Odpowiadasz na:

Tak serio już. Nie mogę patrzeć na to "wieszanie psów" na bankach . Mam zupełnie inne doświadczenia.
Zwracając się "po prośbie" do Banku, którego klientką byłam już jakiś czas, zarabiałam w... rozwiń

Tak serio już. Nie mogę patrzeć na to "wieszanie psów" na bankach . Mam zupełnie inne doświadczenia.
Zwracając się "po prośbie" do Banku, którego klientką byłam już jakiś czas, zarabiałam w euro i dolarach. Do głowy nie przyszło mi, by w nich brać kredyt i jasne było dla mnie, że negocjujemy kredyt złotówkowy.
Przedstawicielkę Banku, pilotującą analizę przepływów na koncie, zdolność kredytową, wizytację nieruchomości etc., wspominam bardzo dobrze. Nie było żadnych nacisków, żadnego podkręcania atmosfery i wciskania większych kwot..., a argumentacja przyznanej kwoty bardzo racjonalna i wszystko wyważone.
Umowa była jasna i czytelna. Podpisując, świadoma byłam, że biorę kwotę X, a zobowiązuję się zwrócić kwotę 1,5 razy X.
W trakcie trwania umowy kredytowej Bank niczego nie utrudniał. Już po zejściu pierwszej raty, zaczęłam nadpłacać kredyt z każdej nadwyżki finansowej, skracając okres kredytowania. Nie było w tym ograniczeń i utrudnień ze strony Banku. Wszystko online i z natychmiastowym dostępem do aktualizacji salda i harmonogramu rat.
Do dziś dobrze wspominam spotkania z Doradcą i Jej argumenty. Nie cisnęła, a wręcz przeciwnie, racjonalnie uzasadniała, że "wcześniej i teraz pieniądze są, ale w razie jakiejś nieoczekiwanej sytuacji...".
Trochę trzeba liczyć siły na zamiary i zachowywać jakiś umiar.

zobacz wątek
3 lata temu
~Trolinka

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry