Kocio masz racje, to kwestia umiejętności ustawienia sobie relacji, jednak na co dzień jest tyle obowiązków i problemów, że nie zawsze masz czas i możliwości porozmawiać i sypać argumentami jak z...
rozwiń
Kocio masz racje, to kwestia umiejętności ustawienia sobie relacji, jednak na co dzień jest tyle obowiązków i problemów, że nie zawsze masz czas i możliwości porozmawiać i sypać argumentami jak z rękawa czego oczekujesz i co Cię boli. To też są drażliwe tematy, więc nie zawsze ubierzesz wszystko w odpowiednie słowa, by dotrzeć do partnera, który jest nastawiony na to, że on ma rację albo odbiera to jako atak i odwraca się na pięcie kończąc rozmowę. To jest właśnie najtrudniejsze, że jesteś sama ze swoimi problemami, bo partner Cię nie rozumie albo nie chce zrozumieć. Zawsze rozdziela się na moje i twoje kiedy są konflikty. Nawet w nie-patchworkowym związku też często wyliczamy partnerowi, że my częściej coś robimy, niż on lub, że to i tamto jest tylko na naszej głowie, często są też kłótnie o finanse. Jeśli sprawa dotyczy dzieci to tym bardziej jest podział, bo każdy inaczej wychowuje własne dziecko, a inaczej zachowuje się wobec dziecka partnera. Może i na początku związku bardziej otwarcie rozmawiamy o oczekiwaniach i wszystko wydaje nam się jasne i klarowne tak uwierz, z czasem robi się chaos i gubisz się w tym czego oczekujesz, co jest dla kogo dobre, jak powinno się robić itp biorąc pod uwagę, że każdy ma po części rację zarówno partner, dziecko jak i ty sama. Sprawa po prostu jest trudna i czasem sobie myślę czy każdy tak ma czy my po prostu zagubiliśmy siebie w tym związku.
zobacz wątek