Odpowiadasz na:

W moich ostatnich dniach picia, gdy już słabo odróżniałem dzień od nocy i sił wstać nie miałem byłem zabarykadowany przed światem. W głowie tworzył mi się inny świat niewiele mający wspólnego z... rozwiń

W moich ostatnich dniach picia, gdy już słabo odróżniałem dzień od nocy i sił wstać nie miałem byłem zabarykadowany przed światem. W głowie tworzył mi się inny świat niewiele mający wspólnego z rzeczywistością. Piłem już tylko spirytus. A że nie miałem siły go rozcieńczyć czymkolwiek oprócz wody to piłem go z odrobiną wody. Wyżerało całe wnętrze. Każdy dzień był tańcem ze śmiercią. Noc też.

Jeśli będziesz jeszcze łoił ze trzy tygodnie tak konkretniej codziennie to wypłuczesz się z całej witaminy z grupy B. Tak już bardziej chronicznie i przewlekle. I jeśli będziesz dalej ciągnął to może się u Ciebie pojawić zespół Korsakowa. Widze co i w jaki sposób piszesz. Jeśli będziesz opowiadał coś co wymyśliłeś, ale święcie i naprawdę w to wierzył to masz Korsakowa. Pocieszające, że to znika w okresie abstynencji. Niestety polineuropatia już się nie cofa brachu. Jeśli widziałeś chłopaków spod żabki chodzących jak bociany z kolanami go góry jakby nad kałuża przechodzili to wiedz, że tak im do grobowej dechy zostani.

Ja wiem, że takie gadanie pijącemu koło chu...a lata bo to jego nie dotyczy. Też tak myślałem. Do chwili gdy kiedyś na siłę wreszcie wytrzeźwiałem i złapał mnie w Niemczech na statku w pierwszej godzinie nowego kontraktu atak padaczki alkoholowej. Pracodawca od razu podziękował mi. Koszt w klinice za niecałe dwa dni 901€.
Ale kasa to pryszcz. Teraz jak nie pije mogę wykładać sobie nią sufit. Albo sufity.

zobacz wątek
6 lat temu
~c

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry