Widok
Raczej mężczyźni powinni wychodzić z powitaniem. Niestety coraz więcej jest niekulturalnych ludzi i wtedy często to kobieta pierwsza mówi dzień dobry (lub cześć), by unikac krępujacej sytuacji. To jak najgorzej świadczy o facetach, podobnie jak nieprzepuszczanie kobiet w drzwiach lub trzymanie przez nich rąk w kieszeniach w czasie rozmowy. Niektóre zachowania powinny być oczywiste, a niestety odchodzą do lamusa. Dodatkowo Kobiety też coraz częściej przestają się zachowywać jak damy.
>Raczej mężczyźni powinni wychodzić z powitaniem.
Rzecz to oczywista, wszakże nie godzi się, aby dobrze wychowana niewiasta odzywała się do mężczyzny, a tym bardziej w towarzystwie mężczyzn, niezagajona rozmową czy też nie pytana.
Gdy zaś jest damą, to odpowiednio ku temu wyuczona guwernantka wpoiła jej podstawę etykiety, i wie, że dama ma być ozdobą mężczyzny, i nie godzi się, aby udzielała się w kwestiach, do których Pan jej nie powołał!
Dama winna być skromna i płocha, a nie niczym żołdak co łypie na rynku oczami, co by dostrzec znajomka i przywitawszy go prostackim "cześć" wdać się w czczą gadaninę, która niechybnie do wyszynku ciągnie, gdzie zgorszenie, grzech i upadek na wszystkich czeka! Któż wie, co w takiej niewieściej głowie mogłoby się zrodzić? Jeszcze by ją jaki szatanulec nawiedził; odziewać by się po męsku zaczęła, męskich zadań imać by się chciała, a potem by sobie ubzdurała, że ona całkiem niczym mężczyzna jest, równa temu, kogo Pan jako pierwszego stworzył! Szaleństwo, powiadam Wam, szaleństwo!
Rzecz to oczywista, wszakże nie godzi się, aby dobrze wychowana niewiasta odzywała się do mężczyzny, a tym bardziej w towarzystwie mężczyzn, niezagajona rozmową czy też nie pytana.
Gdy zaś jest damą, to odpowiednio ku temu wyuczona guwernantka wpoiła jej podstawę etykiety, i wie, że dama ma być ozdobą mężczyzny, i nie godzi się, aby udzielała się w kwestiach, do których Pan jej nie powołał!
Dama winna być skromna i płocha, a nie niczym żołdak co łypie na rynku oczami, co by dostrzec znajomka i przywitawszy go prostackim "cześć" wdać się w czczą gadaninę, która niechybnie do wyszynku ciągnie, gdzie zgorszenie, grzech i upadek na wszystkich czeka! Któż wie, co w takiej niewieściej głowie mogłoby się zrodzić? Jeszcze by ją jaki szatanulec nawiedził; odziewać by się po męsku zaczęła, męskich zadań imać by się chciała, a potem by sobie ubzdurała, że ona całkiem niczym mężczyzna jest, równa temu, kogo Pan jako pierwszego stworzył! Szaleństwo, powiadam Wam, szaleństwo!
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Ale co to znaczy znasz?
Wystarczy imię, pogawędka na schodach z sąsiadem (nawet jeśli nie znasz imienia), wspólne czekanie na autobus od 20 lat?
I jak definiujesz lubię? Bo w naszym języku jest "lubię" jako "darzę kogoś pozytywnymi uczuciami" oraz "nie lubię" "darzę kogoś negatywnymi uczuciami", nie ma natomiast wersji pośredniej "mogę z tobą pogadać, ale ni ziębisz mnie, ni grzejesz" - a pewnie tak można zdefiniować znajomego?
Wystarczy imię, pogawędka na schodach z sąsiadem (nawet jeśli nie znasz imienia), wspólne czekanie na autobus od 20 lat?
I jak definiujesz lubię? Bo w naszym języku jest "lubię" jako "darzę kogoś pozytywnymi uczuciami" oraz "nie lubię" "darzę kogoś negatywnymi uczuciami", nie ma natomiast wersji pośredniej "mogę z tobą pogadać, ale ni ziębisz mnie, ni grzejesz" - a pewnie tak można zdefiniować znajomego?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Wszystko zależy od rodzaju chemii między mną a daną osobą.Więc nie istotne czy się poznaliśmy wczoraj czy 20 lat temu. Dla mnie lubię to darzę Cię pozytywnymi uczuciami. Wydaje mi się to oczywiste.
Natomiast to wszystko nie ma zupełnie znaczenia dla wątku. Bo uważam, że kobieta jak najbardziej może powiedzieć cześć do mężczyzny i nie łączy się to z byciem niekulturalnym z jego strony
Natomiast to wszystko nie ma zupełnie znaczenia dla wątku. Bo uważam, że kobieta jak najbardziej może powiedzieć cześć do mężczyzny i nie łączy się to z byciem niekulturalnym z jego strony
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)