Widok
Niechciana ciąża
Na dniach dowiedziałam się ze jestem w trzeciej ciąży. Mam już 8 i 4 letnia corke. Nie mogę jakoś psychicznie dojść do siebie i zaakceptować tego stanu. Ciągle ludzie się ze to zły sen ale niestety. Nie wiem co robić mam kochającego męża i rodzinę która mnie wspiera a ja czuję się taka samotna bo zwyczajnie nie chce tego dziecka i boję się że się to nie zmieni. Ciąże odbieram jak koniec świata, nic mi się nie chce, najlepiej zamknęłabym się w domu i z niego nie wychodziła. Pomocy
Teraz to szok, ale kto wie... Może szybko się z tym pogodzisz, oswoisz z tą myślą i wszystko się potoczy pozytywnie.
Kiedy ja odkryłam, że jestem w trzeciej ciąży myślałam, że to jakiś kiepski żart. Mieliśmy dwójkę, długo myśleliśmy nad trzecim i podjęliśmy decyzję, że jednak nie. A tu klops, los sam zdecydował inaczej. Całą noc płakałam. Potem ochłoneliśmy, ze 3 dni później mieliśmy już cały plan na nowe życie . Potem zaczęły sie problemy, wizyty w szpitalu. Ciąży nie uratowano. I znowu płakałam. Nie mogłam się pogodzić, że miało być, było, a nie ma i nie będzie. Minęły 4 lata a ja ciągle myślę o tym, że było by jeszcze jedno.... Potem okazało się, że ze względów zdrowotnych nie powinnam mieć już dzieci, za duże ryzyko dla mnie. I tak jesteśmy w czwórkę, a w naszym domu stoi jeden pusty pokój...
Kiedy ja odkryłam, że jestem w trzeciej ciąży myślałam, że to jakiś kiepski żart. Mieliśmy dwójkę, długo myśleliśmy nad trzecim i podjęliśmy decyzję, że jednak nie. A tu klops, los sam zdecydował inaczej. Całą noc płakałam. Potem ochłoneliśmy, ze 3 dni później mieliśmy już cały plan na nowe życie . Potem zaczęły sie problemy, wizyty w szpitalu. Ciąży nie uratowano. I znowu płakałam. Nie mogłam się pogodzić, że miało być, było, a nie ma i nie będzie. Minęły 4 lata a ja ciągle myślę o tym, że było by jeszcze jedno.... Potem okazało się, że ze względów zdrowotnych nie powinnam mieć już dzieci, za duże ryzyko dla mnie. I tak jesteśmy w czwórkę, a w naszym domu stoi jeden pusty pokój...
Bylam w podobnej sytuacji.Nie wyobrażalam sobie,ze mpgloby być nas więcej niz 4.Trzecie dziecko.To był szok.Brak zgody...Ale przyjęłam wszystko ufając,ze skoro tak sie stało to z czasem odmieni sie moje myślenie.Po kilku tygodniach pogodzona zaczęłam na nowo wszystko układać...Był trud ale też zaufanie...Trzeci synek urodził sie caly i zdrowy.Miłość do niego wypłynęła naturalnie.Dziś jestem wdzieczna,ze jestesmy dużą rodziną