Widok
Tatą być. Za co kochamy najbardziej naszych "staruszków"
Opinie do artykułu: Tatą być. Za co kochamy najbardziej naszych "staruszków".
To on zwykle uczy jeździć na rowerze, biega za piłką, bawi się na placu zabaw, robi niedzielne śniadania, tworzy z klocków największe budowle, odbiera ze szkoły czy czyta na dobranoc - to właśnie tata. Każdy może być inny, ale wszyscy są mistrzami w jakiejś dziedzinie. W sobotę, 23 czerwca, obchodzimy święto wszystkich ojców.
Mimo że Dzień Ojca nie cieszy się tak wielką popularnością jak Dzień Matki, to jest to świetna okazja do tego, by okazać swemu tacie uczucia, wyrazić mu ...
To on zwykle uczy jeździć na rowerze, biega za piłką, bawi się na placu zabaw, robi niedzielne śniadania, tworzy z klocków największe budowle, odbiera ze szkoły czy czyta na dobranoc - to właśnie tata. Każdy może być inny, ale wszyscy są mistrzami w jakiejś dziedzinie. W sobotę, 23 czerwca, obchodzimy święto wszystkich ojców.
Mimo że Dzień Ojca nie cieszy się tak wielką popularnością jak Dzień Matki, to jest to świetna okazja do tego, by okazać swemu tacie uczucia, wyrazić mu ...
"staruszków"jest to obrazliwe !! Dziwne jakos nikt tak nie okresla matek!
W tekście mamy stek bzdur i porównań do zachodu,od którego dzielą nas lata świetlne!!Polska jest zaściankiem europy jeśli chodzi o prawa ojców!
Za to panuje wszędzie feministyczna dyskryminacja!!!Widać to na każdym kroku co dziennie.!! A za feministyczna zarazą idzie wynaturzenie tęczowe które chce wyeliminować Matkę i Ojca i te święta są im w niesmak .
Za to panuje wszędzie feministyczna dyskryminacja!!!Widać to na każdym kroku co dziennie.!! A za feministyczna zarazą idzie wynaturzenie tęczowe które chce wyeliminować Matkę i Ojca i te święta są im w niesmak .
Zniewieściała Polska
Szacunek wzajemny rodziców jako wzór dla dzieci? W tekście "staruszki" szacunek dla ojca w takiej ogólności, że nic z tego dla Polek nie będzie wynikać, nadal będą przekonane, że szacunek należy się tylko kobiecie.
Bałwochwalcza ideologia kultu kobiet w Polsce trwa. Zmieńmy to, szanujmy się, zacznijmy i siebie doceniać.
Bałwochwalcza ideologia kultu kobiet w Polsce trwa. Zmieńmy to, szanujmy się, zacznijmy i siebie doceniać.
Powiedz to ojcu moich dzieci! I jeszcze na do widzenia dostalam litanie jak to moglam z malymi dziecmi w domu siedziec, gotowac obiady, a przed robic zakupy. Wszystko nie przeszkadzalo do czasu kiedy dzieci ciutkę podrosły i moglas np. wyskoczyc na kurs czy studia - oj wtedy byl lament. Dzieci potrzebuja dwojki rodzicow ale i mama i tata powinni umiec zrezygnowa na jakis czas ze swoich zainteresowac etc. dla dziecka. Nic czasu nie wroci...
Utrata ojcostwa niszczy cały świat międzyludzkich relacji!
Kiedy byłem "duży" Prymas Polski Józef Glemp "z podziękowaniem za pismo" podarował mi wspaniałą książkę abp. Paula Josefa Cordesa "Zagubione ojcostwo". W niej liczne wypowiedzi mówiące o tym, że rana "marnotrawnego ojca" nigdy się nie zabliźnia. A czym jest ojcostwo? "Ojcostwo żywe, urzeczywistnione w podmiocie świadomym swej więzi ze Stwórcą, jest fundamentem społeczeństwa i zwornikiem całej cywilizacji godnej człowieka. Ojcostwo urzeczywistnione w człowieku jest symbolem wiążącym równocześnie dwie relacje: do Boga i do człowieka; do człowieka już żyjącego i do człowieka przychodzącego na świat. Ojcostwo opiera się na relacji do kobiety, relacji - jak mówi Jan Paweł II - oblubieńczej, to jest odrzucającej wszystko, co trąci utylitaryzmem i uprzedmiotowieniem człowieka. Równocześnie ojcostwo mężczyzny wskazuje na ojcostwo samego Boga i jest powołane, by być jego obrazem, według Listu św. Pawła (Ef 3, 15)".
Mojżesz słusznie spostrzegł, że kluczem do żywotności narodowej jest skuteczne ojcostwo
Mówi się, że współczesne kobiety charakteryzują się męskim typem, a mężczyźni są zniewieściali; są sprowadzeni do bezwyrazowej miazgi, do bezkształtnej masy, którą - niczym plastelinę - nie tylko żony urabiają na swój użytek. Z czego to wynika? Z błędnego koła!? Wszystkie ważniejsze role przypadają dziś kobietom przy milczącej aprobacie mężczyzn, bo przecież my was za to szanujemy. Szacunek nam, kobietom się należy, mamy przecież tyle ról i zadań. Pokutujący wzajemny egoizm wyrodził się z filozofii i etyki indywidualistycznej, nie uznającej powiązań i odpowiedzialności społecznej.
Męskość rozwija się w pełni wobec kobiecości, a kobiecość rozkwita wobec męskości... ale przez wspólną egzystencję. W pewnym sensie równowaga świata zależy od równowagi tego układu. Tak jak dla kobiety ideałem kobiecości jest macierzyństwo, dla mężczyzny - ojcostwo. Ale czy jest? Czy w ogóle w dzisiejszej świadomości istnieje pojęcie ideału męskości? Czy dzisiejszy mężczyzna, który przestał być jedynym żywicielem rodziny, który przestał być głową rodziny wie, kim właściwie jest? Bo macierzyństwo jest w naszej kulturze otaczane głębokim szacunkiem, a kobieta czcią. O ojcostwie, jeśli już się mówi, to nijako. Ojciec, co najwyżej, w świadomości wielu jest pomocnikiem domowym, osobą z drugiego planu. Godność męska w naszej kulturze jest zjawiskiem zanikającym w przeciwieństwie do szacunku, czci i troski, z jaką otaczamy kobietę.
Szkoda, że Ojcowie kościoła o tym kryzysie męskiej tożsamości, o kryzysie ojcostwa... ba, w ogóle o ojcostwie nic nie mówią.
Męskość rozwija się w pełni wobec kobiecości, a kobiecość rozkwita wobec męskości... ale przez wspólną egzystencję. W pewnym sensie równowaga świata zależy od równowagi tego układu. Tak jak dla kobiety ideałem kobiecości jest macierzyństwo, dla mężczyzny - ojcostwo. Ale czy jest? Czy w ogóle w dzisiejszej świadomości istnieje pojęcie ideału męskości? Czy dzisiejszy mężczyzna, który przestał być jedynym żywicielem rodziny, który przestał być głową rodziny wie, kim właściwie jest? Bo macierzyństwo jest w naszej kulturze otaczane głębokim szacunkiem, a kobieta czcią. O ojcostwie, jeśli już się mówi, to nijako. Ojciec, co najwyżej, w świadomości wielu jest pomocnikiem domowym, osobą z drugiego planu. Godność męska w naszej kulturze jest zjawiskiem zanikającym w przeciwieństwie do szacunku, czci i troski, z jaką otaczamy kobietę.
Szkoda, że Ojcowie kościoła o tym kryzysie męskiej tożsamości, o kryzysie ojcostwa... ba, w ogóle o ojcostwie nic nie mówią.
Czcij ojca i matkę swoją. Wtedy bez sarkazmu powiesz - ojciec jest ważny
Oczywiście, jak każdy mężczyzna, ojciec ma pasję, ale powinien potrafić czasowo z niej zrezygnować, kiedy brakuje czasu np. na kontakt z dziećmi. Bardzo ważnym zadaniem współczesnego męża i ojca jest odzyskanie własnej męskiej tożsamości. Bez tego nie będzie osobistego świadectwa, zdolności do podejmowania decyzji, naturalnej wdzięczności jako reakcji na starania innych członków rodziny, pokornego otwarcia się na tajemnicę macierzyństwa i kobiecej inności... jakby powiedział Mały Książę, /kobiecość/ najprawdziwiej widzi się sercem. Ja dopiero po latach zmagań z własną męskością tą prawdę (o kobiecej inności, jej wrażliwości) odkryłem; i Wam, kobiety (wspak) i mężczyźni, tego samego odkrycia życzę, bo warto.
wynagrodzenia a czas pracy
faktycznie statystyki mówią że kobiety zarabiają nadal mniej niż mężczyźni nawet na tych samych stanowiskach z czego wnioskować można że stres jest na tych stanowiskach ten sam. Nie rozumiem więc wypowiedzi Pana Jacka który twierdzi że im wyższe wynagrodzenie tym większy stres chociaż widzi że za ta sama prace kobiety sa wymagradzane gorzej .. bardziej widziałabym w takim komentarzu wymówkę. Kobieto nie mam czasu bo w pracy miałem stres i martwie sie o spłatę kredytu - haha nie przekonuje mnie to. uwazam ze stres o warunki materialne lezy po obu stronach bo przeciez i jedna i druga moze dojsc do wniosku że mogłaby zarabiać więcej. Więc drodzy Panowie to nie argument :) niech każdy w obowiązakch domowych i opiece nad dziećmi znajdzie takie zajęcia z któymi będzie czuł się dobrze ale nie róbmy przeciągania liny kto ma w życiu ciężej czy mężczyźni czy kobiety bo to bez sensu.
Dyskryminacja mężczyzn w Polsce trwa
Czytałem feministek niejedną nowomowę, np. "Rewolucja jest kobietą - Solidarny Marsz Kobiet". W tekście mamy o tym, jakie one są dyskryminowane. A prawda jest taka, że jest odwrotnie - dyskryminacja mężczyzn w Polsce trwa. Mało tego - emerytalne przywileje kobiet to przykład okradania mężczyzn z pieniędzy! Kradną w majestacie prawa! Nie dość, że kobiety idą wcześniej na emeryturę, to jeszcze mężczyźni mieli dopłacać do emerytur kobiet. Realizując tą ustawę obłudne feministki przy tym twierdziły, że "Na takich samych zasadach będą wyliczane świadczenia z II filaru dla obu płci". Czyli "rufnosć" miała być w tym naszym socjalistycznym państwie (ktoś zaprzeczy?) wieczna. Projektem ustawy, by zabrać mężczyznom i dać kobietom miał zająć się rząd - informowała o tym "Rzeczpospolita". W rządzie koalicji PO-PSL wiele miesięcy pracowały nad tą ustawą feministki (na szczęście te pomysły zostały przez Tuska odrzucone). Nie słychać, by kiedykolwiek interesowały je ustawy poprawiające los matek.
A takie projekty, by wesprzeć finansowo niepracujące matki są i są one dziełem mężczyzn. Nie da się w poście opisać zasad, ale ja nie miałbym nic przeciwko odbieraniu mi części miesięcznych świadczeń, która to część przekazywana byłaby dla wielodzietnych matek niepracujących. Mi i wszystkim pracującym osobom, oczywiście w tym i kobietom - tylko w zniewieściałej Polsce to może nie być oczywiste?
A takie projekty, by wesprzeć finansowo niepracujące matki są i są one dziełem mężczyzn. Nie da się w poście opisać zasad, ale ja nie miałbym nic przeciwko odbieraniu mi części miesięcznych świadczeń, która to część przekazywana byłaby dla wielodzietnych matek niepracujących. Mi i wszystkim pracującym osobom, oczywiście w tym i kobietom - tylko w zniewieściałej Polsce to może nie być oczywiste?
Dyskryminacja, czy coś innego?
Statystyki mówią? Te sporządzone przez feministki, kiedy jedna kobieta zarabia 2000 zł, a druga niepracująca "zarabia" 0 zł i średnia wychodzi 1000 zł...?
Jedna kobieta na forum dyskusyjnym pisała, że jakiś mężczyzna zarabia dwa razy tyle z racji tego, że on mężczyzna... pytam ją - dosłownie? A jeśli dosłownie, to relacje jakiego rzędu: 1000 zł. ona i 2000 zł on, czy 6000 zł on i 3000 zł ona? Nie otrzymałem odpowiedzi.
Wielokrotnie czytałem na różnych forach w tym temacie, że to on zarabia mniej od niej mimo że... Przypadki różne, jeden napisał, że szefowej kumpelka, on dopiero jak się zwolnił został w innym zakładzie doceniony. Jak tego typu przypadki i ten konkretny przypadek feministki klasyfikują? Dyskryminacja mężczyzn, czy coś innego?
A teraz przypadek mój. Mój kolega zaczął zarabiać więcej pomimo, że byliśmy na tym samym stanowisku. W ogóle w tym naszym męskim gronie zarobki były nierówne pomimo, że wszyscy robiliśmy to samo. Wg feministek powinniśmy zarabiać jednakowo? Jak to oceniają? Dyskryminacja, czy coś innego?
Jedna kobieta na forum dyskusyjnym pisała, że jakiś mężczyzna zarabia dwa razy tyle z racji tego, że on mężczyzna... pytam ją - dosłownie? A jeśli dosłownie, to relacje jakiego rzędu: 1000 zł. ona i 2000 zł on, czy 6000 zł on i 3000 zł ona? Nie otrzymałem odpowiedzi.
Wielokrotnie czytałem na różnych forach w tym temacie, że to on zarabia mniej od niej mimo że... Przypadki różne, jeden napisał, że szefowej kumpelka, on dopiero jak się zwolnił został w innym zakładzie doceniony. Jak tego typu przypadki i ten konkretny przypadek feministki klasyfikują? Dyskryminacja mężczyzn, czy coś innego?
A teraz przypadek mój. Mój kolega zaczął zarabiać więcej pomimo, że byliśmy na tym samym stanowisku. W ogóle w tym naszym męskim gronie zarobki były nierówne pomimo, że wszyscy robiliśmy to samo. Wg feministek powinniśmy zarabiać jednakowo? Jak to oceniają? Dyskryminacja, czy coś innego?
Szukajac pracownika i mając do wyboru kobiete i mężczyzne za takie same pieniądze, oczywiście wybrał bym faceta. Zatrudniajac kobiete ponosisz ryzyko że zaciąży, będzie miała "te dni", bóle głowy, rozchwianie emocjonalne itp. oczywiście że generalizuje, ale ryzyko jest większe niż u mężczyzn, którzy potrafią pracować sprawniej i skuteczniej oraz są bardziej układni. I zaraz wyskoczy jakaś feministka że " huuur nie prawda bo u mnie w pracy..", jasne że tu i tu są wyjątki, ale 15 lat pracy na stanowisku kierowniczym nauczyło mnie wielu rzeczy, między innymi kto jest zwykle lepszym pracownikiem. Najlesze jest to że nawet moja współpracownica na równorzędnym stanowisku przyznała mi racje i twierdzi że z kobietami zawsze są problemy :)
Zazdroszczę wszystkim, którzy mają fajnego tatę. Ja miałam tego pecha, że mój ojciec nie szanował matki, miał to w nosie, że żyjemy w biedzie ponieważ wszytko przepijał a matka musiała sama zająć się budową domu. Zawsze bardziej interesowali go koledzy i wszyscy inni a dla nas nie miał czasu, nie byliśmy dla niego ważni. Teraz mieszka w tym domu sam, nie tęsknię za nim ani go nie kocham, nie mam ochoty go odwiedzać. Na szczęście mam cudownego męża i udało mi się stworzyć dla moich dzieci fajną rodzinę i dać dzieciom podstawową rzecz- poczucie bezpieczeństwa.
Trzeba uważać.!
Żeby w tatusiorstwo nie być wkręconym jak to miało miejsce wczoraj przez pewną zadufaną w siebie pannę co podczas nie obecności własnego partnera będącego na wyjeździe kontraktowym owa "Ę,Ą Au" postanowiła puścić lejce i miesiąc temu zaskoczyła w dyskotece z facetem nie poznając nawet jego imienia. Wyrzucona z hukiem przez rodzinę partnera przymila się teraz kręcąc bajerę i robiąc słodkie miny z tupetem pcha się w ramiona licząc że złowi faceta i wciśnie jemu dziecko tylko że jak jakiś się załapie na tą sieć to po porodzie się zdziwi aż szczęka mu opadnie bo tatuś randkowy cerę ma egzotyczną jak noc.! Zdemaskowana żąda podania imienia i nazwiska od osób znających temat nasyłając detektywa ludziom do domu i pracy żeby wyjawili z kim zaszła, strasząc ciąganiem po sądach celem ujawnienia swojego amanta, tkwi w przekonaniu że owy opalony boys jest rodowitym tubylcem miasta Gdańsk. I za takie wciskanie komuś dziecka w Polskim sądownictwie kobiety wyrachowane nie dostają kar.! A powinny płacić odszkodowanie każdemu w równowartości 21 lat alimentów.!
Powinny pozwolić. Jest jednak druga strona medalu - tak jak niektóre mamusie ograniczają kontakt, tak też niektórzy tatusiowie się tematem częstych odwiedzin interesują do czasu aż kochanka staje się już oficjalną partnerką lub tatuś poznaje nową panią - wtedy jakoś nie chcą często odwiedzać. A jak pojawi się dziecko w nowym związku to nawet im na rękę i może być raz do roku i może trochę alimentów zabrać. Różne są sytuacje i różne osoby. Kobiety potrafią ograniczać ale panowie też nie są święci...Może czasem kobieta widzi co się święci lub wie co będzie gdy pojawi się nowa kobieta i chce aby dzieci nie usłyszały magicznego "mam nową rodzinę i czasu mniej na nasze dzieci" - niestety tak często też bywa.
Panie Jacku- statystyka nic nie mówi, u nas ja zarabiam dużo więcej od męża, ale jego praca jest bardzo czasochłonna.
Także ja wychowuję dzieci, zajmuje się zakupami, domem.
Coś takiego jak "statystyka" to czysta teoria, mam wokół siebie dużo związków znajomych, wśród których kobieta zarabia więcej.
Coś takiego jak "statystyka" to czysta teoria, mam wokół siebie dużo związków znajomych, wśród których kobieta zarabia więcej.