Widok
co się dzieje z młodzieżą?????
co chwilę się spotyka artykuły na temat samobójstw młodych ludzi...przeczytajcie to...
co się dzieje na tym świecie??
co się dzieje na tym świecie??
Mówią "ja się zabiję, a potem zostanę lekarzem".
swoją drogą, jako z lekka histeryczka w czasach dzieciństwa chciałam też popełnić samobójstwo - pijąc denaturat:)))
narysowana była czaszka wiec trucizna-nic by mi sie raczej nie stalo (choc nie sprobowałam)-teraz dzieci maja recepte na efektywne samobójstwo w mediach poza tym gry komputerowe potęgują złudzenie nieśmiertelności...
swoją drogą, jako z lekka histeryczka w czasach dzieciństwa chciałam też popełnić samobójstwo - pijąc denaturat:)))
narysowana była czaszka wiec trucizna-nic by mi sie raczej nie stalo (choc nie sprobowałam)-teraz dzieci maja recepte na efektywne samobójstwo w mediach poza tym gry komputerowe potęgują złudzenie nieśmiertelności...
a poza tym wydaje mi się za szybka wolność w tym sensie że rodzice za mało uwagi poświęcają, na odczepnego często kaske dają i myślą że wszystko jest ok
a dzieciaki czasami potrzebują kontroli i w gruncie rzeczy buntują się ale jest im dobrze bo wiedzą że ktoś nad nimi czuwa
ja rozumiem że teraz takie czasy że trzeba dużo pracowac by coś osiągnąć ale właśmnie ten wolny resztke wolnego niestety trzeba poświęcić dzieciom na pewno na początku ich rozwoju ale nie fizycznego tylko psychicznego:0
takie moje zdanie i małe obserwacje
a dzieciaki czasami potrzebują kontroli i w gruncie rzeczy buntują się ale jest im dobrze bo wiedzą że ktoś nad nimi czuwa
ja rozumiem że teraz takie czasy że trzeba dużo pracowac by coś osiągnąć ale właśmnie ten wolny resztke wolnego niestety trzeba poświęcić dzieciom na pewno na początku ich rozwoju ale nie fizycznego tylko psychicznego:0
takie moje zdanie i małe obserwacje
Wiecie, dlaczego teraz jest tyle samobójstw? Dlatego, że jedno samobójstwo zostało nagłośnione przez media. Tak jest zawsze! Po nagłośnionym przez prasę samobójstwie targają się na życie osoby podobne, w podobnej sytuacji jak ten pierwszy samobójca... To prosty mechanizm opisywany we wszystkich podręcznikach psychologii społecznej.
Jak się do tego dołączy brak kontaktu rodziców z dzieckiem, dostępny alkohol...
Jak się do tego dołączy brak kontaktu rodziców z dzieckiem, dostępny alkohol...
Wiecie co ja sądzę, że to brak nadzoru, brak autorytetów w postaci rodziców, nauczycieli, na kim maja się teraz wzorować, włączasz telewizor a tam afery polityków przepychanki, smierć wszędzie...Pamietam jak byłam nastolatka też miałam tego typu mysli (w pewnym okresie tak sie dzieje) Ale to były mysli krótkie, chwilowe...miałam przyjaciół, oparcie w mamie...Dzisiejsza młodzież chyba nie rozumie co to znaczy śmierć, nie rozumieją że za nią kończy się wszystko (tu na ziemi)...Czytając to wszystko człowiek zaczyna się bać czy mieć dzieci...
a moje dzieci są w szkole i rzeczywiście to co się tam czasem dzieje, jest przerażające, ale...
początkowo pomyślałam, że szkoła społeczna rozwiąże pewne problemy, że będzie po prostu lepsza pod różnymi względami (za długo by wyliczać), spędziliśmy tam dwa lata, i... i teraz moje dzieci są w państwowej szkole, idą do niej 3 minuty na piechotę, nikt się nad nimi na szczęście nie pastwi, jest wiele rzeczy, które mi się nie podobają, ale pracuję nad nimi w domu...
nie pracuję zawodowo, ale od ok. 14 jak dzieci wracają do domu zaczyna się moja praca, do późnego wieczora... wychowanie i praca z dziećmi to ciężki kawałek chleba...
początkowo pomyślałam, że szkoła społeczna rozwiąże pewne problemy, że będzie po prostu lepsza pod różnymi względami (za długo by wyliczać), spędziliśmy tam dwa lata, i... i teraz moje dzieci są w państwowej szkole, idą do niej 3 minuty na piechotę, nikt się nad nimi na szczęście nie pastwi, jest wiele rzeczy, które mi się nie podobają, ale pracuję nad nimi w domu...
nie pracuję zawodowo, ale od ok. 14 jak dzieci wracają do domu zaczyna się moja praca, do późnego wieczora... wychowanie i praca z dziećmi to ciężki kawałek chleba...
wiesz, to już chyba nawet nie jest poświęcenie, tylko potrzeba... jak moje dzieci były w przedszkolu, ja pracowałam, w domu opiekunka (książkę można by napisać o nich, bo jedna lepsza od drugiej), ale jak dzieci poszły do szkoły już do zerówki, trudno było pogodzić to wszystko...
wiem, że będąc z nimi dopilnowałam prawie od początku szkoły, aby byli naprawdę na wysokim poziomie...
jakim szokiem było dla mnie gdy w połowie zerówki zauważyłam, żę mój syn, który czytał samodzielnie od przedszkola, prawie nie umie pisać, bo to nie idzie w parze... przegapiłam, bo córka, która jest o rok starsza zawsze wszystko miała do przodu... ja przez tydzień czasu nauczyłam go pisać, ale kosztowało mnie to dzień w dzień mnóstwo pracy...
i takich historii jest mnóstwo... a im dalej w las...mogę tylko powiedzieć, że im wyżej w szkole, tym więcej pracy, aż się boję myśleć co będzie w przyszłym roku, gdy Dominisia pójdzie do 4 klasy...
wiem, że będąc z nimi dopilnowałam prawie od początku szkoły, aby byli naprawdę na wysokim poziomie...
jakim szokiem było dla mnie gdy w połowie zerówki zauważyłam, żę mój syn, który czytał samodzielnie od przedszkola, prawie nie umie pisać, bo to nie idzie w parze... przegapiłam, bo córka, która jest o rok starsza zawsze wszystko miała do przodu... ja przez tydzień czasu nauczyłam go pisać, ale kosztowało mnie to dzień w dzień mnóstwo pracy...
i takich historii jest mnóstwo... a im dalej w las...mogę tylko powiedzieć, że im wyżej w szkole, tym więcej pracy, aż się boję myśleć co będzie w przyszłym roku, gdy Dominisia pójdzie do 4 klasy...
Dzieci nie potrzebują niczego innego jak poświęcania im czasu, nie kontroli, CZASU!!! Za wychowanie odpowiadają w 95% RODZICE, nikt inny. Rodzina, to nie firma , która może skorzystać z outsourcingu!!! Świeta...dzieci z pewnością będą bardziej szczęśliwe i usatysfakcjonowane widząc uśmiechniętych rodziców. O wiele więcej radości da im gra w tzw. "Chińczyka" RAZEM niż super gadżet reklamowany w TV. Im więcej czasu razem, tym lepiej. Wzorce idą od rodziców! Mama/Tata Cię kocha ale...(dłużej w pracy, muszę się położyć, irp.,itd...). Potem mamy odzwierciedlenie tych postaw na zasadzie "ale". TV - ograniczać i cenzurować (małe dzieci...i większe też) - "Niania", "M jak miłość" i inne KRETYŃSKIE SERIALE nie są dla dzieci, wycieczka do hipermarketu też!!! Kończę, bo zaraza stworzę esej...
zgodzę sie z tobą w 95% :)
a to 5% to to, że nie zawsze sie udaje taki plan,
każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka,
poświęcają mu uwage, czas, wszystko razem itd...
a i to może nie wystarczyć....
jak np 13-14to nastolatek sie nieszcześliwie zakocha
mama nie pomoże, dziecko sie zamknie w sobie, może sobie nie poradzić, sądząc że nikt go nie rozumie...
kto wie, co sie w takij młodej głowce wtedy kołacze?
a to 5% to to, że nie zawsze sie udaje taki plan,
każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka,
poświęcają mu uwage, czas, wszystko razem itd...
a i to może nie wystarczyć....
jak np 13-14to nastolatek sie nieszcześliwie zakocha
mama nie pomoże, dziecko sie zamknie w sobie, może sobie nie poradzić, sądząc że nikt go nie rozumie...
kto wie, co sie w takij młodej głowce wtedy kołacze?
O ile się nie mylę, to problem ostatnich samobójstw nie wynika z zawodów miłosnych. Poza tym (o zgrozo), znalazłem tu wątek "które przedszkole jest najlepsze", niby ok ale pani poszukująca napisała, że nie ma czasu na osobiste wizyty w przedszkolach i woli w ten sposób...Coś jeszcze? KAŻDY rodzic jest odpowiedzialny za swoje dziecko, 2 lata, 10 lat, 15 lat...to bez znaczenia. Jeśli brak kontaktu, to tylko i WYŁĄCZNIE świadczy o rodzicu. Wybacz opinię ale to znaczy, że rodzice są gówniarzami.
Wredny, poglady forumek są zbieżne z poglądami ich rodzin, nie są związane z wiekiem. Wielu dorosłych jest przekonanych, że okres dorastania jest wspaniały i już (bo zapomiał wół...). A jak dzieciak jest nieswój, to jest głupi, "bo ja w twoim wieku to nie miałem tak dobrze". Wszystkie problemy dziecka są wiązane z jakąś kurtką, imprezą albo zakochaniem. A w tych historiach na odległość widać, że chodziło o brak akceptacji przez grupę (żeby tak się poczuć, trzeba być nieakceptowanym przez rodziców), uczucie bycia gorszym, frustrację, zdeptanie resztek czyjejś godności...
Wiek dorastania to okres największych kryzysów... A rodzice nawet nie pomyślą, że z dzieckiem trzeba choćby porozmawiać...
Wiek dorastania to okres największych kryzysów... A rodzice nawet nie pomyślą, że z dzieckiem trzeba choćby porozmawiać...