Odpowiadasz na:

Przykład z "mojego podwórka". Aplikowałem do pewnej firmy. Chciałem tę pracę i wiem, że sprawdziłbym się. Wszystko drogą elektroniczną. Testy umiejętności itp. Daję sygnał jakie jest moje... rozwiń

Przykład z "mojego podwórka". Aplikowałem do pewnej firmy. Chciałem tę pracę i wiem, że sprawdziłbym się. Wszystko drogą elektroniczną. Testy umiejętności itp. Daję sygnał jakie jest moje minimum... po czym otrzymuję propozycję o 1/4 mniej. Na dodatek jakieś kombinacje z płacą.
Na co mi to? Rezygnuję. Mam coś w lepszego z perspektywą awansu, wszystko jasne i na tacy. Zero ściemy w stylu wysokość pensji jest uzależniona od "plam na słońcu" (premia uznaniowa).
Pewnie wziąłbym jakbym miał "nóż na gardle". Rynek pracownika to fikcja. Wymagania z sufitu, wysokość pensji mierna jeśli chodzi o specjalistę z bardzo dużym doświadczeniem chociaż jest zapis o atrakcyjnych zarobkach, kombinacje z zusem itp.
Ludzie, dla specjalisty 3k zarobków to nie jest wysoka pensja. W Biedronce można dostać bardzo podobne pieniądze, a odpowiedzialność mniejsza i o wiele mniej nauki aby osiągnąć taki poziom.
Co mnie obchodzi, że pracodawcy nie stać? Na Ferrari też mnie nie stać. Nie znaczy to, że muszę je mieć. Nie stać mnie, jeżdżę np. używaną Fiestą i nie płaczę.
Podobnie było z inną, mającą podobno "europejskie standardy". Tylko, że nie płacowe ;)
Szukanie pracowników obecnie przypomina przetargi. Wygrywa ten z najniższą kwotą, a że g... z tego będzie, trudno.

zobacz wątek
5 lat temu
~

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry