Starałem się przedstawić argumenty przemawiające za spadkiem cen nieruchomości po roku 2019 r.
Niestety, trudno jest bronić stanowiska, w które samemu nie do końca się wierzy ;)
Ja...
rozwiń
Starałem się przedstawić argumenty przemawiające za spadkiem cen nieruchomości po roku 2019 r.
Niestety, trudno jest bronić stanowiska, w które samemu nie do końca się wierzy ;)
Ja również podzielam zdanie, że ceny mieszkań nie spadną, a nawet mogą wzrastać. Przyczyna jednak moim zdaniem tkwi gdzie indziej. Otóż jak ogólnie wiadomo, cena produktu zależna jest od popytu i podaży. O ile popyt kształtowany jest przez wiele czynników, to na podaż mają wpływ praktycznie tylko deweloperzy, a ci jak widać, doskonale kontrolują rynek. Nie sądzę, żeby deweloperzy dopuścili do budowy zbyt dużej ilości mieszkań, co skutkowałoby spadkami cen m2. (Ten błąd popełnili wcześniej deweloperzy z Hiszpanii i Portugalii). Jeżeli popyt na mieszkania będzie malał, to deweloperzy będą mniej budować. Mniejsza oferta na rynku spowoduje wyższe ceny mieszkań.
Obserwuję rynek nieruchomości w stosunkowo niedużym mieście. Deweloper A budował jeden budynek z 50 mieszkaniami, w tym samym czasie deweloper B rozpoczął budowę z 30 mieszkaniami, którą niezwłocznie wstrzymał. Po sprzedaży 50 mieszkań przez dewelopera A ruszyła wstrzymana wcześniej budowa dewelopera B i dodatkowo deweloper A rozpoczął budowę domu, tym razem mniejszego z 20 mieszkaniami. Ten lokalny rynek jest w stanie wchłonąć nie więcej jak 50 nowych mieszkań w 2-3 letnim cyklu i każda nadpodaż spowodowałaby spadek cen, a zatem zysku dla tych 2 lokalnych deweloperów. Logiczne, że w tym mieście nie będzie się budować więcej tylko po to, żeby mieszkania były tańsze.
zobacz wątek