Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.
Nie wiem czy mój umysł jest na tyle otwarty abym odebrała je tak jak Ty, więc zobaczymy. Postaram się obejrzeć jeszcze w tym roku :)
>Tylko czy mówiąc prawdę, nie czynimy świata...
rozwiń
Nie wiem czy mój umysł jest na tyle otwarty abym odebrała je tak jak Ty, więc zobaczymy. Postaram się obejrzeć jeszcze w tym roku :)
>Tylko czy mówiąc prawdę, nie czynimy świata lepszym?:)
Chyba nie, to jest trudne, prawda jako przeciwieństwo do kłamstwa owszem jest pożądana, prawda jako myśli jakie mamy na temat np. innych osób, już niekoniecznie.
A w ogóle to są trzy rodzaje prawdy :D
>Porównanie z facetem w parku miało pokazać pozorność wyboru, dawanego przez Boga wierzącym.
Nie dało bo Bóg daje wybór pomiędzy dobrem a złem a Ty pokazałeś wybór między złem a gorszym złem.
>To okrywanie się iluzjami.
Bycie jak dziecko, które wymyśla historyjki by nie przyznać, że ojciec jest bandziorem.
Zaczynasz oceniać osoby wierzące, o tym mówiłam na samym początku jak tylko ta dyskusja się zaczynała. Że nie lubię rozmawiać na ten temat w necie. Bo zaraz urazisz moje uczucia albo ja Twoje a nie jest to potrzebne.
Film odebraliśmy inaczej bo jesteśmy jesteśmy rożnymi ludźmi. Ja z Twoją ocena też mogę się zgodzić, nie wiem jak Ty z moją...? ;)
>Może nie wszyscy ludzie są zdolni do miłości?
Może tą zdolność można zatracić?
Teoretycznie każdy powinien potrafić, ale pytanie czy każdy potrafi kochać kogoś innego? Niektórzy potrafią jedynie siebie i to jest smutne.
Czy można zatracić? Hm... można próbować zabijać w sobie to uczucie np do danej osoby. Wiem, że jest to możliwe, natomiast sama potrzeba chyba nie jest do wyeliminowania.
zobacz wątek