Odpowiadasz na:

Tak powinien wyglądać każdy autokomis

kupiłem auto sprowadzone z USA, już w ogłoszeniu była adnotacja o wypadkowej przeszłości auta, VIN itd, co tak na prawdę mnie zachęciło. Cena auta była skalkulowana na tyle atrakcyjnie, że fakt... rozwiń

kupiłem auto sprowadzone z USA, już w ogłoszeniu była adnotacja o wypadkowej przeszłości auta, VIN itd, co tak na prawdę mnie zachęciło. Cena auta była skalkulowana na tyle atrakcyjnie, że fakt wypadkowej historii jakby mniej przeszkadzał. Na miejscu auto wyglądało równie dobrze jak na (pięknych) zdjęciach. Pracownik znał całą historię auta, proces naprawy itd., włącznie z niuansami konkretnego modelu auta - co mi zaimponowało, bo jednak aut na rynku jest sporo. Sprzedawca ewidentnie mi doradzał, a nie wciskał (jak to bywa). Piękna sprawa.
Zostałem zachęcony do jazdy próbnej (co mnie nie zdziwiło jakoś mocno), ale to że zaproponowano mi sprawdzenie auta w ASO już tak. Przez chwilę pomyślałem, że skoro do tej pory wszystko jest w jak najlepszym porządku to może nie warto...
Wiadomo, że auta za ok. 100k zł nie kupuje się na miejscu, więc poekscytowany wróciłem do domu. Po namyśle i konsultacji z żoną, rodziną, znajomymi stwierdziłem, że jednak sprawdzę to auto.
Umówiłem się, sprawdziłem, wszystko się zgadzało, jeżdzę nim już prawie rok i jestem bardzo zadowolony. Zachęcam każdego od młodego do starego, od biednego do bogatego do zapoznania się z ofertą versus - przekonacie się sami

zobacz wątek
5 lat temu
~Dr_Gdynia

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry