Re: Ścieżki rowerowe są niebezpieczne - potwierdza nawet policja
Xyz, właśnie dopuściłeś do jazdy ślepych kierowców, którzy bez oczojebności znaków "nie spodziewają się". Wszyscy dopuszczamy, że im wolno być ślepymi.
Ja znam zasady tej gry aż za...
rozwiń
Xyz, właśnie dopuściłeś do jazdy ślepych kierowców, którzy bez oczojebności znaków "nie spodziewają się". Wszyscy dopuszczamy, że im wolno być ślepymi.
Ja znam zasady tej gry aż za dobrze. Pierwszą jest że w przeciwieństwie do komputerowych strzelanek mamy JEDNO życie, a to nie tylko znaczy, że trzeba uważać, by nie zginąć. Także znaczy że żal go tracić na pieniactwo. Drugą, że każda łąjza ma wszystkim za złe, zawsze jacyś ONI przeciw jakiemuś mnie.
Wczoraj byłem potrącony przez takiego ślepego furmana, który wyjeżdżał ("no powoli przecież") i nie widział ("no nie mógł widzieć przecież"). Przecież ("hrabia co psy obrabia") nie wylezie i nie zobaczy czy wolno jechać. Rower tylko podrapany, mały ciut zgięty widelec, nic we mnie nie złamanego (trochę boli kciuk prawej ręki i trochę szyja, "nicto"). Egzekwować od bandyty jakąś forsę?? Od prawie sąsiada??? Przecież nie zrozumie, nie zabił mnie przecież! Żeby mnie w nocy z kumplami dokończył? Zresztą, rodzinka (wyleźli z auta obejrzeć, co upolowali) tak się skupiła na odrapanym zderzaku, a spacerowicze oczywiście też wsparli kierowcę i jego rozgdakane, rozwrzeszczane babska, przeciw rowerzyście, że wolałem sobie pójść (niosąc rower). Co zyskał bym wołając policję? Że facio dostał by mandat? Że mi zwróci za szpraj do popsikania ramy? A kto mi zwróci godzinę czekania? A kto mi da gwarancję, że psy nie dadzą mandatu także mi?
To jest Polska. Kraina motodresów. Nie podoba się? To won! :-(
zobacz wątek
9 lat temu
~Najstarsza Oliwa