Widok
Realna przypadkowa znajomość
Witam, czy ktoś z was, miał w swoim życiu taką przygodę, że poznał kochanka w życiu codziennym pomijając pracę, imprezy i wydarzenia, w których można poznac potencjalną drugą połowę lub kochanka.
Tylko np: na cpn, na przystanku itp. Spotkaliscie się i widzieliście że pójdziecie zaraz do łóżka lub się pocałujecie i coś w tym stylu, wiem że brzmi to trochę jak z filmu no ale, może komuś się przydarzyło coś takiego, z chęcią się dowiem i z chęcią również dowiem się, czy ktoś chciał, by coś takiego go spotkało ?
Tylko np: na cpn, na przystanku itp. Spotkaliscie się i widzieliście że pójdziecie zaraz do łóżka lub się pocałujecie i coś w tym stylu, wiem że brzmi to trochę jak z filmu no ale, może komuś się przydarzyło coś takiego, z chęcią się dowiem i z chęcią również dowiem się, czy ktoś chciał, by coś takiego go spotkało ?
Zdarzyło mi się to kilkukrotnie, zatem jest jak najbardziej możliwe. Trzymam kciuki ;)
Za jakiś czas zobaczymy cię w wątku podobnym do tego:
https://forum.trojmiasto.pl/Badania-na-choroby-weneryczne-t761535,1,50.html
Za jakiś czas zobaczymy cię w wątku podobnym do tego:
https://forum.trojmiasto.pl/Badania-na-choroby-weneryczne-t761535,1,50.html
Temat bardzo mi się spodobał:)
Choć nie znam takiego przypadku - a na tle i nnych wydaje mi się że nie interesuję się specjalnie swoim otoczeniem - więc nie dopytuję o to jak ludzie się poznali ani o ich wcześniejsze epizodyczne przygody, to jestem zdania że jest to możliwe.
Ale.. po za "chemią" i "błyskiem w okach" trzeba by przełamać nie mały strach, otworzyć się, zaufać, i być na tyle świadomym siebie żeby trzezwo wyobrazić sobie jutro i się na to zgodzić lub nie.
Wyzwolone staruszki spełniają kryteria :)
Choć nie znam takiego przypadku - a na tle i nnych wydaje mi się że nie interesuję się specjalnie swoim otoczeniem - więc nie dopytuję o to jak ludzie się poznali ani o ich wcześniejsze epizodyczne przygody, to jestem zdania że jest to możliwe.
Ale.. po za "chemią" i "błyskiem w okach" trzeba by przełamać nie mały strach, otworzyć się, zaufać, i być na tyle świadomym siebie żeby trzezwo wyobrazić sobie jutro i się na to zgodzić lub nie.
Wyzwolone staruszki spełniają kryteria :)
Staruszki w mojej ocenie mają już trochę życia za sobą, wiedzą więcej, mniej ich zaskakuję, dzieci odchowane (jeśli były - żeby Ci co nie maja się nie poczuli że pominałem) - co tu niby robić. Ci co słuchają M station to raczej "straceni", ale reszta może, może, korzysta sobie z życia :_)
No i wydaję się że chciałbym żeby coś takiego mnie spotkało, chciałbym też wtedy żeby myślenie o dzisiątkach rzeczy jakie mogą pójść nie tak nie przyczyniły się do natychmiastowej ucieczki. Mam też nadzieję że powiedzenie "strach ma wielkie oczy" - to jest prawda.
No i wydaję się że chciałbym żeby coś takiego mnie spotkało, chciałbym też wtedy żeby myślenie o dzisiątkach rzeczy jakie mogą pójść nie tak nie przyczyniły się do natychmiastowej ucieczki. Mam też nadzieję że powiedzenie "strach ma wielkie oczy" - to jest prawda.
Bynajmniej, mi tak daleko do samego "i", nie wspominając już o dalszej części tego slowa, że może przynajmniej to mnie jakoś przybliży xD
A tak całkiem serio mówiąc to zadowolenie drugiej strony jest dla mnie ogromnie ważne. To przejawia się nawet w tym,że prezenty lubię bardziej dawać niż dostawać :)
A tak całkiem serio mówiąc to zadowolenie drugiej strony jest dla mnie ogromnie ważne. To przejawia się nawet w tym,że prezenty lubię bardziej dawać niż dostawać :)
Takie realne przypadkowe znajomości się zdarzają jednak w moim przypadku kończyło się większym lub mniejszym rozczarowaniem....
Zazwyczaj rozczarowanie zaczyna się gdy taki piękny, dobrze zbudowany, przystojny, zadbany (oh i ah) facet zacznie mówić
Jak ja wtedy żałuję że nie ma w życiu przycisku cofnij i wycisz. Bo chemia jest, okoliczności są a można to bezczelnie popsuć :p
To co najbardziej podnieca kobiety w facecie to inteligencja, poczucie humoru i takt.
Jak tego zabraknie to pożądanie spada automatycznie do zera. Jakby to facet powiedział "wszystko opada"
Jak byłam piękna, młoda i wolna to nie miałam nic przeciwko takim porywom, szkoda że nie miałam więcej wolnego czasu a i takie porywy nie są czymś, co często się zdarza. Żadna sytuacja nie zakończyła się w alkowie bo oprócz pożądania człowiek ma też rozum, którego powinien użyć bardziej przed niż zamiast. W takiej sytuacji kiedy nic o sobie nie wiemy namietny buziak to jest maks co może się stać.
Sypialnie z nieznajomym to nie jest dobry pomysł
Zazwyczaj rozczarowanie zaczyna się gdy taki piękny, dobrze zbudowany, przystojny, zadbany (oh i ah) facet zacznie mówić
Jak ja wtedy żałuję że nie ma w życiu przycisku cofnij i wycisz. Bo chemia jest, okoliczności są a można to bezczelnie popsuć :p
To co najbardziej podnieca kobiety w facecie to inteligencja, poczucie humoru i takt.
Jak tego zabraknie to pożądanie spada automatycznie do zera. Jakby to facet powiedział "wszystko opada"
Jak byłam piękna, młoda i wolna to nie miałam nic przeciwko takim porywom, szkoda że nie miałam więcej wolnego czasu a i takie porywy nie są czymś, co często się zdarza. Żadna sytuacja nie zakończyła się w alkowie bo oprócz pożądania człowiek ma też rozum, którego powinien użyć bardziej przed niż zamiast. W takiej sytuacji kiedy nic o sobie nie wiemy namietny buziak to jest maks co może się stać.
Sypialnie z nieznajomym to nie jest dobry pomysł
...a co mają dopiero powiedzieć faceci ? łatwiej trafić na ptaka DoDo niż inteligentną modelkę z erudycją i chętną na seks ;D
... dlatego często obniżamy wymagania i zazwyczaj kobietom wystarcza że jest bogaty, a facetom że ma wygląd modelki (przynajmniej na jakiś czas wystarcza , do czasu aż przestanie ) ;P
P.S. "Sypialnie z nieznajomym to nie jest dobry pomysł" - rozumiem że miało być sypianie.... pod pojęciem sypianie to rozumie się już chyba jakąś formę seksu regularnego nie jednorazowego ?! , a jak decydujesz się na kolejny to chyba z trochę innych powodów niż chwilowe zaspokojenie chuci ;P
... dlatego często obniżamy wymagania i zazwyczaj kobietom wystarcza że jest bogaty, a facetom że ma wygląd modelki (przynajmniej na jakiś czas wystarcza , do czasu aż przestanie ) ;P
P.S. "Sypialnie z nieznajomym to nie jest dobry pomysł" - rozumiem że miało być sypianie.... pod pojęciem sypianie to rozumie się już chyba jakąś formę seksu regularnego nie jednorazowego ?! , a jak decydujesz się na kolejny to chyba z trochę innych powodów niż chwilowe zaspokojenie chuci ;P
A jest taka opcja że wszystkie te problemy z naganną oceną postępowania, sami sobie wystawiacie? A samego otoczenia to w zasadzie nie obchodzi?
nie spotkałem nikogo (face-to-face) kto oceniłby zachowanie drugiego człowieka negatywnie: żadnego puszczania się, łatwych dziewczyn, chamskich zboków (po za klubami i przy alkoholu). Albo to wszytko wypieram z pamięci albo za mało wychodzę z domu albo jeszcze coś, albo to co napisałem wyżej.
nie spotkałem nikogo (face-to-face) kto oceniłby zachowanie drugiego człowieka negatywnie: żadnego puszczania się, łatwych dziewczyn, chamskich zboków (po za klubami i przy alkoholu). Albo to wszytko wypieram z pamięci albo za mało wychodzę z domu albo jeszcze coś, albo to co napisałem wyżej.
ogólnie w miarę możliwości nie brałbym wszelkich stereotypów na wiarę. "to jest moje zycie" i wystarczajaco je już spieprzyłem udając że nie przejmuję się "oczywistym" zdaniem innych. udając że wiem podczas gdy nie wiedziałem i zwykłe przemilczenie pozwalało gładko żyć sobie dalej.
uśmieszek na koniec :)
uśmieszek na koniec :)
wdr jak zawsze czujny, oczywiście miało być sypianie, liczba mnogajak dobrze ciacho zauważyła
dzięki ciacho za miłe słowo
Odradzanie sypialnia z nieznajomym ma raczej wydźwięk czysto praktyczny, nie moralny
Bo moralnie nie widzę nic złego w uprawianiu miłości przez dwie dorosłe osóby o ile wiedzą co czynią
Ten wątek jest raczej o uleganiu czy nieuleganiu swoim pierwotnym instynktom
dzięki ciacho za miłe słowo
Odradzanie sypialnia z nieznajomym ma raczej wydźwięk czysto praktyczny, nie moralny
Bo moralnie nie widzę nic złego w uprawianiu miłości przez dwie dorosłe osóby o ile wiedzą co czynią
Ten wątek jest raczej o uleganiu czy nieuleganiu swoim pierwotnym instynktom
Oj, zdarzyło mi się całkiem niedawno. On, ciemnooki, piękny jak słoneczny poranek. Serce mi podskoczyło. Ale, co to? Patrzę bliżej, łupież na koszulce?!! No i prysły zmysły:-)) Odchodzę z żalem, ale jeszcze mój wzrok pada na dżinsy w stylu amerykańskim, więziennym z krokiem zbliżającym się w okolice kolan. Rety! Uciekać!!
A tak na serio. Zdarzały mi się takie sytuacje, że wystarczyło spojrzenie i...ale umysł czujny, roztaczał natychmiast uroki zbliżającej się "jesieni średniowiecza" jeżeli spróbuję ulec chwili. I po ptakach:-)))
Widać jednak, to nie były ani "te chwile", ani " ten mężczyzna":-)))
A tak na serio. Zdarzały mi się takie sytuacje, że wystarczyło spojrzenie i...ale umysł czujny, roztaczał natychmiast uroki zbliżającej się "jesieni średniowiecza" jeżeli spróbuję ulec chwili. I po ptakach:-)))
Widać jednak, to nie były ani "te chwile", ani " ten mężczyzna":-)))
Ja miałam w życiu właśnie taki przypadek, jednak z odwrotnym skutkiem Na studiach licencjackich wpadł mi w oko kolega z innej specjalności, czasem mieliśmy wykłady razem, czasem po prostu mijaliśmy się na korytarzu.
Z jego spojrzenia wynikało, że ja również wpadłam mu w oko i za każdym razem jak się widzieliśmy czułam jakąś "magiczną nić". On był zbyt nieśmiały, by zagadać lub po prostu był już "zaklepany" przez kogoś innego...skończyliśmy szkolę i po paru latach wpadliśmy na siebie...gdzie? oczywiście w szkole...tym razem w szkole naszych dzieci...po paru latach reakcja była dokładnie taka sama. Przeszywający dreszczyk i nieśmiałe spojrzenia. Niestety na tym się zawsze kończyło...On ma rodzinę, ja niedawno też się poukładałam. Często o nim myślę, marzę, czuję gdzieś w podświadomości, że bylibyśmy razem szczęśliwi...jednak pozostaje to w sferze marzeń i pewnie pozostanie tam na zawsze...smutne prawda? :)
Z jego spojrzenia wynikało, że ja również wpadłam mu w oko i za każdym razem jak się widzieliśmy czułam jakąś "magiczną nić". On był zbyt nieśmiały, by zagadać lub po prostu był już "zaklepany" przez kogoś innego...skończyliśmy szkolę i po paru latach wpadliśmy na siebie...gdzie? oczywiście w szkole...tym razem w szkole naszych dzieci...po paru latach reakcja była dokładnie taka sama. Przeszywający dreszczyk i nieśmiałe spojrzenia. Niestety na tym się zawsze kończyło...On ma rodzinę, ja niedawno też się poukładałam. Często o nim myślę, marzę, czuję gdzieś w podświadomości, że bylibyśmy razem szczęśliwi...jednak pozostaje to w sferze marzeń i pewnie pozostanie tam na zawsze...smutne prawda? :)
Dlaczego smutne? Raczej fajnie sobie tak pogdybać...co by było gdyby....
A prawda jest taka, że pewnie okazało by się że jest beznadziejny w te klocki, albo że się nie dogadujecie bo macie różne charaktery...
To jest właśnie pułapka wyidealizowanych obrazów i konfrontacja naszych wyobrażeń z rzeczywistością
Bywa nieprzyjemna- taki trochę "syndrom paryski"
A prawda jest taka, że pewnie okazało by się że jest beznadziejny w te klocki, albo że się nie dogadujecie bo macie różne charaktery...
To jest właśnie pułapka wyidealizowanych obrazów i konfrontacja naszych wyobrażeń z rzeczywistością
Bywa nieprzyjemna- taki trochę "syndrom paryski"
An, nie smutne tylko prawdziwe :)
Brak odwagi to często norma przy takich okolicznościach, nie spróbowało żadne z was pierwszego kroku i pewnie oboje będziecie o sobie myśleć/marzyc, chyba że zdarzy się taka sytuacja, w której się znajdziecie, że w końcu któreś zrobi pierwszy krok i zdarzy się to o czym cały czas podświadomie myślisz :) choć teraz jest to o tyle trudniejsze, że wasze życie jest już po układane i jak by poszło coś nie tak to Ty jak i on mogli byście żałować swojej decyzji . Ale jak to się mówi pomarzyć zawsze można :)
Brak odwagi to często norma przy takich okolicznościach, nie spróbowało żadne z was pierwszego kroku i pewnie oboje będziecie o sobie myśleć/marzyc, chyba że zdarzy się taka sytuacja, w której się znajdziecie, że w końcu któreś zrobi pierwszy krok i zdarzy się to o czym cały czas podświadomie myślisz :) choć teraz jest to o tyle trudniejsze, że wasze życie jest już po układane i jak by poszło coś nie tak to Ty jak i on mogli byście żałować swojej decyzji . Ale jak to się mówi pomarzyć zawsze można :)
Październikowa jesteś jedną z niewielu osób która rozpoczęła wątek i... dalej w nim czestniczy :-)
Ja napiszę troche z innej mańki a mianowicie - mi się przydarzyła miłość od pierwszego wrażenia. Kumpela mnie zaprosiła na imprezę i usiedliśmy przy stole z jej koleżanką i wyszedłem z tamtąd z tą koleżanką odprowadzając Ją przez bastiony (teraz Hewelianum) do domu.
Jeden taniec i... kuniec ;-)
Ja napiszę troche z innej mańki a mianowicie - mi się przydarzyła miłość od pierwszego wrażenia. Kumpela mnie zaprosiła na imprezę i usiedliśmy przy stole z jej koleżanką i wyszedłem z tamtąd z tą koleżanką odprowadzając Ją przez bastiony (teraz Hewelianum) do domu.
Jeden taniec i... kuniec ;-)
Masz cię.Ale to nie jest tak,że ucinam jeden związek i automatycznie wskakuje do drugiego.Potrzeba czasu na zrozumienie,obserwacje i decyzje.Nie jestem jeszcze pewna czy chcę ratować mój teraźniejszy związek czy dać sobie spokój.
Poza tym jeśli dam zielone światło drugiej osobie to nie chciałabym,żeby znów zakończyło się to po pewnym czasie rutyną,milczeniem i oschłością.Takie nasze chwilowe spojrzenia wypełnione są porządaniem i namiętnością.I to jest o wiele przyjemniejsze niż nuda w związku:-)
Poza tym jeśli dam zielone światło drugiej osobie to nie chciałabym,żeby znów zakończyło się to po pewnym czasie rutyną,milczeniem i oschłością.Takie nasze chwilowe spojrzenia wypełnione są porządaniem i namiętnością.I to jest o wiele przyjemniejsze niż nuda w związku:-)
Walczyć z czym? Z pożądaniem, zauroczeniem? Bo przecież to jeszcze nie miłość:-)
Wielu ludzi myli seks, pożądanie, zauroczenie z miłością. One mogą być wstępem do miłości, ale nie muszą:-)
Seks to seks, może być fajny, ale pozbawiony miłości nie ma nic wspólnego z miłosnymi uniesieniami. Miłosne uniesienia są wtedy, kiedy jest miłość między dwojgiem ludzi, a seks jest jej dopełnieniem. Ale to tylko moje zdanie:-)
Wielu ludzi myli seks, pożądanie, zauroczenie z miłością. One mogą być wstępem do miłości, ale nie muszą:-)
Seks to seks, może być fajny, ale pozbawiony miłości nie ma nic wspólnego z miłosnymi uniesieniami. Miłosne uniesienia są wtedy, kiedy jest miłość między dwojgiem ludzi, a seks jest jej dopełnieniem. Ale to tylko moje zdanie:-)
Nie tylko Twoje,moje też.Nie mylę miłości z pożądaniem.Bo to jest tylko pożądanie.I wiem,że gdyby stworzyła się taka sytuacja,która pozwoliłaby nam być blisko,to by były cudowne chwile.Jestem pewna,że nie zawiodłabym się jeśli chodzi o chwile namiętności czy o seks po prostu jak kto woli :-) Obawiam się tego,żeby to nie przerodziło się w nic więcej.
Broniłam się przed tym,bo chciałam mieć święty spokój.Ot,tak po prostu.Żyć sobie bez uniesień,bez natarczywych myśli.Ale nie dałam rady :-)
Broniłam się przed tym,bo chciałam mieć święty spokój.Ot,tak po prostu.Żyć sobie bez uniesień,bez natarczywych myśli.Ale nie dałam rady :-)
"zawsze wiąże się z tym że skrzywdzimy innych lub siebie" - bardzo trafne - to fakt - ale w dzisiejszych czasach (zresztą chyba zawsze tak było) to kto na to patrzy ;-)? Większość jest myśli że jak okazja to... dawaj a potem najczęściej mówi się "no co? czego się czepiasz - zdarza się!" - ciąża, rozczarowanie, ośmieszenie itd.
Ale czasem lepiej pozostawić ten niedosyt. Jakiś czas temu podobnież płonęłam z pożądania, jakby to poetycko nie brzmiało xD też jakas taka chwilowa fascynacja, ten wzrok, mowa ciala....no wiadomo o co chodzi ale jak przyszło co do czego to okazało się,że facet totalna klapa i w zasadzie wycofałam się w połowie bo uznałam,że miałabym nawet większy niesmak jakbym dokończyła...
A szkoda bo świetnym kumplem był i właśnie to pożądanie zabiło niestety bardzo fajną relację. Ale może potrzebowałam takiej lekcji ;)
A szkoda bo świetnym kumplem był i właśnie to pożądanie zabiło niestety bardzo fajną relację. Ale może potrzebowałam takiej lekcji ;)
No właśnie Ciacho :-)
Lepiej nie iść na całość i nie kombinować tylko z seksem i innymi przyjemnościami bo... można stracić jak Ty przyjaciela, kumpla. Choć zdobywa się mądrość itp. Hmm uczmy się więc wcześniej nż to może nastąpić ;-)
Namiętności są super jednak ostatecznie nic dobrego z nich nie wyniknie!
Chyba że namiętność do produktów spożywczych ;-)
Lepiej nie iść na całość i nie kombinować tylko z seksem i innymi przyjemnościami bo... można stracić jak Ty przyjaciela, kumpla. Choć zdobywa się mądrość itp. Hmm uczmy się więc wcześniej nż to może nastąpić ;-)
Namiętności są super jednak ostatecznie nic dobrego z nich nie wyniknie!
Chyba że namiętność do produktów spożywczych ;-)
Myślę,że gdy nie ma otoczki w całej sprawie np.osób,które możemy skrzywdzić to...dlaczego nie,jeśli się ma odwagę.Jak napisała Lukrecja "trzeba brać to co najlepsze,wszak wszyscy na to zasługujemy".Z drugiej jednak strony Ciachozkremem pisze "może faktycznie pozostawić ten niedosyt".Też daje do myślenia.I bądź tu człowieku mądry:-)
Co do ciąży czy jakichś chorób...uprawiać seks to trzeba też z głową.Tu nie chodzi o chwile chcicy i dawaj z pierwszym lepszym za rogiem.To jest ten jeden jedyny,upatrzony.Może nie ma w tym miłości,marzeń o wspólnym domu,dzieci i takie tam.Ale nie każdy zawsze tego pragnie.To jest pożądanie,namiętność równie piękne uczucie.I serce też bije przy tym szybciej.
Co do ciąży czy jakichś chorób...uprawiać seks to trzeba też z głową.Tu nie chodzi o chwile chcicy i dawaj z pierwszym lepszym za rogiem.To jest ten jeden jedyny,upatrzony.Może nie ma w tym miłości,marzeń o wspólnym domu,dzieci i takie tam.Ale nie każdy zawsze tego pragnie.To jest pożądanie,namiętność równie piękne uczucie.I serce też bije przy tym szybciej.
Wszystkich Mężczyzn, którzy wzbudzali moje zainteresowanie (mogę policzyć na palcach jednej dłoni i jeszcze zostanie) poznawałam w interesujących okolicznościach. Za jednego i Najważniejszego wyszłam... i jestem Żoną.
Nie dalej jak w minionym tygodniu, wyszedł ode mnie Pan ~65lat, który odkurzył moje, dawno zabliźnione, rany szarpane duszy i pompki.
Na szczęście jestem już starą d...ą, która nie nadaje się do romansowania a Pan jak się pojawił tak i zaginie w akcji.
W przeszłości... Cudownie bywało i jest co wspominać :)
Ps
Raz mi się trafiła skucha. Po pół roku internetowej znajomości trafiłam na swojego Adonisa. Nigdy wcześniej i nigdy później nie miałam do czynienia z człowiekiem tak rozczarowanym. Pół roku telefonów i czatów jak krew w piach :) Chłop był sztywny i widać było, że tylko marzy żeby już czmychnąć ze spotkania. Wkrótce trafiłam na jego ulepszoną wersję, która już na pierwszym sam na sam klęczała przede mną i domagała się całowania. Trudno było odmówić... sobie ;)
To są fajne sprawy i polecam każdemu. Na wszystko jest czas i nie ma co rezygnować z przeżyć.
Co do otoczki to wszystko człowieka może kręcić ale gdy przychodzi do seksu i prawda wychodzi na jaw, nie można natury oszukać.
Trzeba brać to co najlepsze. Wszak wszyscy na to zasługujemy.
Nie dalej jak w minionym tygodniu, wyszedł ode mnie Pan ~65lat, który odkurzył moje, dawno zabliźnione, rany szarpane duszy i pompki.
Na szczęście jestem już starą d...ą, która nie nadaje się do romansowania a Pan jak się pojawił tak i zaginie w akcji.
W przeszłości... Cudownie bywało i jest co wspominać :)
Ps
Raz mi się trafiła skucha. Po pół roku internetowej znajomości trafiłam na swojego Adonisa. Nigdy wcześniej i nigdy później nie miałam do czynienia z człowiekiem tak rozczarowanym. Pół roku telefonów i czatów jak krew w piach :) Chłop był sztywny i widać było, że tylko marzy żeby już czmychnąć ze spotkania. Wkrótce trafiłam na jego ulepszoną wersję, która już na pierwszym sam na sam klęczała przede mną i domagała się całowania. Trudno było odmówić... sobie ;)
To są fajne sprawy i polecam każdemu. Na wszystko jest czas i nie ma co rezygnować z przeżyć.
Co do otoczki to wszystko człowieka może kręcić ale gdy przychodzi do seksu i prawda wychodzi na jaw, nie można natury oszukać.
Trzeba brać to co najlepsze. Wszak wszyscy na to zasługujemy.
Witaj Lukrecja...Rozumiem Ciebie i ...tą ulepszona wersję...:) Mnie również zdarzyło się po krótkiej , internetowej znajomości zaszaleć...
U mnie zaiskrzyło a u Niego ? Co tu dużo mówić...Pierwsza randka i prosto do łóżka...:) Zapewne ktoś powie,że jestem tzw. łatwa. Może tak , może nie ? Nasze randki trwają już tak od roku, cały czas Mój Amorek jest czarujący i apetyczny. Czy mam z Niego zrezygnować ? Prędzej poczekam jak on zrezygnuje ze mnie ....hi hi...Pozdrawiam i życzę wszystkim poszukującym o spotkanie takiegoż Amorka ...:)
U mnie zaiskrzyło a u Niego ? Co tu dużo mówić...Pierwsza randka i prosto do łóżka...:) Zapewne ktoś powie,że jestem tzw. łatwa. Może tak , może nie ? Nasze randki trwają już tak od roku, cały czas Mój Amorek jest czarujący i apetyczny. Czy mam z Niego zrezygnować ? Prędzej poczekam jak on zrezygnuje ze mnie ....hi hi...Pozdrawiam i życzę wszystkim poszukującym o spotkanie takiegoż Amorka ...:)
Nigdy nie rozumiałam jak można o kimś powiedzieć łatwa w kontekście tego,że idzie do łóżka z kimś na pierwszej randce...a jakaz to różnica czy na pierwszej czy na dziesiątej? Jeśli jest ogromna chemia to trzeba robić to,na co ma się ochotę i generalnie...żyć tak,jak ma się na to ochotę.
Kiedy idę do sklepu i patrzę na czekolade i aż mi ślinianki zaczynają pracować to nie myślę sobie "ej, w sumie wsunęłabym ją w całości na raz ale...nie, przyjdę jeszcze do tego sklepu 5 razy i na nią popatrzę i może wtedy wezmę bo ludzie sobie pomyślą,że jestem wstrętnym łakomczuszkiem"...
Także jeśli czegoś chcesz i wiesz,że nie będziesz żałować to po prostu to rób i nie oglądaj się na opinie innych.
Kiedy idę do sklepu i patrzę na czekolade i aż mi ślinianki zaczynają pracować to nie myślę sobie "ej, w sumie wsunęłabym ją w całości na raz ale...nie, przyjdę jeszcze do tego sklepu 5 razy i na nią popatrzę i może wtedy wezmę bo ludzie sobie pomyślą,że jestem wstrętnym łakomczuszkiem"...
Także jeśli czegoś chcesz i wiesz,że nie będziesz żałować to po prostu to rób i nie oglądaj się na opinie innych.
Paniedyskretny, choć rozumiem stanowisko to uważam, że Pana konkrety to jednak nie oddają w pełni ducha przypadkowej znajomości o której mowa w temacie.
Co zatem następuje: raz o tym pisałem - co prawda nie wprost :) - ale nikt nie podchwycił tematu i nie komentował. Pytanie brzmi: czy spacerując sobie spokojnie po trójmiejskiej ulicy kobiety szukają kontaktu wzrokowego u facetów i oczekują od nich reakcji w postaci ... ?
Nadmienię również że jako przedstawiciel płci ładnej inaczej, mogę powiedzieć że jestem gotów taki ruch wykonać :)
ps: mam na myśli kobiety* spacerujące w pojedynkę oczywiście.
Co zatem następuje: raz o tym pisałem - co prawda nie wprost :) - ale nikt nie podchwycił tematu i nie komentował. Pytanie brzmi: czy spacerując sobie spokojnie po trójmiejskiej ulicy kobiety szukają kontaktu wzrokowego u facetów i oczekują od nich reakcji w postaci ... ?
Nadmienię również że jako przedstawiciel płci ładnej inaczej, mogę powiedzieć że jestem gotów taki ruch wykonać :)
ps: mam na myśli kobiety* spacerujące w pojedynkę oczywiście.