Dokładnie, problemem nie jest to, że jechał za szybko - bo nie jechał - tylko problemem jest stan pojazdu, który wyklucza go z dzisiejszej bezpiecznej eksploatacji na drogach. Jeśli nowe samochody...
rozwiń
Dokładnie, problemem nie jest to, że jechał za szybko - bo nie jechał - tylko problemem jest stan pojazdu, który wyklucza go z dzisiejszej bezpiecznej eksploatacji na drogach. Jeśli nowe samochody potrafią z takiej samej prędkości zahamować na krótszym odcinku, to sorry gregory, ale takie auto nie powinno jeździć już po naszych drogach.
zobacz wątek