Odpowiadasz na:

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

> Wzajemnie:)
A dziękuję :)

>Wszystko zależy od interpretacji:)
Słowo klucz w naszych rozmowach. Chociaż Ty, przedstawiając mi tą teorię po prostu za mało o niej... rozwiń

> Wzajemnie:)
A dziękuję :)

>Wszystko zależy od interpretacji:)
Słowo klucz w naszych rozmowach. Chociaż Ty, przedstawiając mi tą teorię po prostu za mało o niej powiedziałeś, dlatego wydała mi się nierealna. Oczywiście gdy rozwinąłeś temat, muszę się z nią zgodzić. Nie do końca jednak jestem pewna czy to jest tylko godzina.

>Niedawno oglądałem film "Lucy" Bessona.
Nie widziałam, skoro o nim wspominasz domniemam, że warty obejrzenia?

>W ten sposób nie mamy dobrać właściwej odpowiedzi (czy tej, którą chciałaby usłyszeć druga strona), a mówimy z serca.

Nie znam osoby, która mówieniem z serca nie narobiłaby sobie kłopotów. Wychodzę z założenia, że niektóre rzeczy trzeba przemilczeć.

>Dał nam wolną wolę, po czym próbuje nas do czegoś zmusić.
Nie rozumiem. Zmusić? Wiesz co to słowo znaczy?
Porównanie z facetem w parku jest co najmniej nie na miejscu, bo przedstawia dwie negatywne rzeczy, nie możesz tego odnosić do dania nam wolnej woli.
Gdy wybierasz Boga to żyjesz jak On nakazuje, a jak Go nie wybierasz to żyjesz jak chcesz.
Skoro Go wybierasz znaczy, że wierzysz w Niebo i Piekło a jak Go nie wybierasz znaczy, że nie wierzysz i nie ma dla Ciebie znaczenia co mówi religia.

>Czy sama świadomość tego, że jednemu źle, a Tobie niebiańsko dobrze, nie byłaby bolesna?

Za głęboko wchodzisz w temat.
"Tajemnica nieba przekracza ludzkie możliwości zrozumienia i wyobrażenia" Nikt nie wie jak to będzie, trzeba zaufać Bogu.

>Lub gdy mówił o tym, aby się nie modlić na pokaz na rogach ulic.

Jezus generalnie w swoich naukach przestrzega nas przed czynami, których Bóg nie wybaczy. Tego nam robić nie wolno, jak chcemy osiągnąć życie wieczne.

>Czyli co? Kogoś do rozmowy i spędzania czasu?

Tak, ale też kogoś kto będzie się nim interesował, chwalił go, podziwiał...
W momencie gdy ona zaczęła mięć takie potrzeby, zaczęło się wszystko komplikować. A później gdy on uwierzył, że to może mieć sens, Ona już była dalej.
To trochę pokazuje, jak to jest różnie z zaangażowaniem emocjonalnym kobiet i mężczyzn. Idziemy w różnym tempie, ciężko się zgrać.
Czy to była miłość? Z jego strony na pewno nie, raczej zaangażowanie emocjonalne i zakochanie. Ona była temu bliża, ale to dlatego, że miała wiedzę czysto teoretyczną i jej zachowanie płynęło z "umysłu" a nie z "serca".

Połączyły, to prawda :D

zobacz wątek
10 lat temu
~pontianac

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry