Widok
moja ,nasza emerytura
Witam ,,nie wiem czy dobrze trafiłam .Jestem poszukująca ludzi z podobną emeryturą do mojej,,czyli 1037 netto na rękę .
mam 63 lata i beznadziejne widoki na przyszłość i już nie to zdrowie ,,,CHOCIAŻ DUCHEM chyba jestem może skromnie powiem wielka,,pomimo mojej dokuczliwej przez całą moją drogę życiową ---NIEŚMIAŁOŚĆI.
Tak, wytłuściłam ten zwrot ,dlatego,że ciągle pomimo swoich niemałych lat wstydzę się tego mojego "samoniszczenia ciagłego."
Dlaczego wychyliłam się ze swojej skorupki,,a to dlatego,że tak dalej nie da się żyć.
Może jest Was więcej ,więcej emerytów z takim uposażeniem,mam na myśli w tym momencie moją emeryturę,która ma mi starczyć na jedzenie,leki i inne wazne opłaty miesieczne, nie mówiąc o innych potrzebach które ,jak każdy człowiek chciałabym zaspokoić. ,,może zaczniemy razem działać w swojej obronie ,,w obronie GODZIWEGO ŻYCIA.
Jeżeli macie podobną sytuację to odezwijcie się,Może razem zawalczymy,,,siła w ilości.!!!!
Maria
mam 63 lata i beznadziejne widoki na przyszłość i już nie to zdrowie ,,,CHOCIAŻ DUCHEM chyba jestem może skromnie powiem wielka,,pomimo mojej dokuczliwej przez całą moją drogę życiową ---NIEŚMIAŁOŚĆI.
Tak, wytłuściłam ten zwrot ,dlatego,że ciągle pomimo swoich niemałych lat wstydzę się tego mojego "samoniszczenia ciagłego."
Dlaczego wychyliłam się ze swojej skorupki,,a to dlatego,że tak dalej nie da się żyć.
Może jest Was więcej ,więcej emerytów z takim uposażeniem,mam na myśli w tym momencie moją emeryturę,która ma mi starczyć na jedzenie,leki i inne wazne opłaty miesieczne, nie mówiąc o innych potrzebach które ,jak każdy człowiek chciałabym zaspokoić. ,,może zaczniemy razem działać w swojej obronie ,,w obronie GODZIWEGO ŻYCIA.
Jeżeli macie podobną sytuację to odezwijcie się,Może razem zawalczymy,,,siła w ilości.!!!!
Maria
> Może jest Was więcej ,więcej emerytów z takim uposażeniem
Z pewnością
> Może razem zawalczymy
Z kim i o co?
Zakład Utylizacji Szmalu od dawna jest deficytowy. Na dopłaty z budżetu do niego idzie ~20% przychodów budżetowych. A będzie tylko gorzej. Wydłużająca się długość życia i mała dzietnośc (w zasadzie: ujemny przyrost naturalny) to główne przyczyny. Resztę dopełniają "kominy" emerytalne w postaci mundurówki, górników, sędziów itp.
Stare przysłowie pszczół mówi, że na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje ;) Skąd wziać pieniądze na wyższe emerytury?
Nie da się podwyższać w nieskończoność podatków i składek ZUS, bo już i tak mamy pracę opodatkowaną tak, jak dobra luksusowe czy wódkę ;] Kolejne podwyżki oznaczają z jednej strony odpływ kolejnych pracowników w szarą strefę, a z drugiej, emigrację młodych w wieku rozrodczym. Tak czy siak, przychody budżetu spadną a nie wzrosną.
A żaden rząd nie obetnie "kominów" bo go choćby mundurówka na kopach wyniesie.
Jakąś protezę rozwiązania już kiedyś podawałem. Puścić inflację na poziom przynajmniej dwucyfrowy, jednocześnie robiąc waloryzację emerytur/rent KWOTOWĄ a nie procentową. W sensownym czasie kilku... może kilkunastu lat, kominy się "spłaszczą".
Ale kwestii demografii się tym nie załatwi, niestety..
Nie mówiąc o tym, że Ty i osoby w Twoim wieku i starsze, nie maja za bardzo czasu, by se cierpliwie poczekać na pełzajacą poprawę bytu.
Z pewnością
> Może razem zawalczymy
Z kim i o co?
Zakład Utylizacji Szmalu od dawna jest deficytowy. Na dopłaty z budżetu do niego idzie ~20% przychodów budżetowych. A będzie tylko gorzej. Wydłużająca się długość życia i mała dzietnośc (w zasadzie: ujemny przyrost naturalny) to główne przyczyny. Resztę dopełniają "kominy" emerytalne w postaci mundurówki, górników, sędziów itp.
Stare przysłowie pszczół mówi, że na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje ;) Skąd wziać pieniądze na wyższe emerytury?
Nie da się podwyższać w nieskończoność podatków i składek ZUS, bo już i tak mamy pracę opodatkowaną tak, jak dobra luksusowe czy wódkę ;] Kolejne podwyżki oznaczają z jednej strony odpływ kolejnych pracowników w szarą strefę, a z drugiej, emigrację młodych w wieku rozrodczym. Tak czy siak, przychody budżetu spadną a nie wzrosną.
A żaden rząd nie obetnie "kominów" bo go choćby mundurówka na kopach wyniesie.
Jakąś protezę rozwiązania już kiedyś podawałem. Puścić inflację na poziom przynajmniej dwucyfrowy, jednocześnie robiąc waloryzację emerytur/rent KWOTOWĄ a nie procentową. W sensownym czasie kilku... może kilkunastu lat, kominy się "spłaszczą".
Ale kwestii demografii się tym nie załatwi, niestety..
Nie mówiąc o tym, że Ty i osoby w Twoim wieku i starsze, nie maja za bardzo czasu, by se cierpliwie poczekać na pełzajacą poprawę bytu.
\\A żaden rząd nie obetnie "kominów" bo go choćby mundurówka na kopach wyniesie.''
Co to znaczy ,że nie obetnie'''' kominów''',a od czego nasza determinacja ,determinacja głodnego i UPODLONEGO emeryty.
Może ty jeszcze jakoś dajesz rade, stąd Twoja ''WYROZUMIAŁOŚĆ" delikatnie mówiąc.
Tu nie trzeba myśleć analizować tylko wołać o swoje prawa.
Rząd jest po to żeby myśleć i analizować i zabezpieczyć obywatelom ,,wszystkim ,w miarę równy, mam na myśli duże dysproporcje i sprawiedliwy dostęp do kromki chleba czasami obłożonego serem i szynką.
Co to znaczy ,że nie obetnie'''' kominów''',a od czego nasza determinacja ,determinacja głodnego i UPODLONEGO emeryty.
Może ty jeszcze jakoś dajesz rade, stąd Twoja ''WYROZUMIAŁOŚĆ" delikatnie mówiąc.
Tu nie trzeba myśleć analizować tylko wołać o swoje prawa.
Rząd jest po to żeby myśleć i analizować i zabezpieczyć obywatelom ,,wszystkim ,w miarę równy, mam na myśli duże dysproporcje i sprawiedliwy dostęp do kromki chleba czasami obłożonego serem i szynką.
"Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy."
(Alexis de Tocqueville)
@Maria, @Majsterka:
Nie było moim celem dołowanie kogokolwiek. Przedstawiłem realia. A że są dołujące.. no cóż..
Wiara, że "Państwo da" nie musi się sprawdzać. Nasze "Państwo" określają ćwoki z Wiejskiej, które dopchały się do koryta i myślą głównie o sobie i ew. kolejnych wyborach, żeby się przy nim utrzymać.
Kiedy Bismarck wprowadzał emerytalną "umowę społeczną" nie chodziło mu o poprawę doli staruszków ale o pretekst do wycyckania Narodu z kasy. Ale wprowadzone pod koniec XIXw przez niego systemy emerytalne miały podstawy ekonomiczne. Mało kto emerytury dożywał a pracujących było nieporównanie więcej niż emerytów.
Od dziesiątek lat proporcje są zupełnie inne. I trzeba być niezwykle naiwnym, aby liczyć na szczodrą rękę Państwa, kiedy już nie będziemy w stanie sami o siebie zadbać.
(Alexis de Tocqueville)
@Maria, @Majsterka:
Nie było moim celem dołowanie kogokolwiek. Przedstawiłem realia. A że są dołujące.. no cóż..
Wiara, że "Państwo da" nie musi się sprawdzać. Nasze "Państwo" określają ćwoki z Wiejskiej, które dopchały się do koryta i myślą głównie o sobie i ew. kolejnych wyborach, żeby się przy nim utrzymać.
Kiedy Bismarck wprowadzał emerytalną "umowę społeczną" nie chodziło mu o poprawę doli staruszków ale o pretekst do wycyckania Narodu z kasy. Ale wprowadzone pod koniec XIXw przez niego systemy emerytalne miały podstawy ekonomiczne. Mało kto emerytury dożywał a pracujących było nieporównanie więcej niż emerytów.
Od dziesiątek lat proporcje są zupełnie inne. I trzeba być niezwykle naiwnym, aby liczyć na szczodrą rękę Państwa, kiedy już nie będziemy w stanie sami o siebie zadbać.
"Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy."
ta niegodziwość musi być bezwzględnie skierowana, mówię w sposób bezwzględny w stronę "tycch kominowych",,,zabrać im,,i to bezwzgędnie,,a jak walczyć ,walczyc tak jak Ci z ochrony srodowiska .Robią to w miare skuteczny sposób.
Może gdy Wajrak osiągnie wiek emerytalny to nas poprowadzi a on na pewno będzie wiedział jak i do którego drzewa,,czyjego drzewa się przywiazać
ta niegodziwość musi być bezwzględnie skierowana, mówię w sposób bezwzględny w stronę "tycch kominowych",,,zabrać im,,i to bezwzgędnie,,a jak walczyć ,walczyc tak jak Ci z ochrony srodowiska .Robią to w miare skuteczny sposób.
Może gdy Wajrak osiągnie wiek emerytalny to nas poprowadzi a on na pewno będzie wiedział jak i do którego drzewa,,czyjego drzewa się przywiazać
Problem leży u podstaw; emerytury to abstrakcyjne rozwiązanie.
Ogólnie założenie jest takie, że odkładamy z 20%, a chcemy 100%.
Obecnie na jednego emeryta płacą 3 osoby, a chcielibyśmy by płaciło 5.
Czyli każdy człowiek powinien powołać na świat 10 dzieci, aby one zapewniły mu emeryturę.
3,5 mld ludzi tworzy 17,5, po 25 latach mamy 87,5, kolejne pokolenie daje nam 437mld
Po 10 latach takiego podejścia zaczyna brakować jedzenia a ludzie modlą się o wojnę lub epidemię.
Oczywiście to duże uproszczenie, ale tak wygląda koncepcja emerytury.
Moim zdaniem to nieudany pomysł, iście komunistyczny i trzeba by go zmienić, a nie zmienia się go, bo ci którzy teraz oddają kasę lub pobierają emeryturę zostaliby oszukani.
Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest likwidacja emerytur i edukacja narodu, że muszą myśleć o przyszłości i sami ją sobie zapewnić.
Mogą odkładać i inwestować, korzystać z odwróconej hipoteki lub pomocy rodziny.
I ogólnie, prędzej czy później trzeba będzie zerwać plaster;)
Nasze państwo jest zbyt opiekuńcze, a przez to osłabia pomysłowość narodu, która ma okazję objawiać się tylko w chwilach próby.
Gdybyśmy musieli liczyć na siebie, jak nasi przodkowie przez tysiące lat, to byśmy potrafili o siebie zadbać. Ludzie mogą góry przenosić, gdy tylko zechcą... lub gdy ich sytuacja do tego zmusi. Zamiast tego gnuśnieją i czekają, aż inni zrobią coś za nich.
Ogólnie założenie jest takie, że odkładamy z 20%, a chcemy 100%.
Obecnie na jednego emeryta płacą 3 osoby, a chcielibyśmy by płaciło 5.
Czyli każdy człowiek powinien powołać na świat 10 dzieci, aby one zapewniły mu emeryturę.
3,5 mld ludzi tworzy 17,5, po 25 latach mamy 87,5, kolejne pokolenie daje nam 437mld
Po 10 latach takiego podejścia zaczyna brakować jedzenia a ludzie modlą się o wojnę lub epidemię.
Oczywiście to duże uproszczenie, ale tak wygląda koncepcja emerytury.
Moim zdaniem to nieudany pomysł, iście komunistyczny i trzeba by go zmienić, a nie zmienia się go, bo ci którzy teraz oddają kasę lub pobierają emeryturę zostaliby oszukani.
Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest likwidacja emerytur i edukacja narodu, że muszą myśleć o przyszłości i sami ją sobie zapewnić.
Mogą odkładać i inwestować, korzystać z odwróconej hipoteki lub pomocy rodziny.
I ogólnie, prędzej czy później trzeba będzie zerwać plaster;)
Nasze państwo jest zbyt opiekuńcze, a przez to osłabia pomysłowość narodu, która ma okazję objawiać się tylko w chwilach próby.
Gdybyśmy musieli liczyć na siebie, jak nasi przodkowie przez tysiące lat, to byśmy potrafili o siebie zadbać. Ludzie mogą góry przenosić, gdy tylko zechcą... lub gdy ich sytuacja do tego zmusi. Zamiast tego gnuśnieją i czekają, aż inni zrobią coś za nich.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
wyciąć tych najsłabszych,wyeliminować,A najsłabsi to ci najbardziej ludzcy,ci wrażliwi ,,gdzie bez nich nie obrażając zwierząt rządziło by prawo dżungli,takie z zewnątrz ugładzone,umalowane na nibyprzyzwoitość.Ale dostać się w łapy takich bezwzględnych .,ciagle głodnych wiemy doskonale czego to strach się bać.
Dlatego tych mniej zaradnych ,tych nie przebojowych trzeba chronić ,bo oni są w jakiś sposób nadzieją na bardziej ludzką twarz tego naszego świata.
wśród nich bardzo często szukamy prawdziwych przyjaciół,czyz nie tak?
Dlatego tych mniej zaradnych ,tych nie przebojowych trzeba chronić ,bo oni są w jakiś sposób nadzieją na bardziej ludzką twarz tego naszego świata.
wśród nich bardzo często szukamy prawdziwych przyjaciół,czyz nie tak?
Ogólnie uważam, że dobrze dla społeczeństwa jest, gdy ze 4% stanowią bezrobotni z wyboru, bo oni wychodzą przed szereg i są potencjałem do wielkich odkryć i przemian. I w takich bogate społeczeństwo może zainwestować, bo jeśli jeden na stu okaże się nieoszlifowanym diamentem, to społeczeństwo zyska milion razy tyle, ile mu dało.
Gdy jednak 4% zmienia się w 40%, to ta grupa staje się uciążliwa i osłabia całą grupę, a gdy ta grupa kierując się źle rozumianym człowieczeństwem ulegnie i będzie na nich łożyć, to sama upadnie.
Gdy zaś stoimy przed wyborem, skupić się na przeszłości i utracić przyszłość lub wzgardzić przeszłością ale przetrwać, co powinniśmy wybrać?
Myślę, że to bardzo dobry trend początkowy, aby uświadamiać młodym, że nie będzie żadnych emerytur. Pozbawić ich nadziei, a gdy już ją utracą, pokazać im drogę. Zachęcać, aby zaczęli myśleć o swojej przyszłości. I gdy zaczną, to powoli odchodzić od obecnego systemu emerytalnego.
Lecz gdy to nie zadziała, gdy najsłabsi to 100%, to tak, wyciąć i wyeliminować najsłabszych, bo w takim razie nie zasługują, aby żyć.
O ile można to nazwać życiem.
Najgorsze co można zrobić, to docisnąć pracujących, aby dać więcej emerytom.
Gdy jednak 4% zmienia się w 40%, to ta grupa staje się uciążliwa i osłabia całą grupę, a gdy ta grupa kierując się źle rozumianym człowieczeństwem ulegnie i będzie na nich łożyć, to sama upadnie.
Gdy zaś stoimy przed wyborem, skupić się na przeszłości i utracić przyszłość lub wzgardzić przeszłością ale przetrwać, co powinniśmy wybrać?
Myślę, że to bardzo dobry trend początkowy, aby uświadamiać młodym, że nie będzie żadnych emerytur. Pozbawić ich nadziei, a gdy już ją utracą, pokazać im drogę. Zachęcać, aby zaczęli myśleć o swojej przyszłości. I gdy zaczną, to powoli odchodzić od obecnego systemu emerytalnego.
Lecz gdy to nie zadziała, gdy najsłabsi to 100%, to tak, wyciąć i wyeliminować najsłabszych, bo w takim razie nie zasługują, aby żyć.
O ile można to nazwać życiem.
Najgorsze co można zrobić, to docisnąć pracujących, aby dać więcej emerytom.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
uświadom sobie ,że już na poziomie najmniejszej komórki społecznej gdzie przykładowo dla uproszczenia jest dwójka dzieci ,,to jak bardzo jedno rózni się od drugiego,,jest ten dominant i ten nie nazwę słabszy ,ale obdarzony większą wrażliwością,oile ten pierwszy ja posiadł.
I co eliminujemu 50% i co ,zmiatamy??
I co eliminujemu 50% i co ,zmiatamy??