Po prostu nadrobiły to, co straciły po 2012 r., gdzie realnie straciły 10-30% w zależności od miejsca, uwzględniając inflację ;)
Co będzie po 2019 r. ? Wyższe stopy procentowe, rosnąca...
rozwiń
Po prostu nadrobiły to, co straciły po 2012 r., gdzie realnie straciły 10-30% w zależności od miejsca, uwzględniając inflację ;)
Co będzie po 2019 r. ? Wyższe stopy procentowe, rosnąca wykładniczo dziura w ZUS (pewnie podwyższą ostro VAT), studentów jeszcze mniej - nie będzie komu wynajmować, a obecne wzrosty cen są spowodowane inwestycjami a nie własnymi potrzebami. No i giełdy na całym świecie napompowane do niewiarygodnych poziomów :], każda hossa się kończy.
Niech się nacieszy, że ma w wersji light to, co działo się 10 lat temu - potem znowu zniknie na kilka lat, gdy ceny staną w miejscu (a więc stracą), a w wariancie katastrofy ZUS tylko te w dobrych lokalizacjach w dużych miastach w najlepszym wypadku się obronią, reszta poleci na pysk.
zobacz wątek