Widok
Nie życzę sobie odwiedzin w szpitalu po porodzie!!!!
Cześć,
za jakąś "chwilę" będę rodzić...
może zasugerujecie mi, jak skutecznie dać do zrozumienia, że po porodzie nie życzę sobie odwiedzin teściów....
Co innego moja mama, siostra i oczywiście mąż.
Za pierwszym razem przyszli na dość długo, siedzieli i nieukrywam, że mi poprostu było to nie na rękę (a tym bardziej na tyłek:) )
Byłam zmęczona, opuchnięta, a i komentarze w stylu "pięknie wyglądasz" mnie poprostu bardzo denerwowały, bo wiem, jak wygląda się po parogodzinnym porodzie.
Tym razem postanowiłam być stanowcza i egzekwować moje NIE.
Macie jakieś doświadczenia, sugestie?
za jakąś "chwilę" będę rodzić...
może zasugerujecie mi, jak skutecznie dać do zrozumienia, że po porodzie nie życzę sobie odwiedzin teściów....
Co innego moja mama, siostra i oczywiście mąż.
Za pierwszym razem przyszli na dość długo, siedzieli i nieukrywam, że mi poprostu było to nie na rękę (a tym bardziej na tyłek:) )
Byłam zmęczona, opuchnięta, a i komentarze w stylu "pięknie wyglądasz" mnie poprostu bardzo denerwowały, bo wiem, jak wygląda się po parogodzinnym porodzie.
Tym razem postanowiłam być stanowcza i egzekwować moje NIE.
Macie jakieś doświadczenia, sugestie?
z mojego punktu widzenia nie na miejscu jest przyjmowanie swojej mamy i siostry ale teściów już nie :/
to będzie tak samo ich wnuk, wnuczka jak i Twojej mamy, i z pewnością taka sama radość, na miejscu Twojego męża czułabym się urażona,
ja zapowiedziałam, że nie chcę żeby ktokolwiek mnie odwiedzał - bez wyróżniania kogokolwiek
to będzie tak samo ich wnuk, wnuczka jak i Twojej mamy, i z pewnością taka sama radość, na miejscu Twojego męża czułabym się urażona,
ja zapowiedziałam, że nie chcę żeby ktokolwiek mnie odwiedzał - bez wyróżniania kogokolwiek
Emilia 14.11.2009
Szymon 05.01.2011
DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
Szymon 05.01.2011
DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
ze mną był tylko mąż. Powiedziałam moim,że nie, zwłaszcza,że pilnowali starszego to by nie bardzo,mąż to samo powiedział swoim i ok. Nikt się nie obraził. Przy pierwszym byliśmy za daleko i nikt przez to nie przyjechał:)
Ja po porodzie byłam wymęczona, teściowie najpierw zadzwonili i zapytali czy mogą mnie odwiedzić, czy czuję się na siłach (od razu zapowiedzieli - że mam im powiedzieć wprost). Teściowa sama po 15 minutach odwiedzin, powiedziała że uciekają, bo na pewno jestem zmęczona. Trochę cię rozumiem - Myślę że jeśli powiesz im przed porodem będzie prościej.Ja mojej mamie powiedziałam, że ma nie przyjeżdżać do szpitala - ale to inna sprawa bo ma 600 km do mnie. Bo raz że jestem zmęczona, dwa chce się najpierw sama nacieszyć maleństwem, a trzy to nie mam siły na goszczenie kogokolwiek.
jak dla mnie odwiedziny innych osób niż Tatusiowie - to nie miejsce na oddziale położniczym... tzn. w salach gdzie leżą kobiety :) (na tych specjalnych salach odwiedzin - róbta co chceta)
wiadomo, że nie leżymy pojedynczo i nie koniecznie sąsiadki(też wymęczone porodami) mają ochotę na tabun gości w sali :P
no chyba, że przed samym wypisem ;) to można przeżyć :)
u nas też tak było, że tylko Mężowie nas odwiedzali(nas - dziewczyny z jednej sali na Klinicznej) :) dopiero przy wypisach pojawiali się jeszcze dziadkowie :)
poza tym dlaczego maluszki mają być od razu wystawione na kontakt z dodatkowymi osobami - a co za tym idzie z bakteriami? :P
wiadomo, że nie leżymy pojedynczo i nie koniecznie sąsiadki(też wymęczone porodami) mają ochotę na tabun gości w sali :P
no chyba, że przed samym wypisem ;) to można przeżyć :)
u nas też tak było, że tylko Mężowie nas odwiedzali(nas - dziewczyny z jednej sali na Klinicznej) :) dopiero przy wypisach pojawiali się jeszcze dziadkowie :)
poza tym dlaczego maluszki mają być od razu wystawione na kontakt z dodatkowymi osobami - a co za tym idzie z bakteriami? :P
No walsnie tego bym sie najbardziej obawiala, wystawiania dziecka na ryzyko jakichs bakterii, wirusow itp. Tutaj cale szczescie nie ma nawet takiego zwyczaju odwiedzania w szpitalu. My mamy zarezerwowany prywatny pokoj w szpitalu wiec bedziemy razem z corcia.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
ja też nie ze względu na bakterię, bo sterylne chowanie dziecka też nie jest dober, ale na swój święty spokój nie chciałam odwiedzin
Mi nie przeszkadzały wizyty były nawet fajne :) byłam po cesarce a mała spała ciągle bez jęków miałam 2 osobowy pokój i na chwilę przyszły i koleżanki i dziadkowie z jednej i z drugiej strony ale fakt w "normalnych" pokojach na klinicznej się działo....4 panie 4 dzieci i do każdej 2 odwiedzających.....masakra...:) a i nie zapomne sytuacji jak o 22 wpadł mąż jednej z Pań z pizzą;) no a rada dla założycielki wątku albo dziadki z obu stron albo nikt....to moja prywatna opinia..:)
Ja już też rozmawiałam na ten temamt z mężem i ustaliliśmy że jak będę się czuła w miarę dobrze to w odwiedziny moga przyjść tylko rodzice zarówno moi jak i męża ale na krótko i do sali odwiedzin (nie chcę na sali nikogo poza mężem i mam nadzieję że dziewczyny z którymi będę leżała będą miały takie same zdanie). Nie chcę odwiedzin naszego rodzeństwa bo uważam że to już za dużo osób. Nawet co do wyjścia ze szpitala to już ustaliliśmy że przyjedzie po nas tylko mój mąż (teściowa wspominała mi że ona odbierała ze szpitala swojego pierwszego wnuka) - uważam że to jest czas tylko dla nas. Kąpać też zamierzamy małą bez pomocy nikogo (chociaż takie sugestie też już padały) - to nasza pierwsza dzidzia i chcemy wszystko robić sami i uważam że inny powinni to zrozumieć.
Ja tez mam termin porodu na za niedługo. Planuję rodzić na zaspie a tam jest pokój odwiedzin. Również nie napała mnie optymizmem fakt odwiedzin w szpitalu, ale zdaję sobie sprawę, że ciężko go uniknąć..
Dlatego całą odpowiedzialność za ograniczenie wizyt do minimum zwaliłam za barki męża. To jemu oświadczyłam, że nie życzę sobie żadnych odwiedzin poza nim przez pierwsze conajmniej 24 godziny (zobaczymy jak wypadnie) że ma wziąć aparat i będzie mógł pokazywać zdjęcia. Jeżeli rodzice lub teściowie będą chcieli nas odwiedzić w szpitalu to do obowiązków męża należy dopilnowanie, żeby wizyta każdej ze stron nie trwała dłużej niż 15 min i tylko raz w ciągu pobytu w szpitalu. Za to jeśli chcą, to mogą nas ze szpitala odebrać albo przywitać w domu...
Z drugiej strony nie mam pojęcia jak będę się czuła, jak wszystko przebiegnie i ile będę miała sił... Zawsze mogę sama chcieć przedłużyć takie odwiedziny :)
Dlatego całą odpowiedzialność za ograniczenie wizyt do minimum zwaliłam za barki męża. To jemu oświadczyłam, że nie życzę sobie żadnych odwiedzin poza nim przez pierwsze conajmniej 24 godziny (zobaczymy jak wypadnie) że ma wziąć aparat i będzie mógł pokazywać zdjęcia. Jeżeli rodzice lub teściowie będą chcieli nas odwiedzić w szpitalu to do obowiązków męża należy dopilnowanie, żeby wizyta każdej ze stron nie trwała dłużej niż 15 min i tylko raz w ciągu pobytu w szpitalu. Za to jeśli chcą, to mogą nas ze szpitala odebrać albo przywitać w domu...
Z drugiej strony nie mam pojęcia jak będę się czuła, jak wszystko przebiegnie i ile będę miała sił... Zawsze mogę sama chcieć przedłużyć takie odwiedziny :)
Co do podziału na rodziców i teściów tez uważam że jest to conajmniej nietaktowne.. Nawet jeżeli są między Wami jakieś konflikty, to dziecko jest dobrym argumentem na wyzerowanie konta... Bo ograniczając rolę jednych dziadków, a faworyzując drugich zrobisz krzywdę swoim dzieciom...
Skoro masz siłę na swoich rodziców i siostry, to 10-15 min dla teściów też znajdziesz... A zawsze możesz skrócić wizytę mówiąc że jesteś zmęczona i wolałabyś żeby dziś juz poszli...
Taka jest moja prywatna opinia..
Skoro masz siłę na swoich rodziców i siostry, to 10-15 min dla teściów też znajdziesz... A zawsze możesz skrócić wizytę mówiąc że jesteś zmęczona i wolałabyś żeby dziś juz poszli...
Taka jest moja prywatna opinia..
Ale dajcie dziewczynie spokoj! Rozne ma sie relacje z rodzicami i z tesciami i w tak intymnej i waznej chwili mozna sobie pozwolic na egoizm - myslec tylko o swoim i dziecka komforcie. I KAZDY bliski powinien to zrozumiec! Jak juz dziecko bedzie w domu to niech sobie kto chce przychodzi w odwiedziny...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
owszem, należy szanować teściów jako dziadków oraz zdanie męża, ale to nie mąż rodzi...i to nie mąż jest zmęczony, krwawiący itd, tak więc uważam, że to rodząca decyduje
ja osobiście jestem za krótkimi odwiedzinami albo wcale, moja teściowa sie chyba obraziła...ale szybko jej przeszło, dziecko i mój własny komfort były dla mnie ważniejsze, tak więc wizyta w wyznaczonej sali po drugiej dobie i krótka, nie wpuściłam jej też na salę poporodową-chociaż była bardzo ciekawa jak się zmieniło (?) bo sama tam rodziła, niestety to specyficzne miejsce i ani ja ani moje koleżanki z sali nie czułyśmy się dobrze kiedy co chwila ktoś zaglądał
także kieruj się swoimi odczuciami o dobrem dziecka!!!
ja osobiście jestem za krótkimi odwiedzinami albo wcale, moja teściowa sie chyba obraziła...ale szybko jej przeszło, dziecko i mój własny komfort były dla mnie ważniejsze, tak więc wizyta w wyznaczonej sali po drugiej dobie i krótka, nie wpuściłam jej też na salę poporodową-chociaż była bardzo ciekawa jak się zmieniło (?) bo sama tam rodziła, niestety to specyficzne miejsce i ani ja ani moje koleżanki z sali nie czułyśmy się dobrze kiedy co chwila ktoś zaglądał
także kieruj się swoimi odczuciami o dobrem dziecka!!!


[/url]
[/url]
