Odpowiadasz na:

Re: amstaf , doberman albo twoje życie.WYBIERAJ

Właśnie ostatnio rottweiller pogryzł dotkliwie chłopaka w kwidzyńskiem....
Prawdę mówiąc, nie bardzo pojmuję, jaką wartość NADRZĘDNĄ widzisz w tym, by psa wyhodowanego po to, by zabijał,... rozwiń

Właśnie ostatnio rottweiller pogryzł dotkliwie chłopaka w kwidzyńskiem....
Prawdę mówiąc, nie bardzo pojmuję, jaką wartość NADRZĘDNĄ widzisz w tym, by psa wyhodowanego po to, by zabijał, uczynić miłym i towarzyskim pieskiem, przyjacielem rodziny? Taki pies ma w genach zakodowaną agresję, a jeśli za swój sukces uważasz wybicie mu z psiego łba tejże agresji, to JESTES W BŁĘDZIE. To jest ZWIERZĘ i nigdy nie możesz mieć 100% pewności, że w określonych warunkach ta agresja nie weźmie góry nad twoje długoletnie starania, by jej się pozbyć.
W wielu krajach (np. Stanach) takie rasy jak pit bulle są ZAKAZANE wogóle. Jeśli pies, który ma być domownikiem nie zagrażającym otoczeniu, wymaga specjalnej tresury, "silnej ręki" i specjalnego traktowania, to...wybacz...ale to nie jest chyba normalne. Ja mam psa, który nie był na żadnej tresurze, rozumiemy się doskonale, on jest autentycznym przyjacielem. Nie zależy mi na tym, by robił wrażenie na innych swoją posturą, nie zależy mi na tym, by mnie bronił, a należy do rasy jednej z najbardziej inteligentnych w rankingu psiej inteligencji. Nie przekonuj więc, że psy wyhodowane do walki i zabijania są łagodne i przyjacielskie. Mogą być, ale nie muszą, a nawet nie powinny...jeśli rasowe.
A mój pies też potrafi ugryźć...i wiem doskonale kiedy.
Podejrzewam, że jak modne staną się rasy typu jamnik czy pekińczyk, to będą dla ciebie najbardziej atrakcyjnymi rasami, mylę się?

zobacz wątek
19 lat temu
bach_a

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry