Odpowiadasz na:

Kapiszon nie jest Twoją myślą autorską, Dariuszu. Nie wiem, czy się tym chwalić, bo jest to raczej powód do wstydu, ale mam takimi durnotami od lat zaśmiecony umysł. Zawsze jestem na bieżąco z tymi... rozwiń

Kapiszon nie jest Twoją myślą autorską, Dariuszu. Nie wiem, czy się tym chwalić, bo jest to raczej powód do wstydu, ale mam takimi durnotami od lat zaśmiecony umysł. Zawsze jestem na bieżąco z tymi wszystkimi bon motami polityków, które na rozmaitych twitterach, czy fejsikach są powielane przez rechoczące megafony. To, muszę przyznać, mierzi mnie najbardziej. Megafony i ich durny rechot wyzuty w poczucia humoru, a jedynie silący się na dowcip. Znajdziesz tu takich bez problemu. Jeden z polityków zającknie się o oczku wodnym i jest międlenie tego oczka przez kilka tygodni, jakieś nawiązywanie do filmów Barei, wtrynianie go do rozmów zupełnie od czapy i takie kiszenie się we własnym sosie czyli bezrefleksyjne lajkowanie każdego, kto do tego nawiąże. Ostatnio był też taki numer ze słowem "dżem" bo jeden z kandydatów na prezydenta był o jakiś zakup dżemu pytany. To jest potwornie męczące i obniżyło jakość debaty publicznej tak bardzo, że właściwie mowy o żadnej jakości być nie może. A ja jak głupi wrzucam ten durny rechot w google bo chcę wiedzieć, o co chodzi, co te lemingi mają teraz z tym dżemem albo oczkiem.
Do tego mam dobrą pamięć. Zmierzam do tego, ze doskonale pamiętam pierwsze użycie "kapiszona". To był 2007 rok. Tusk zapowiedział "bombę" w formie sensacyjnego transferu do PO. Na konwencji ogłoszono, ze transfer ten polegać będzie na tym, że Borusewicz wystartuje z ich list do senatu. A wcześniej startował z list PiS. No wiadomo, lata się zmieniają a pan ciągle w komisjach. Tyle lat w branży, setki melanży. Cały Borsuk. Anna Walentynowicz miała do niego wiele ciekawych pytań. Whatever. Nie o borsuka chodzi, lecz o tamtą sytuację z transferem. Jarosław Kaczyński stwierdził wówczas, że miała być bomba a wyszedł z tego przemoczony kapiszon. To już 13 lat minęło

zobacz wątek
3 lata temu
~the raven

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry