Odpowiadasz na:

Re: amstaf , doberman albo twoje życie.WYBIERAJ

Trafia mnie coś jak czytam te głupoty, które tu wypisujecie (większość wypisuje)!

Znam hodowcę Rottweilerów (hoduje psy tej rasy od 12 lat). Wszystkie jego psy są bardzo łagodne,... rozwiń

Trafia mnie coś jak czytam te głupoty, które tu wypisujecie (większość wypisuje)!

Znam hodowcę Rottweilerów (hoduje psy tej rasy od 12 lat). Wszystkie jego psy są bardzo łagodne, wylewne w okazywaniu uczuć, miłe i serdeczne. Absolutnie nie są to odosobnione przypadki. Obecnie chodzę na szkolenie z sunią z tamtej hodowlii. Dziewczynka ma 2 lata. Na moje pytanie "kogo kochasz najbardziej" wylizuje mi twarz. Na szkoleniu radzi sobie bardzo dobrze, ale nie przejawiając żadnej agresji (nie ruszyła się z komendy siad-zostań mimo ataku nowo dołączonego do grupy Owczarka Niemieckiego). Nie zwraca uwagi na obce osoby (niezależnie od wieku), a zawołana przez nie serdecznie się wita. Bardzo lubi pracować na rękawie, lecz gryzie wyłącznie przedmiot (rękaw), a nie człowieka. Pozorant bez stroju ochronnego jest jej przyjacielem.

Absolutnie nie twierdzę, że Rottweiler sam z siebie jest psem idealnym. Staram się uświadomić, że nie jest to żadna chodząca maszynka do zabijania. Rottweiler to zrównowarzony pies, lecz o niskim/średnim progu pobudliwości (łatwiejszy do sprowokowania od np. Dogue de Bordeaux). Bardzo łatwo go "zepsuć" poprzez nieodpowiednie wychowanie (szczucie, agresja w stosunku do psa, czy wręcz odwrotnie - zbyt wielkie rozpieszczanie, pozwalanie sobie wejść na głowę). To pies potrzebujący wiele czułości od przewodnika, kochający swojego pana i jego rodzinę o bardzo mocno rozwiniętym instynkcie obrony stada (często ludzkiego) i mienia (posesja, auto). Potrzebuje bardzo odpowiedzialnego przewodnika, który poprzez posiadanie obronnego psa nie musi się w żaden sposób dowartościowywać.

Pewnie, że zdarzają się pogryzienia przez Rottweilery (właściwie ich nierodowodowe mieszańce), ale jest to wyłącznie wina nieodpowiedzialnych ludzi. Puszczony pies za ogrodzeniem będzie pilnować terenu. Skutecznie powstrzymując (atakiem) przed wejściem na posesję człowieka (nawet małe dziecko) doskonale wypełnia powierzoną mu rolę przez nieodpowiedzialnego człowieka. Teren jest ogrodzony i zadne dziecko nie ma prawa tam się znaleźć. Głupota nie pilnujących dzieci rodziców nie zna granic i często dziecko włazi na teren. Potem cała wina jest zwalona na "groźnego Rottweilera, mordercę, maszynkę do zabijania", a to przecież człowiek i tylko człowiek jest winny!

Pozdrawiam,
Justyna

zobacz wątek
19 lat temu
LejDusia

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry