Odpowiadasz na:

Ja przyniosę piwko. To jest właśnie poziom przyszłych sąsiadów. Grill i piwo. Miał rację niejaki Tusk : ludziom wystarczy ciepła woda w kranie. .Zamiast zainteresować się budową i zjednoczyć wokół... rozwiń

Ja przyniosę piwko. To jest właśnie poziom przyszłych sąsiadów. Grill i piwo. Miał rację niejaki Tusk : ludziom wystarczy ciepła woda w kranie. .Zamiast zainteresować się budową i zjednoczyć wokół siebie ludzi ( przyszłych mieszkańców) do tego aby budowa była prowadzona prawidłowo i sprawnie to najważniejsze jest piwo i karkóweczka. Czy nie lepiej od razu umówić się na piwo na placu zabaw dla dzieci. Będzie kulturalniej no i dzieci będą miały budujący przykład od rodziców jak się nachlają.. Drodzy przyszli sąsiedzi skupcie wokół siebie na forum fachowców z różnych branż. Powinni to być prawnicy, budowlańcy, ekonomiści itp. To oni powinni przyjrzeć się budowie i aktom notarialnym i sygnalizować wam problemy jakie ws czekają. Niebawem będziecie tworzyć wspólnotę i sami zadecydujecie o wyborze zarządcy nieruchomości oraz będziecie ( poprzez swoich przedstawicieli) uczestniczyć w odbiorach gwarancyjnych budynków. Przygotujcie się do tego. Zamiast pisać na forach o ,,pierdołach" przyjrzyjcie się planom zagospodarowania terenu i dokładnie przeczytajcie akty notarialne. Po uważnym przeczytaniu zorientujecie się co was czeka - na pewno nie gril. Radził bym już szukać dobrych fachowców którzy wycekolują ,,wyrównają wam ściany" bo na pewno nie zrobi wam tego Polnord. Obawiam się że po przejściu wszystkich ekip remontowych które będą wykańczać wasze budynki trzeba będzie zrobić remont klatek schodowych i wind. Za to zapłacicie wy wszyscy. A kredyty trzeba spłacać. Dobrze było by przyjrzeć się gdzie będą chodniki i ( póki jest jeszcze czas) zaproponować zmiany do projektanta aby nie chodzić na skróty po trawnikach. Zawsze na początku jest miło. po dwóch, trzech latach sąsiedzi smrodzą grilami pod oknem a palacze rzucają pety i butelki do ogródków. Po roku lub dwóch latach od zamieszkania na świat przychodzą dzieci. Tym dzieciom troskliwi rodzice kupują pieski do zabawy, które to o 6-tej rano muszą wyprowadzać na spacer ( jest to bardzo miłe w szczególności zimą przy -10 stopniach). Kiedy rodzice są w pracy psy wyją i szczekają cały dzień z tęsknoty za panem co wyprowadza sąsiadów z równowagi. Najlepsze w tym są Yorki. Potem te psy sikają i robią kupy gdzie popadnie: w windzie na klatce schodowej, na placu zabaw. Potem dzieci podrastają i klatki zamieniają się w składowisko wózków, rowerków i hulajnóg. Ściany poobijane rowerkami i wózkami, brudne, winda zniszczona i opluta. Potem dojdą nalepki na ścianach i śmiecie podrzucane przez mieszkańców pod zamknięty śmietnik. Tak mi się marzy mieszkać wśród normalnych ludzi którzy cenią i dbają o swój dom na który wydali dużo ciężko zarobionych pieniędzy. Najgorzej będzie wam drodzy sąsiedzi z tymi co wynajmują mieszkania lub z tymi którzy dostali te mieszkania od kochających rodziców. Im będzie wszystko zwisać i na pewno nie będą uczestniczyć w zebraniach mieszkańców. Nie bądźcie naiwni że będą troszczyć się o wygląd i czystość klatek schodowych. Czytając większość wpisów mam wrażenie że mam doczynienia z dużymi dziećmi a nie z dorosłymi ludźmi. Jak by w życiu najważniejsze było piwko i karkóweczka z biedry i grill. Pozdrawiam

zobacz wątek
6 lat temu
~mieszkaniec 74

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry