Re: Policja wie lepiej
Ech, jak ja bym chętnie wprowadził pojęcie Schrittempo do polskiego PoRD!
Parę rzeczy by się tak ładnie uprościło i stało możliwymi mentalnie , np dla posłów, dla policji, sądów itd....
rozwiń
Ech, jak ja bym chętnie wprowadził pojęcie Schrittempo do polskiego PoRD!
Parę rzeczy by się tak ładnie uprościło i stało możliwymi mentalnie , np dla posłów, dla policji, sądów itd. Przejazd po zebrze (w OBIE, a dokł. wszystkie cztery strony) dało by się legalizować lub dopuścić. Nawet jazdę po budynkach (lotnisko FRA!!!) dało by się dopuścić. Mola, parki, perony... ech. I uniemożliwiło by się co bardziej skundlonym durne próby radarowania rowerzystów.
Parę innych niemieckich wynalazków też bym wprowadził. Np. "Kierownik grupy" (osoba która dostaje mandat, gdy nabroi zwarta grupa powyżej piętnastu rowerzystów, która ma się w Rajchu zachowywać trochę jak jeden pojazd). Np. "dopuszczalne przekroczenie" (% alkoholu pod warunkiem absolutnie bezbłędnej jazdy, karanie dodatkowe za %% przy okazji wykroczenia). Niemcy to w ogóle pomysłowy naród. Bodaj Burchardt napisał, że "Niemcy nawet wymyślili małpę".
Tak jak Fenicjanom było łatwiej wymyślić litery, skoro potrzebowali je tylko na spółgłoski, tak Niemcom było łatwiej ze Schrittempo, bo u nich jest zwyczaj, że rowerzysta JEDZIE w towarzystwie pieszego. Jedzie wolno, nie zmusza do truchtu, ale jedzie, nawet w towarzystwie kobiety. U nas to uchodzi za szyczyt chamystywa, u nas trza zsiadać i rower pieszo prowadzić. Równie nielogicznie jak nasze fobie z użyciem dzwonka na chodniku.
Nam zawsze jakoś trudniej w życiu. Dobrze że Prometeusz nie był Polakiem.
zobacz wątek