Odpowiadasz na:

Ja rodziłam w UCK pod koniec sierpnia. Może opiszę jak to u mnie było bo sama też się mocno stresowałam, że nie będzie miejsca na porodówce i że nie będzie gdzie zaparkować auta :) Wody mi odeszły... rozwiń

Ja rodziłam w UCK pod koniec sierpnia. Może opiszę jak to u mnie było bo sama też się mocno stresowałam, że nie będzie miejsca na porodówce i że nie będzie gdzie zaparkować auta :) Wody mi odeszły w środku nocy więc przynajmniej nie musiałam się martwić o korki na drogach :) Nie parkowalismy na terenie szpitala bo opłata 8 zł za godzinę to żart, zwłaszcza że miejsc na terenie szpitala jak na lekarstwo. Zaparkowaliśmy przy ulicy Dębinki zaraz przy wjeździe do szpitala jest parking przy ulicy i przeszliśmy się kawałek. Na szczęście byłam w stanie to zrobić :) Zostałam szybko przyjęta, miejsce na szczęście było. Jeśli by nie było to byłam przygotowana na to by jechać np za Zaspę. Lekarze i położne bardzo mili. Dali nawet mężowi worek sako by mogl się na nim zdrzemnąć trochę zanim akcja się rozpoczęła. Plan porodu został ze mną omówiony punkt po punkcie. Niestety jednego punktu nie udało się zrealizować a dokładniej znieczulenia zewnątrzoponowego bo było kilka rodzących a tylko jedna pielęgniarka anestezjologiczna. Dostałam gaz ale jego działanie jest raczej marne przy silnych bólach. Sale zarówno porodowa jak i poporodowa bardzo czyste i zadbane. Na oddziale położne również są bardzo pomocne. Może sama tego nie odczułam za bardzo bo od początku nie potrzebowałam za bardzo w niczym pomocy ale Pani z łóżka obok non stop wzywała do pomocy przy dziecku i zawsze chętnie pomogły i odpowiedziały na pytania. Czułam się może trochę przez to zaniedbywana ale wiem, że gdybym poprosiła o pomoc w czymkolwiek to na pewno bym ją otrzymała ale jestem typem Zosi Samosi :) Zostałam wypisana równiutko po 48 godzinach. Mam nadzieję, że moja odpowiedź komuś pomoże :)

zobacz wątek
4 lata temu
~M.

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry