Odpowiadasz na:

A z innej beczki:

Pozbyłem się dziś cukinii i kabaczków z działki.
Znajoma Forumka przyadoptowała. Już drugi raz, podobną ilość.
Poprzednio wiozłem Jej kabaczki w... rozwiń

A z innej beczki:

Pozbyłem się dziś cukinii i kabaczków z działki.
Znajoma Forumka przyadoptowała. Już drugi raz, podobną ilość.
Poprzednio wiozłem Jej kabaczki w niebieskim worku z pewnego szwedzkiego sklepu. Pierwszy etap drogi na taczce, bo nie byłem w stanie go dotargać ręcznie od działki do auta.
Dzisiaj wiozłem na taczcę luzem (więcej wlezie). Z górką, zbierając po drodze te, co się usypały :)
Zafascynowalo mnie, co Ona z nimi robi???
Dzem. Podała mi przepis.
Cukinie wyeksmitowalem z całym zielskiem, ale krzaki kabaczkowe zostawiłem na polu. Jest jeszcze trochę drobiazgu a niektóre nawet jeszcze kwitną. Jak urosną (a jest na to szansa, bo jeszcze ma być parę dni "letnich"), sam spróbuję go zrobić.

I jeszcze dwie ciekawostki:
Że kabaczek miewa "kaprysy wizerunkowe" i nasiona z tej samej torebki dają owoce najróżniejszych kształtów, już się przyzwyczaiłem.
Ale dzisiaj, na _jednej_ roślinie odkryłem dwa różne. Jeden długi, zielony i wężowaty. Drugi relatywnie krótki i pękaty "zeppelin".
Taki Flip i Flap.
Ale to pikuś.
Mam też paprykę, która obrodziła niezmiernie. W gruncie, bez żadnych osłon i troski. Lato było ku temu wybitne. Piękne, wielkie, zielone strąki.
I kilka dni temu dostrzegłem w niej coś czerwonego. W pierwszej chwili pomyślałem, że to zagubiona sucza piłeczka. Ale z bliska okazała się papryką.
Forumka, która dzisiaj zabierała kabaczki, wzięła również trochę papryk. Między innymi tę czerwoną.
Zrywając ja, padłem. Z tej samej roślinki, na sąsiednich łodyżkach, wisiały oczywiście piękne, dorodne, zdrowe i grzeczniutke... ale zielone.
Żałuję, że aparatu nie miałem, żeby zdjątko zrobić.
I nie mam bladego pojęcia, skąd ten czerwony rodzynek (vel czarna owca w rodzinie) się ulągł :)

zobacz wątek
5 lat temu
~sa∂yl

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry