Myślałem, ze ty tu na poważnie o dziennikarzach śledczych, ale jak napisałeś o Sumlinskim, to widzę ze sobie żartujesz na forum.
Tak sądziłem, ze będzie próba dezawuowania filmu. A to,...
rozwiń
Myślałem, ze ty tu na poważnie o dziennikarzach śledczych, ale jak napisałeś o Sumlinskim, to widzę ze sobie żartujesz na forum.
Tak sądziłem, ze będzie próba dezawuowania filmu. A to, ze Onet, a to ze dziennikarz słaby, a tu jeszcze masz - ujęcia się nie spodobały.
Przypominam wszystkim, ze to jest film, który nie miał żadnych mecenasów i sponsorów.
Powstał ze zrzutki Polaków za śmieszne pieniądze. To jest film za 450 tys złotych.
Ale 7 milionów widzów w ciągu niespełna 40 godzin bije na głowę wszystkie produkcje filmowe.
Ale to jest tez i przewaga tego filmu, który nie miał żadnego glinskiego, czy jakiegoś prezesa, któremu zależałoby na tym, żeby coś było, a coś nie. Pod tym względem jest czysty jak łza.
Wielką wartością jest też brak ocen w filmie. Tu mówią ofiary i ich oprawcy. I mówi instytucja, która stoi za oprawcami.
Sama instytucja informuje, ze nie współpracuje z wymiarem sprawiedliwości nie zgłaszając przestępstw.
Ocena faktów i konfrontacji ofiar z oprawcami należy do widza.
Dla mnie osobiście przerażająca w filmie jest płytkość księży i ich brak empatii dla ofiar. Oni chcą załatwiać sprawę pieniędzmi, oni tłumaczą się diabełkiem czy szatankiem. To jest jakieś kolosalne nieporozumienie i kolosalna niedojrzałość, zarówno wśród tych panów, którzy dopuszczali się przestępstw, jak i hierarchicznej organizacji, która ich chroniła.
zobacz wątek