Slabo

zgadzam się w pełni. Właśnie wróciłem z nart w Czechach gdzie jadłem chyba w 10 hospodach różnej maści więc mam przegląd. Ta w Sopocie się nie łapie nawet do tej przypadkowej dziesiątki i opowieści menedżerki, że pochodzi z Trzyńca (miasto jak Cieszyn na polskiej granicy) i zna się na czeskiej kuchni są nic nie warte. Zresztą wystrój mało przypomina także czeskie hospody - nidzie nie widziałem tablicy na ścianie z menu pisanym kredą. Kelnerki w ogóle się nie znają na potrawach- bo chyba w życiu w Czechach nie były. Serwują chemiczną śmietankę z pianki w sprayu do wołowiny (nawet dobrej). Jakby kucharz nie mógł kupić porządnej kwaśnej śmietany albo sam ją zrobić. Polecam Czeską Hospodę w Olsztynie - można się uczyć i właścicielka tam powinna się udać, już nie mówię o czeskich lokalach w Warszawie