Pełna zgoda, MtFie. Jak wiesz, ja akurat wierzę w drogę na skróty w postaci możliwości skorzystania z pomocy nadprzyrodzonej. I to miałem na myśli. Ale wydaje mi się, że jest dużo za wcześnie z...
rozwiń
Pełna zgoda, MtFie. Jak wiesz, ja akurat wierzę w drogę na skróty w postaci możliwości skorzystania z pomocy nadprzyrodzonej. I to miałem na myśli. Ale wydaje mi się, że jest dużo za wcześnie z wychodzeniem z jakimikolwiek pomysłami. Pierwszy krok trzeba przepracować zupełnie samemu ze sobą. Nic na siłę. Są rzeczy, do których jesteśmy przymuszani (im mniej tym lepiej), są takie, których byśmy chcieli, ale ich osiągnięcie jest faktycznie niemożliwe. Jednak są to bardzo niewielkie fragmenty. Cała reszta to przestrzeń dla naszej wolności i determinacji. Tylko że trzeba usiąść na spokojnie i zdefiniować to, czego się chce. I nie jest to wcale łatwe. No bo tak... Seksu? No kto by nie chciał? Ale czy na pewno? A może miłości i zrozumienia? Napić się? Super. Z Tobą chętnie się napije i to jest ekstra potrzeba. Jednak w wielu przypadkach nie idzie o to, by się napić, lecz by coś zapić. I to jest to. Bo to, co chcemy zapić jest naszą prawdziwą potrzebą, a nie po prostu napicie się.
zobacz wątek