Odpowiadasz na:

Ale takie gospodarstwo to zamknięty tajemniczy świat. Połączenie luksusu z tymi brudnymi pracami gospodarskimi. Te dziewczęta dorastają czasem jak królewny. Nie wiadomo, co tam mają do dyspozycji:... rozwiń

Ale takie gospodarstwo to zamknięty tajemniczy świat. Połączenie luksusu z tymi brudnymi pracami gospodarskimi. Te dziewczęta dorastają czasem jak królewny. Nie wiadomo, co tam mają do dyspozycji: nowoczesny samochód, wielki telewizor, często Internet, a jeśli Internet, to mogą też kupić na odległość praktycznie wszystko. Biblioteki wiejskie są często zaopatrzone zadziwiająco dobrze, i to w zachodnią literaturę popularną. W kiosku, teraz raczej sklepie można kupić mnóstwo kolorowych gazet. Każdy gospodarz to biznesmen prowadzący swój kantorek, musi śledzić tematy rolnicze w telewizji czy Internecie, niektórzy są zamożni, chyba coraz większa część. Ale też coraz mniej jest aktywnych rolników, jak na Zachodzie. Każdy podobno ma w domu wiatrówkę. Dla młodzieży ważną instytucją jest "disco na klepisko", gdzie mogą się wyszaleć, w tym samym zresztą gronie, w którym przebywają na Ulicy Głównej na co dzień. Młodzież od małego wykonuje jakieś prace w gospodarstwie, np. popołudniami, na pewno w żniwa czy podczas wykopków ziemniaków. Wspaniałe i wystawne są wesela. W każdym gospodarstwie jest pies w budzie i zwierzęta typu koń, świnie. Ważną postacią jest lokalny ksiądz. Ważne są zakupy maszyn rolniczych. Ważne jest dobrze utrzymane boisko piłkarskie i lokalna drużyna. Ważna jest remiza strażacka. Szkoła, jej sala gimnastyczna. Jak ktoś jest zbytnim intelektualistą, to już nie nadaje się do rolnictwa i musi wyjechać "na uniwersytety". Udaje się to nielicznym, mogą zostać np. urzędnikami w jakiejś państwowej instytucji. Może się trochę pozmieniało. Rolnicy, jak się wydaje, patrzyli bardzo obojętnie na nędzę pegeerowców, sami się rozwijając i europeizując. Niedawno widziałem dwóch młodych rolników szalejących po polu na swoich maszynach przy wtórze głośnej muzyki z jakiegoś zainstalowanego tam sprzętu. Lubią disco polo. Dość mili ludzie prawdę mówiąc, bardzo gościnni, choć też skryci. Zamknięty światek. Siedzą na tych gospodarstwach od pokoleń. To grupa, która najrzadziej wyjeżdża za granicę, choć młodzież może ruszyła do Anglii.

zobacz wątek
6 lat temu
~anonim

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry