pracowalam w urzedzie miasta, byłam urzednikiem od pracy a nie od kawkowania i brylowania przy prezydencie
możecie mnie obrażać ale to ciężka praca za śmieszne pieniądze, przynajmniej u nas w Gdyni tak było. same pociotki, naciski na załatwianie pewnych spraw bez kolejki, trzeba było byc miłym dla...
rozwiń
możecie mnie obrażać ale to ciężka praca za śmieszne pieniądze, przynajmniej u nas w Gdyni tak było. same pociotki, naciski na załatwianie pewnych spraw bez kolejki, trzeba było byc miłym dla niekompetentnych zwierzchników... wytrzymałam rok, tragedia.
zobacz wątek