Ale obsluga kipska" - takimi slowami zawsze uprzedzam znajomych, ktorych zapraszam do tej restauracji. Serio, piecuchy ze szpinakiem sa moimi ulubionymi. Oczekiwanie na jedzenie czasami jest meczace, ale warto. Obsluga? masakra... albo sie nie interesuje i mozesz siedziec bez picia caly wieczor, albo co chwile podchodzi i pyta czy smakuje. Ze skrajnosci w skrajnosc! Ostatnio byla kelnerka, ktora wylala na nas piwo. Wybaczylam, byla po dlugiej nocy z chlopakiem, ktory zostawil na jej szyi szereg malinek, ale nie wiem czy inni klienci byliby na tyle wyrozumiali.