Odpowiadasz na:

Zupełnie nieprawdopodobne.
Termostat wyglądał jak nowy. Nawet nie było śladów nadpaleń na stykach.
Jego zwarcie, skutkujące ciągłą pracą grzałki, za dnia, kiedy był spory pobór ciepłej... rozwiń

Zupełnie nieprawdopodobne.
Termostat wyglądał jak nowy. Nawet nie było śladów nadpaleń na stykach.
Jego zwarcie, skutkujące ciągłą pracą grzałki, za dnia, kiedy był spory pobór ciepłej wody, mogłoby pozostać niezauważone. Ale i nie spowodowałoby również uszkodzenia grzałki.
Jednak nie w nocy, kiedy woda w zbiorniku by się po prostu zagotowała. Albo wcześniej zadziałałby bezpiecznik termiczny (o ile był, bo go nie zauważyłem).
Gotujący się bojler a zatem wyciek pary z sykiem z zaworu bezpieczeństwa byłby natychmiast zauważony rano - przychodząca do pracy obsługa wiesza kurtki obok bojlera.
Gdyby jakimś cudem, przez kilka godzin wygotowała się cała (lub większosć) woda ze zbiornika, grzałka by się odkryła i przepaliła a woda wystygła i nikt rano by nic nie zauważył, to z jednej pojemności zbiornika nie ma szans na taką ilość kamienia. Mechanizm jego powstawania z pewnością był długotrwały. Wielo..wielo..wielodniowy.

zobacz wątek
4 lata temu
~sa∂yl

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry