I tu się z Tobą zgadzam. Mogę Tobie poradzić jako przyszłej Mamie, byś nie zapominała o sobie i swoich potrzebach. To jest warunek szczęśliwego rodzicielstwa, jeden z wielu. Najgorsze, co można...
rozwiń
I tu się z Tobą zgadzam. Mogę Tobie poradzić jako przyszłej Mamie, byś nie zapominała o sobie i swoich potrzebach. To jest warunek szczęśliwego rodzicielstwa, jeden z wielu. Najgorsze, co można zrobić, to uznać, że nic już Ci nie wolno, bo jesteś matką ;-)
Sądzę jednak, że skoro taki nacisk sama Autorka położyła na to, że "nie wie, jak to się ułoży po porodzie", to tym bardziej żadna z nas jej tej odpowiedzi nie da, bo jasnowidzem nie jest. Więc wychodzi na to, że skoro wszystko jest i tak w sferze "gdybania", ten wątek był niepotrzebny ;-)
Dobrze by było, gdyby wypowiedziało się tu więcej osób, które- tak jak ja- faktycznie w takiej sytuacji były, a nie tylko dywagują i snują różne możliwe warianty ;-) Być może to pomogłoby Autorce najbardziej. Inaczej to trochę tak, jakby ślepemu opowiadać o kolorach ;-) Ale może się mylę.
Pozdrawiam Cię i życzę szczęśliwych narodzin Maleństwa :)
zobacz wątek