To powiedź to mojemu nowemu sąsiadowi.
Do 22.00 remont z wierceniem, do 1.30 szuranie meblami (cały weekend). A w nocy z żoną popadają w głośne amory. Jakiś koszmar. A jak ma gości, to wszystko się trzęsie - biegają jakby mieszkali u...
rozwiń
Do 22.00 remont z wierceniem, do 1.30 szuranie meblami (cały weekend). A w nocy z żoną popadają w głośne amory. Jakiś koszmar. A jak ma gości, to wszystko się trzęsie - biegają jakby mieszkali u siebie w domu, a nie w mieszkaniu z sąsiadami obok. Cisza nocna, oraz godziny remontów wg regulaminów spółdzielni, to fikcja. Ludzie stosują zasadę: wolnoć Tomku w swoim domku.
zobacz wątek