ja również wziełam psiaczka ze schroniska w Gdańsku....pojechałm z siostrzeńcem-on był zainteresowany..nie ja..chodząc po schronisku zobaczylam pieski strasznie pokaleczone przez ludzi..jak...
rozwiń
ja również wziełam psiaczka ze schroniska w Gdańsku....pojechałm z siostrzeńcem-on był zainteresowany..nie ja..chodząc po schronisku zobaczylam pieski strasznie pokaleczone przez ludzi..jak mogą?nie pojęte..ukucnełam przy klatce,gdzie było parę psów..jeden z nich zwrocił moją uwagę..spokojnie podszdł do siatki wyciągnął do mnie łapkę...ja odpowiedziałm i podałam mu swoją..wtedy pomyślałm ..chyba go wezmę...weż go ciocia słyszałam..weż go...zostawiłam swój numer i byłam w kontakcie..po 2 tygodniach piesek był ze mną..wdzieczny,radosny i skory już do zabawy...nazwałam go Kajtek..nie odchodzi ode mnie na krok..jak można zostawić,skrzywdzic takiego przyjaciela?l
zobacz wątek