5 lat temu
~Seb

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry