Odpowiadasz na:

Re: Pomocy - 6 miesięczne dziecko nie chce nic pić i jeść poza MM

Novia - rozdzieliłabym kwestię dopajania i wprowadzania stałych pokarmów. Ale zaznaczam, ze sama karmię piersią, więc nie znam wszystkich zaleceń dot. MM

Z tego, co słyszałam m.in. na... rozwiń

Novia - rozdzieliłabym kwestię dopajania i wprowadzania stałych pokarmów. Ale zaznaczam, ze sama karmię piersią, więc nie znam wszystkich zaleceń dot. MM

Z tego, co słyszałam m.in. na SR, przy MM trzeba dopajać dziecko (choć nie wiem, ile). Przy piersi nie trzeba i ja wodę zaczęłam podawać dopiero, jak Młody zaczął jeść stałe posiłki. Obecnie w ciągu dnia wypija mniej niż 150ml wody, a ma ją zawsze pod ręką, często proponuję. Myślę, że nie potrzebuje więcej, tym bardziej, że gdy byliśmy w gościach, gdzie było dużo cieplej niż u nas w domu, to wypił dwa razy tyle, co w domu.
Może spróbuj dziecku do wody dodać ciut MM? Albo więcej wody do posiłków?
Rzadkie wypróżnianie jest problemem - może uda się w MM przemycić troszkę czegoś, co pomoże? Albo BioGaja?
Chociaż Ty już pewnie dokładnie wiesz, jakie jedzonko powoduje zaparcia, a jakie pomaga...

Jeśli chodzi o jedzenie, nie panikowałabym. No chyba, ze traci na wadze, ale nic o tym nie piszesz. Znam dzieci, które jedzeniem innym niż mleko zainteresowały się dopiero w 8-9 miesiącu życia.
Twój Maluch już siedzi? Może spróbuj dać mu coś do łapki (jeśli siedzi, nie półleży) - chrupka kukurydzianego, ćwiartkę jabłuszka, ugotowaną na miękko marchewkę. Prawdopodobnie pociumka i wypluje, ale pozna smak jedzonka.
Ja osobiście nie chciałabym mieć nic wlewanego do gardła (a tak wg mnie wygląda karmienie dzieci na półleżąco - nie widzą co, nie czują co, tylko leci to coś do gardła)

Ewentualnie spróbuj butlę z kaszą, jeśli już tak zdecydowanie boisz się o ten brak jedzenia. Albo dodać ciut jedzonka do MM - żeby maluch poznawał smaki.

Zdecydowanie sprzeciwiłabym się "zabawianiu" dziecka przy jedzeniu. Z tego co widzę w rodzinie wśród mojego pokolenia (czyli dorośli już ludzie) - niestety przyniosło to nienajlepszy efekt po latach... Rodzice musieli np. sadzać mojego 5letniego wtedy brata na szafie, by zjadł troszkę obiadu. Do tej pory (28lat) jest "niejadkiem" (sam twierdzi, ze zupełnie nie czuje głodu, je bo wie, że musi, nie sprawia mu to przyjemności; dodatkowo je bardzo śmieciowo). U dwóch kuzynów skończyło się to nadwagą - jedzą przy TV - bez opamiętania wtedy, wszystko jedno co na talerzu, im bardziej smieciowo tym lepiej.

Mówią, że przez pierwsze 3 lata kształtujemy nawyki jedzeniowe naszych dzieci - postarajmy się, by były jak najlepsze. Niech dzieci wiedzą, ze wspólny posiłek to ważna część dnia. Niech siedzą z nami przy stole - gdy przyjdzie na nie czas, zainteresują się tym co u mamy i taty na talerzu (fajnie, by tam było zdrowo) i same będą chciały sięgnąć po tego ziemniaczka czy kluskę. Niech łączą jedzenie ze wspólnym siedzeniem przy stole, nie gonieniu ich przez cały pokój przez mamę z łyżką "czegoś", albo wsuwanie im czegoś do buzi gdy zapatrzone są w TV

zobacz wątek
11 lat temu
AgaB

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry