Pojechałam pod granicą rosyjską kupić ropę do mojego Passata, a tam koleś sprzedaje 20 kilogramów uranu. Wziąłem po okazyjnej cenie 2 kilogramy. Stara lodówka Mińsk będzie chodziła za darmo przez...
rozwiń
Pojechałam pod granicą rosyjską kupić ropę do mojego Passata, a tam koleś sprzedaje 20 kilogramów uranu. Wziąłem po okazyjnej cenie 2 kilogramy. Stara lodówka Mińsk będzie chodziła za darmo przez 20 lat, wystarczy też na Ursusa i Bizona aby za friko orały w polu. Teraz myślę, że 0,5 kilograma mogę przekazać LOT aby zamontowali sobie do Dreamlinera, zamiast tych tandetnych japońskich akumulatorów. Jutro też pogadam z księdzem aby wsadził sobie mały reaktor na plebani, tylko boję się trochę latających dronów aby nie pomylili go z Mahmudem Ahmadineżadem.
zobacz wątek