panują w tej jadłodajni. Choć czynna do 21, już po 19 dowiemy się, że zamówienia składać trzeba JUŻ JUŻ, kawy nie dostaniemy gdyż ekspres przeszedł czyszczenie, sokowirówka rzekomo zepsuta i tym podobne, mocno zniechęcające niespodzianki. Nie dając się jednak odstraszyć skosztowałyśmy co nieco - szału nie ma. Jedne porcje smaczne, inne nie (mrożone warzywa bez smaku w farszu w sezonie?!?!?!). To drugie podejście, od czasu otwarcia nie zmieniło się nic na lepsze bo pierwsza wizyta też do najmilszych nie należała. Szkoda bo miejsce fajne, urządzone z klimatem ale to się w ogóle nie komponuje z nastrojami obsługi. A jeśli ten pan w okularach to był właściciel to cóż...chyba warto zmienić pracę na biurową, wychodzić punkt o 15 do dom, nie karmić ludzi byle czym i nie martwić brakiem gościnności.