Widok
Niebezpieczne ścieżki rowerowe
Chciałbym poruszyć temat niebezpieczeństwa na ścieżkach rowerowych zwłaszcza nad morzem. Szaleńcy jeżdżą ile mają pary w nogach nie zwracając uwagi na innych użytkowników.
Wyprzedzają z prawej i na trzeciego na tak wąskiej ścieżce. O wypadek jest tam nie trudno a straży miejskiej tam nie ujrzysz.
Po za tym kobiety na rolkach pchający wózek dziecinny z dzieckiem, tego to już nie rozumiem. Jak można tak narażać własne dziecko.
Wyprzedzają z prawej i na trzeciego na tak wąskiej ścieżce. O wypadek jest tam nie trudno a straży miejskiej tam nie ujrzysz.
Po za tym kobiety na rolkach pchający wózek dziecinny z dzieckiem, tego to już nie rozumiem. Jak można tak narażać własne dziecko.
Mnie na ścieżkach rowerowych najbardziej wkurzają rolkarze, biegacze i rowerzyści jadący w parach na całej szerokości. Ile to ja się na nich nadzwonię, chyba klakson sobie zamontuję (Najgorzej to tuż nad morzem. Nie dość, że ścieżka bardzo szeroka to i tak ciężko niekiedy przejechać).
Również znajomość podstawowych przepisów u większości rowerzystów pozostawia wiele do życzenia. Jazda po przejściach dla pieszych bez przejazdów rowerowych i w dodatku na czerwonym świetle. Brak sygnalizowania zamiaru skrętu. Brak kultury żeby zatrzymać się w przypadku zatrzymania się innego rowerzysty w celu przepuszczenia pieszych. Jazda chodnikiem i jeszcze dzwonienie na pieszych. Szczyt chamstwa!
Nie mogę się doczekać aż policja czy straż miejska wskoczy na rowery i zaczną wlepiać mandaty.
Polecam sobie obejrzeć "Perypetie trójmiejskiego rowerzysty" na YT. Może w niektórych przypadkach przesadza, ale ogólnie gość ma sporo racji. Warto to piętnować. Może zmieni to zachowanie rowerzystów i innych szkodników na ścieżkach rowerowych.
Również znajomość podstawowych przepisów u większości rowerzystów pozostawia wiele do życzenia. Jazda po przejściach dla pieszych bez przejazdów rowerowych i w dodatku na czerwonym świetle. Brak sygnalizowania zamiaru skrętu. Brak kultury żeby zatrzymać się w przypadku zatrzymania się innego rowerzysty w celu przepuszczenia pieszych. Jazda chodnikiem i jeszcze dzwonienie na pieszych. Szczyt chamstwa!
Nie mogę się doczekać aż policja czy straż miejska wskoczy na rowery i zaczną wlepiać mandaty.
Polecam sobie obejrzeć "Perypetie trójmiejskiego rowerzysty" na YT. Może w niektórych przypadkach przesadza, ale ogólnie gość ma sporo racji. Warto to piętnować. Może zmieni to zachowanie rowerzystów i innych szkodników na ścieżkach rowerowych.
Niewiele przebije te barierki, szykany w Sopocie. Kiedyś tam nawet zrobili garby spowalniające. Mam z poboczy tego cudnego miejsca dwie lampki, bidon, tylny błotnik i kilka odblasków, ciut połamane, chce ktoś? :-)
Tyle że to żadne serio niebezpieczeństwo. najwyżej można się podrapać, trochę wkurzyć, trochę pośmiać. O, i kogoś b l i ż e j poznać ;-P
Prawdziwe niebezpieczeństwa są tam, gdzie "ścieżka" jest przy drodze, a kierowcy patrzą tylko na inne autka, a nie na rowerzystów i pieszych. Droga nad morzem jest totalnie odseparowana od samochodów, nawet za granicą (opisała ją superlatywnie angielska blogerka rowerowa) uchodzi za wzorzec bezpieczeństwa. Jak komuś nie pasi jazda w tłumie niedoświadczonych rowerzystów, nie musi tamtędy.
I odpikolić mi się od zgrabnych wysokomlecznych mam kręcących pupami na rolkach, pchających wózki. To jeden z nielicznych powodów, dla których jeszcze w ogóle warto tam jeździć.
Tyle że to żadne serio niebezpieczeństwo. najwyżej można się podrapać, trochę wkurzyć, trochę pośmiać. O, i kogoś b l i ż e j poznać ;-P
Prawdziwe niebezpieczeństwa są tam, gdzie "ścieżka" jest przy drodze, a kierowcy patrzą tylko na inne autka, a nie na rowerzystów i pieszych. Droga nad morzem jest totalnie odseparowana od samochodów, nawet za granicą (opisała ją superlatywnie angielska blogerka rowerowa) uchodzi za wzorzec bezpieczeństwa. Jak komuś nie pasi jazda w tłumie niedoświadczonych rowerzystów, nie musi tamtędy.
I odpikolić mi się od zgrabnych wysokomlecznych mam kręcących pupami na rolkach, pchających wózki. To jeden z nielicznych powodów, dla których jeszcze w ogóle warto tam jeździć.
Cytuję: "Tyle że to żadne serio niebezpieczeństwo. najwyżej można się podrapać, trochę wkurzyć, trochę pośmiać. O, i kogoś b l i ż e j poznać ;-P"
Niedawno karetka zabrała ze ścieżki poszkodowanego, ładne mi podrapania.
Niedawno złamano mi obojczyk, człowieku jak nie wiesz to nie pisz tych bzdur. Innym razem facet wjechał mi w tył roweru, mocno poharatał się.
Niedawno karetka zabrała ze ścieżki poszkodowanego, ładne mi podrapania.
Niedawno złamano mi obojczyk, człowieku jak nie wiesz to nie pisz tych bzdur. Innym razem facet wjechał mi w tył roweru, mocno poharatał się.
"Jak komuś nie pasi jazda w tłumie niedoświadczonych rowerzystów..."
Zagrożeniem są "doświadczeni" i kolorowi (ubranka) cykliści, szczególnie ci w "średnim" wieku, którzy leczą swe kompleksy lekceważąc innych użytkowników drogi.
Jak potraktować krowę, która wlezie na ścieżkę i czeka na niej na resztę stada? Ja obrzucam mięsem, wysokiego gatunku...
Zagrożeniem są "doświadczeni" i kolorowi (ubranka) cykliści, szczególnie ci w "średnim" wieku, którzy leczą swe kompleksy lekceważąc innych użytkowników drogi.
Jak potraktować krowę, która wlezie na ścieżkę i czeka na niej na resztę stada? Ja obrzucam mięsem, wysokiego gatunku...
z pominięciem listopada, grudnia, stycznia, lutego i marca. Nad morzem wieje wtedy paskudnie, lepiej w listopadzie i marcu jeździć po TPK, zimę zaś zostawiam twardzielom, obserwuję ich corocznie z poziomu biegówek, jak się wyp.. na lodzie ubrani jak ruskie babuszki. Zazdroszczę im hartu ducha, ale nie samej jazdy.
ehm, to dobre miejsce do treningu off-roadu :-)
miejsce jest niewygodne, nieprzyjemne, ale raczej nie jest niebezpieczne (jak wszystkie poruszane w tym wątku). chyba że kto próbuje tam jechać niemal równilegle do torowiska, to może być niebezpieczne, szczególnie na węższych oponach, fikołek w obecności samochodów to duża przykrość
miejsce jest niewygodne, nieprzyjemne, ale raczej nie jest niebezpieczne (jak wszystkie poruszane w tym wątku). chyba że kto próbuje tam jechać niemal równilegle do torowiska, to może być niebezpieczne, szczególnie na węższych oponach, fikołek w obecności samochodów to duża przykrość
Ludzie, czy Wy naprawdę nie potraficie jeździć? Niedługo tak będzie ze co rozsądniejsi bedą omijać te ścieżki z daleka. Jazda parami wprawdzie jest dozwolona ale na odpowiednio szerokiej scieżce. Jadąc ta ścieżka nigdy nie wiem kiedy jakiś baran będzie wyprzedzał mnie z lewej czy tez prawej, to jakaś paranoja. Ja osobiście jeżdzę po TPK, także ta trasę nadmorska mam gdzieś i to głęboko, ale czasami zdarzy mi się zjechać z lasu i muszę wrócić ta ścieżką.
Taa... kiedyś na tej leśnej usłyszałem "a ten gdzie tu jedzie... ścieżki pobudowali i nie jeżdżą po nich".
Ale to jeszcze nic. Ostatnio jechałem ul.Czarny Dwór i na światłach otwiera się okno w samochodzie i mi facet tłumaczy, że powinienem korzystać ze ścieżki. Więc ja mu tłumaczę, że wzdłuż ul.Czarny Dwór nie ma ścieżki rowerowej, tylko są takie w poprzek, przecinające. A ten dalej swoje, że tam jest ścieżka i tam powinienem jechać. Dopiero jak odjechał to zrozumiałem, że chciał abym jechał tą nadmorską :)
Dla wielu rower jest ciągle postrzegany jako taki powolny czasoumilacz.
Ale to jeszcze nic. Ostatnio jechałem ul.Czarny Dwór i na światłach otwiera się okno w samochodzie i mi facet tłumaczy, że powinienem korzystać ze ścieżki. Więc ja mu tłumaczę, że wzdłuż ul.Czarny Dwór nie ma ścieżki rowerowej, tylko są takie w poprzek, przecinające. A ten dalej swoje, że tam jest ścieżka i tam powinienem jechać. Dopiero jak odjechał to zrozumiałem, że chciał abym jechał tą nadmorską :)
Dla wielu rower jest ciągle postrzegany jako taki powolny czasoumilacz.