Byłem na koncercie w Hali Stoczni w 1965
Oni byli wtedy na samym topie ze świetnym kawałkiem ''I'm crying''. Nie wiem jak to się mogło wydarzyć w samym środku gomułkowskiej *dyktatury ciemniaków*, ale się wydarzyło. A za półtorej roku do...
rozwiń
Oni byli wtedy na samym topie ze świetnym kawałkiem ''I'm crying''. Nie wiem jak to się mogło wydarzyć w samym środku gomułkowskiej *dyktatury ciemniaków*, ale się wydarzyło. A za półtorej roku do Warszawy zawitali Stonesi i to było jak sen. Któryś z dzieciaków jakiegoś komucha z samego topu musiał byś wielkim fanem rock&rolla i namówił starego. Innego wytłumaczenia nie widzę.
zobacz wątek