Odpowiadasz na:

Re: Poród na Klinicznej

Podczas porodu mąż był cały czas ze mną,natomiast musiał o to chwilkę powalczyć z położną pod drzwiami porodówki-poczekał 30 minut i w tym czasie zdążył nawiązać znajomość z innym czekającym... rozwiń

Podczas porodu mąż był cały czas ze mną,natomiast musiał o to chwilkę powalczyć z położną pod drzwiami porodówki-poczekał 30 minut i w tym czasie zdążył nawiązać znajomość z innym czekającym tatusiem.Był ze mną od godziny 2.30 do 11.15 czyli do momentu narodzin naszej córeczki. I szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie,żeby go nie było.Pomagał podnieść się, przekręcić,wstać, podać wodę, itp.Czego mi brakowało na porodówce,a zapomniałam zabrać z domu- pomadki ochronnej do ust- strasznie wysychają usta podczas porodu.
Córeczkę ubrano w szpitalne ubranka,rzeczy do mycia i pielęgnacji pępka są na sali.Po kąpieli niczym nie smarowałam malutkiej oprócz bepanthenu do pupki- u nas sprawdza się rewelacyjnie.Polecam zaopatrzenie się w podkłady do przewijania, np. seni lub bella happy, żeby móc je sobie położyć na prześcieradle- ma się ten komfort,że się go nie pobrudzi.Mi bardzo się przydały majtki jednorazowe z siateczki-wygodne, przewiewne, nie podrażniały naciętego krocza.Jeśli chodzi o ubranka dla maluszka, to na początek polecam albo rozpinany kaftanik albo rozpinane na boku body- nie trzeba bawić się z przekładaniem główki.
Pani od laktacji przyszła i nauczyła wszystkiego- fakt, sutki bolą niemiłosiernie- tutaj też przydał się dzieciaczkowy bepanthen,ale po około tygodniu sytuacja się normuje.Przy nawale pokarmu pomaga wypicie herbatki z szałwii.A do przewijania polecam pieluszki pampers premium care- super wchłaniają pierwsze kupki noworodka

zobacz wątek
13 lat temu
~emi

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry