Odpowiadasz na:

Re: ile zarabia się na poczcie??

Pracuję w poczcie 25 lat jako asystent. Posiadam umiejętności kontrolera i naczelnika, znam język angielski i francuski, biegle obsługuję komputer, zarówno soft i hard, jestem miła, elokwentna i... rozwiń

Pracuję w poczcie 25 lat jako asystent. Posiadam umiejętności kontrolera i naczelnika, znam język angielski i francuski, biegle obsługuję komputer, zarówno soft i hard, jestem miła, elokwentna i inteligentna, bardzo szybko przyswajam wszelkie nowości etc, etc...... zarabiam 1600 netto, po opłaceniu PZU i składki związków zostaje 1500 netto. Dodatkowo otrzymuję dodatek stażowy, jednak dla nowych pracowników nie jest on przewidziany. Przez 25 lat przyzwyczaiłam się do pracy bez tzw. przerwy śniadaniowej. Zastanawiam się "co ja tutaj robię" i wiem, że po tylu latach pracy nic dobrego mnie już w poczcie nie spotka.
NIE POLECAM TEJ PRACY NIKOMU, KTO MA CHOĆ TROCHĘ AMBICJI: MARNA PŁACA, OGROMNE WYMAGANIA, NĘKANIE CIĄGŁYMI BEZSENSOWNYMI KONTROLAMI, BARDZO DUŻA ODPOWIEDZIALNOŚĆ MATERIALNA - WYJŚCIE BEZ PENSJI NA KONIEC MIESIĄCA WCALE NIE JEST WYMYSŁEM, TO TYLKO WIERZCH TEJ GÓRY. Polecam osobom, które chcą pracować w fabryce przy taśmie i jako jedyna osoba ją obsługiwać, bo zwolniono już tylu pracowników, że właściwie tylko na kradzionych pracownikom, ku chwale poczty, godzinach to jeszcze egzystuje. Z jednej strony otrzymywać, często niezasłużone, razy od klientów, którzy nie rozumieją i mają rację dlaczego pani patrzy w komputer tak długo i nic nie robi.... bo ten właśnie komputer "mieli" dane z szybkością ślimaka, a drukarka leniwie przyjmuje dane wielkości jednego wiersza. Dlaczego przy paru stanowiskach tylko jedno pracuje, a reszta świeci pustkami... sama tego nie rozumiem ale wiem, że po 12 godzinach przy okienku, oczywiście bez przerwy, nie wiem jak się nazywam nie mówiąc o tym, że nie pamiętam czy skasowałam od klienta te 500zł, czy nie.. ale to okaże się na koniec dnia :)
Druga strona jest za moimi plecami, bo nie tylko okienko jest moim miejscem pracy ale również ekspedycja lub kasa, czyli tu klienci a tam czeka jeszcze rozliczanie listonoszy z listów, wyekspediowanie listów i paczek do WER-u lub rozliczanie przekazów i cała reszta... dla niewtajemniczonych cicho-sza. Często myślę, że to dobra praca dla kombajnu wielozadaniowego lub Bogini Kali-wielorękiej.
Zastanawiam się nad emigracją zarobkową, bo praca w poczcie i w Polsce to masakra i rzeź niewiniątek.............Pozdrawiam

zobacz wątek
12 lat temu
~bea-bydgoszcz

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry