Odpowiadasz na:

Jakie potencjalne i praktyczne zyski mają mieszkańcy satelickich wsi?

Żadne, same koszty. Zysków nie mają też ich gminy na terenie których się znajdują, potencjalne zyski dotyczą tylko JST Gdańska i Gdyni, które zresztą nie są zainteresowane ekspansją, bo dostrzegają... rozwiń

Żadne, same koszty. Zysków nie mają też ich gminy na terenie których się znajdują, potencjalne zyski dotyczą tylko JST Gdańska i Gdyni, które zresztą nie są zainteresowane ekspansją, bo dostrzegają w tych miejscowościach tylko grunty do zagospodarowania (choć to akurat dziwne, bo te grunty z zagospodarowywaniem nie mają żadnych problemów). Sami mieszkańcy "Trójmiasta" również do tematu nie podchodzą entuzjastycznie ("nie lubimy obcych"). Dlatego ten projekt nie przejdzie.

Co akurat w niczym nie przeszkadza realizować projekty metropolitalne. Taki Gdańsk - Sopot - Gdynia potrafią występować razem, promować się jako Trójmiasto, nawet na dokumentach oficjalnych taka nazwa się pojawia. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, żeby Konurbacje Gdańską, zwaną potocznie Trójmiastem (żeby Gdynian nie denerwować) traktować jak związek zarówno Gdańska - Sopotu - Gdyni, ale również Kowal, Borkowa i innego Straszyna.

Z tym, że w tym ostatnim wypadku musiałaby się zmienić publiczna narracja. A jeżeli nawet portal TROJMIASTO PEEL - najważniejszy aglomeracyjny portal internetowy - odcina się od tych miejscowości, nie jest zainteresowany pisaniem o nich, w ogóle nie chce o nich słyszeć (i piszę o redakcji, nie o czytelnikach - czytelnicy mają prawo do ksenofobii, dziennikarze nie), to o czym rozmawiamy?

No i na koniec chciałem obalić mit, że mieszkańcy obrzeży to pasażerowie na gapę: nie do końca. Fakt, nie płacą oni podatków w stolicy aglomeracji, ale i tak zostawiają tu pieniądze dokonując w tym mieście zakupów i płacąc za usługi (których na własnym terenie nie mają). Ani Gdańska, ani Gdyni nic nie kosztuje zagospodarowanie w tych miejscowościach (to koszt gmin ościennych), komunikacja zbiorowa jak jeździ, to na zamówienie gmin za pieniądze gminne, a jedynym realnym kosztem jest utrzymanie infrastruktury drogowej, które miasta prawdopodobnie musiałoby ponieść i tak i tak. Zresztą skoro Gdańsk i Gdynia nie są zainteresowane ekspansją, to widać, uważają, że niewiele na tym by zyskali.

zobacz wątek
8 lat temu
~

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry