Widok
Nie musisz pitolić. Chyba, że bardzo lubisz...
Moje dziecko ma 8 lat. I uwierz, że przerobiliśmy wiele bidonów różnego rodzaju(był nawet jeden niby dobrej firmy, z którego nic nie chciał lecieć, ot - zepsuty już na starcie, kupiony właśnoe na allegro - Pani "złota-rado"). Ale nie zwraca uwagi czy butelka w plecaku stoi czy leży... Więc wskazane jest dobre zamknięcie + zaworek.
Chyba, że macie sprawdzony bidon dla tak dużego dziecka. Byle woda się nie wylewała w razie przewrócenia.
Moje dziecko ma 8 lat. I uwierz, że przerobiliśmy wiele bidonów różnego rodzaju(był nawet jeden niby dobrej firmy, z którego nic nie chciał lecieć, ot - zepsuty już na starcie, kupiony właśnoe na allegro - Pani "złota-rado"). Ale nie zwraca uwagi czy butelka w plecaku stoi czy leży... Więc wskazane jest dobre zamknięcie + zaworek.
Chyba, że macie sprawdzony bidon dla tak dużego dziecka. Byle woda się nie wylewała w razie przewrócenia.
Dziecko potrafi normalnie pić. Ale jest na tyle roztrzepane, że zalać plecak i jego zawartość również potrafi(co za różnica czy butelka jest dobeze zakręcona? przecież jak jest w biegu to nie ma czasu ogarnąć tak przyziemnych rzeczy). Zostało zapisane na pół kolonie, prowiant własny. Nie widzi mi się żeby chodziło na kilkugodzinne wycieczki z wodą lejącą się z plecaka. (czyli po chwili bez wody do picia)
Serio, potwierdzam że dzieci w tym wieku potrafią zadbać o siebie, ale nie wszystko im wychodzi...my w szkole, klasa 2 sposób, mieliśmy kilka razy wodę wylana w plecak, bo syn spieszył się po wfie i krzywo nałożył nakrętkę na butelkę, niby zamknął, a butelka przechyliła się i woda wylała, po szkole to pomogę mu ją, na koloniach musi radzić sobie sam, więc szukanie patentów jak najbardziej wskazane... pozdrawiam
Bo dzięki temu czują się bardziej dowartościowane. Złośliwe jędze. Lepiej się czujecie dzięki tym złośliwościom i podkreślaniu jakie wasze dzieci są genialne i samodzielne?
A może jesteście wredne z natury?
Super, że wasze dzieci są takie rozgarnięte. Przypominam, że nie wszystkie dzieci są jednakowe. Mało tego - istnieją też dzieci, z różnego rodzaju zaburzeniami. Chcecie się zamienić? Zobaczymy czy wtedy będziecie takie mądre.
A może jesteście wredne z natury?
Super, że wasze dzieci są takie rozgarnięte. Przypominam, że nie wszystkie dzieci są jednakowe. Mało tego - istnieją też dzieci, z różnego rodzaju zaburzeniami. Chcecie się zamienić? Zobaczymy czy wtedy będziecie takie mądre.
To nie bylo złośliwe ale prawdziwe i napisałam to co większość z was hipokrytki pomyślała, czytając że to 8 a nie 3 latek.
Zaburzenia owszem istnieją ale tutaj mowy o tym nie ma, dziecko chodzi do szkoły więc chyba jakoś sobie radzi, więc i z butelka zwykła powinno dać radę a picie z dziwnych butelek z dziubkami zbyt zdrowe dla uzębienia nie jest tak samo jak długotrwałe ssanie smoka.
Zaburzenia owszem istnieją ale tutaj mowy o tym nie ma, dziecko chodzi do szkoły więc chyba jakoś sobie radzi, więc i z butelka zwykła powinno dać radę a picie z dziwnych butelek z dziubkami zbyt zdrowe dla uzębienia nie jest tak samo jak długotrwałe ssanie smoka.
a mozna tez kupić taką butelkę z filtrem weglowym, do której wlewa się kranówkę i w trakcie picia filtruje się. ja mam taką z rossmanna (nie pamiętam nazwy). objetość 0,5l. sama się nie wyleje jak się przewróci, z tym że trzeba użyć ciut więcej siły do zassania niż do tych z zaworkiem. ja akurat uzywam jej w pracy, zeby nie nosic wielkich butli
Serio, codziennie kupujesz butle wody? Ja już dawno zrezygnowałam z kupowania wody w plastiku. Pamiętaj, że Twoje dziecko i później Twoje wnuki, będą żyły na tej planecie pełnej plastiku.
Poza tym wszędzie się trąbi, że źródlana woda sklepowa niczym nie różni się od kranówki. Po co przepłacać za plastik?
I nie - nie jestem eko świrem. Tylko wkurza mnie kiedy ktoś (producenci wody) robi mnie w konia i daje to samo co mam w kranie w kolorowej butelce.
Wystarczy kupić bidon, nawet taki dla dorosłego, z dziubkiem takim, jak przy płynie do mycia naczyń i wlewać tam codziennie świeżą wodę.
Boisz się kranówki? Kup dzbanek do filtrowania. Ja podaję filtrowaną kranówkę nawet niemowlakowi.
Poza tym wszędzie się trąbi, że źródlana woda sklepowa niczym nie różni się od kranówki. Po co przepłacać za plastik?
I nie - nie jestem eko świrem. Tylko wkurza mnie kiedy ktoś (producenci wody) robi mnie w konia i daje to samo co mam w kranie w kolorowej butelce.
Wystarczy kupić bidon, nawet taki dla dorosłego, z dziubkiem takim, jak przy płynie do mycia naczyń i wlewać tam codziennie świeżą wodę.
Boisz się kranówki? Kup dzbanek do filtrowania. Ja podaję filtrowaną kranówkę nawet niemowlakowi.
U nas też stosujemy od lat dzbanek z filtrem. Nawet moim dzieciom od urodzenia robiłam MM z takiej wody. Lubią samą wodę pić lub z sokami własnej roboty. Do butelek czy bidonów też wlewam wodę lub wodę z sokiem. Wszyscy jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Dzbanek z filtrem jest już normą u moich rodziców, teściów i szwagierki.