Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.
Myślenie to coś co wymaga wysiłku.
Sama aktywność mózgu nie musi oznaczać myślenia.
Bez świadomości to po prostu przepływ myśli z podświadomości (czy co tam się jeszcze kryje).
...
rozwiń
Myślenie to coś co wymaga wysiłku.
Sama aktywność mózgu nie musi oznaczać myślenia.
Bez świadomości to po prostu przepływ myśli z podświadomości (czy co tam się jeszcze kryje).
Może także stałe porządkowanie dysku.
Teoria nie mówi o bezmyślności ani o tym, że całe życie przeżywamy na autopilocie.
Mówi o tym, że większość dnia nie myślimy aktywnie.
Uważam się za człowieka mądrego, ale wiem, że większość czynności wykonuje automatycznie.
Zwykle też nie myślę o tym co mówię, tylko mówię.
Nie muszę o tym myśleć, bo powtarzam schematy.
Myślę w przypadku nowych też, lub pogłębiania argumentów już istniejących.
Myślę, gdy mam zrobić coś pierwszy raz a nie wiem jak.
W innych przypadkach po prostu działam.
>Dlaczego interesowność?
>Bóg dał jasny przekaz abyśmy mogli osiągnąć życie wieczne, wskazał nam drogę,
I nie wydaje Ci się to dziwne?
Jeśli Bóg chciałby mieć w niebie same dobre osoby, to po co mówić co mają robić i co za to dostaną?
Lub inaczej, czy jakbyś nie znała tej zasady, byłabyś inna?
Jakbyś żyła, gdyby nie było zasad ustalonych przez Boga?
Jeśli zaś ludzie robią coś, bo mają mieć z tego korzyść.
Jeśli to wbrew nim, ale się starają bo wierzą w nagrodę...
To czy nie jest to interesowność?
Ja staram się być dobrym, bo sprawia mi to przyjemność.
Chcę być lepszym, a to akurat współgra.
Mając do wyboru podążać w stronę bycia lepszym i gorszym, wybieram rozwój.
Nie potrzebuje za to nagrody, nagrodą jest sam rozwój.
Oglądałem dzisiaj ten film "Ona".
Co mnie w nim zdziwiło.
Ona ciągle chciała się do niego zbliżyć.
Odczuwała dyskomfort z powodu braku ciała i chciała go jakoś zredukować.
Dlaczego on nie myślał w ten sam sposób?
Dlaczego nie chciał jej chłonąć dołączając do jej świata?
Z jej potencjałem znalezienie sposobu byłoby zapewne całkiem prawdopodobne.
Wracając do tematu.
Jakie będzie niebo, kiedy ludzie tam trafią i przestaną się starać o nagrodę?
>To jest uczciwe.
Inaczej pojmujemy uczciwość:)
A tak sobie myślę, jak się ma ta "uczciwa zasada" do tego NT?
Bo Jezus przecież potępia interesowność.
"niechaj nie wie lewica twoja, co czyni prawica twoja"
Jak to pogodzić?
>Odpowiedziałam, chodzi Ci o to jak ja sądzę?
Oczywiście. Każde pytanie które zadaje tyczy się Ciebie.
Gdybym szukał jakiejś odpowiedzi ogólnej (np statystycznej), to pewnie użyłbym wyszukiwarki:)
>To, że szufladkowanie i uogólnianie jest naturalne, nie oznacza, że nie należy się powstrzymywać od tego nawyku, mi się zdarza, nie powiem ale walczę z tym ;) A Ty?
A ja nie:)
Nie traktuje tego jako złego nawyku, ale jako narzędzia.
Dlatego nie próbuje się tego pozbyć, ale umiejętnie wykorzystywać.
zobacz wątek