Widok

jak wasze dzieci adaptuja się w złobku?

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
pytanie kieruje szczególnie do mam 2-3 latkow

minęły juz 3 tygodnie (co prawda tydzien chorował) ale jakos synek nie moze polubic złobka

owszem pierwsze 2 dni mu sie podobały - ale wtedy jeszcze nie został na spanie

potem zaczał się problem i codzienne poranne krzyki że on nie chce do złobka

jak zawsze był łakomczuszkiem to tam chba za duzo nie je bo w domu rzuca sie na jedzenie jakby od rana nic nie jadł...

no i nie chce opowiadac o złobku - jak o wyszstkim ma zawsze duzo do powiedzenia to zapytany o złobek zacina sie i milczy

wiem ze płacze przed spaniem - temu sie nie dziwie bo on nigdy nie chcial spac tak wczesnie ale poza tym mam same wątpliwości

a jak jest / było u was?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hop, podbijam temat moze jaks mama zechce jednak podzielic sie ze mna swoimi doswiadczeniami..

na ile takie zachowanie jest standardem na poczatku ?
jak długo moze trwac?
i w którym momencie zaczac sie niepokoic..

chcialabym aby złobek dla synka był doswiadczeniem rozwojowym a nie jakas tam trauma..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
moje co prawda do żłobka nie chodziły ale Twoja [pociecha poszła do prywatnego czy państwowego?

może to też ma znaczenie.


mój starszy synek przez jakiś czas chodził do prywatnego przedszkola i dochodziły mnie różne dziwne rzeczy, a Bartek tak naprawde nie chcial tam chodzic i kompletnie nic nie dzialalo, jak płakał rano tak płakał.


teraz chodzi do państwowego i jest róznica kolosalna :)))))


więc może to ze żłobkiem jest coś nie tak?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
chodzi do państwowego jednego z polecanych na tym forum
nie szukałabym afery wokół złobka
nie o to mi chodzi..

posłabym go gdzie indziej ale tam gdzie mieszkam nie bardzo jest wybór...

zastanawiam sie natomiast jak to wyglada z adaptacja u dzieci

dziecko dołacza do grupy w której sa juz dzieci które sie znaja bo niektore sa przeciez w żłobku od 8 miesiaca..


do tego on nie lubi spac w ciagu dnia ( chociaz jest zmeczony na maxa to bedzie walczył ze nie..) a tam jest lezakowanie..

jednak nie wiem czy tylko to
kilka razy odebrałam przesikane ciuszki - chociaz w domu i na spacerach nigdy nie mamy tego problemu..

na odchodne gdy przychodze po niego zawsze jak najszybciej wracac - gdyby chciał jeszcze zostac chyba bym sie nie martwiła...


na plus jest tylko to ze widze ze jego rozwój w zabawie i kontaktach miedzy ludzkich wyraźnie przyspieszył - nie wiem tylko czy to żłobek czy moze taki etap w rozwoju dziecka..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
moja adoptowała się bez 3 dni 2 m-ce,
tyle że tylko rano były histerie a w ciągu dnia ok (jak tylko zapomniała o mnie...)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Moja chodzi do żłobka od tygodnia (z dnia na dzień coraz dłużej). Jutro idzie już na cały dzień. Jak tylko idziemy ulicą, gdzie jest żłobek to krzyczy: "nie, nie". Potem tuli się do mnie strasznie i lamentuje. Ale w piątek było już lepiej, bo pozwoliła się postawić na podłodze i przebrać buty, zdjąć kurtkę. Jak pani ją bierze na salę i zagaduje to już się uspokaja.
Też nie chce spać, albo przysypia u pani na kolanach. O jedzeniu nie ma mowy, ostatnio zjadła 2 łyżeczki jogurtu a resztę wypluwała. Jak wracamy do domu to "nadrabia" albo od razu idzie spać.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Moja córa chodzi od miesiąca do przedszkola prywatnego.
W sumie jest ok, rano wstaje i chętnie idzie, dopiero jak dochodzimy, to zaczyna protestować, w szatni robi aferę, a jak ona zaczyna płakać to nie marnuje czasu na jakieś tam pochlipywanie tylko od razu drze się ile płuca pozwolą :) więc panie od razu wiedzą że przyszła Michalina :) 2 razy weszła sama do sali, tak to zawsze biorą ją wrzeszczącą na ręce, po czym od razu się uspokaja i cały dzień jest anioł i szczęśliwe dziecko. Je bez problemu i wszystko, zasikane ciuchy też odbieram, mimo że w domu się w ogóle od dawna nie zdarza. Ale myslę że to akurat mimo wszystko normalne.
Za to jak po nią przychodzę, to awantura jest lepsza niż rano, leży w szatni na podłodze i wrzeszczy bo do domu nie chce iść :)
A w domu pada jak stoi i śpi 1,5 godziny, co jej się przez całe życie nie zdarzało.
imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
U nas żłobek się nie sprawdził i ja osobiście nie polecam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Chyba nikt nie poleca tak naprawdę, ale czasem życie zmusza...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
kostkap - ja akurat polecam!
nie wiem jak to jest jak dzieci są duże (piszę że duże bo ja moje oddawałam jak miały po 7 m-cy). Wiem, że może nie być wam łatwo ale dajcie sobie jeszcze trochę czasu. Dziecko nie rozumie dlaczego musi tam iść skoro wcześniej nie musiało. Poczekaj w końcu znajdzie sobie przyjaciół (ja codzień słyszę że Krzysiu to a Marcin tamto...) no i napewno będzie mieć swoją ulubioną panią. Może z nimi też trzeba porozmawiać, zapytać jak dziecko się adptuje, czy to chodzi o że nie może zgrać się z dziećmi czy powód jest inny. Może dziecko potrzebuje teraz większej uwagi pań by czuć się bezpieczniej...
Jedno jest pewne trzeba trochę wam obojgu. Pozdrawiam:)
image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No właśnie, wszystko zależy od dziecka. Bardziej mi chodziło o to, że jest przekonanie, że żłobek to takie "lepsze zło", ale ja też wierzę, że będzie lepiej.
Bo oprócz tego, że faktycznie sytuacja zmusiła mnie żeby oddać dziecko do żłobka, to także wierzę, że żłobek rozwinie moje dziecko, bo widzę, jak ciągnie do dzieci, a na co dzień nie miała towarzystwa (tylko opiekunka) i może było to trochę za mało dla niej.

Kiedyś ktoś mi odpowiedział, żebym się nie zdziwiła oddając dziecko do żłobka, że opiekunka wróci szybciej niż mi się wydaje. Drażnią mnie trochę takie odpowiedzi, bo niczego nie wnoszą, a nikt nie wie, jak będzie przecież.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie dziwię się że takie coś Cię drażni. Mnie ostatnio sąsiad wkurzyło bo powiedział po co prowadzę dzieci do żłobka - ja mu na to że Olek lubi tam chodzić no jest bardzo żywym dzieckiem więc w domu by dostał na głowę. To on mi na to że jak się nie słucha to mam mu dać w tyłek! K... jakim prawem on może mówić takie rzeczy!
Ale co do żłobka to dziecko szybko się przyzwyczai będzie bardziej samodzielne. Tylko musi oswoić się z myślą że już nie jest jedynym dzieckiem, że czasem musi poczekać że musi się podzielić z innymi dziećmi... nie twierdzę że dziecko beż żłobka tego nie potrafi... ale musi uczyć się żyć wśród innych
image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
moja corka chodzi do przedszkola i cos nie moze sie do niego przekonac. Codziennie rano o 6 (w weekendy takze ) budzi sie i wyje ze nie chce do przedszkola. Nic nie je w przedszkolu w domu nadrabia. Jak pytam ja o przedszkole co dzisiaj robila to opowiada mi tylko o jedzeniu ze nie chciala jesc i powiedziala nie dziekuje.Tylko pierwsze 2 dni jej sie podobaly i na tym koniec. Po prostu mam nadzieje ze to minie bo nie ja jedna tak mam z corka tylko pewnie co druga mamusia. Doswiadczeni mowia ze to minie , ze tak moze potrwac nawet do 2-óch miesiecy. Takze nie pozostaje nic innego jak uzbroic sie w cierpliwosc i czekac :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
U nas trwało to równy miesiąc, przez cały wrzesień (tamtego roku) był płacz i lament a po miesiącu jak ręką odjął, ale do dziś zdarzają się chwile załamania kiedy to nie chce iść, ale to już sporadyczne przypadki :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
u mnie naszczescie nie było zadnego problemu z adaptacja
mala miala 10miesiecy jak poszła i od pierwszego dnia chetnie tam chodzila
wiadomo zdarzaja sie dni gdy placze ale jest ich bardzo bardzo malo

jak chodzilam z nia podczas apadptacji to w zlobku byl chlopiec ktory chodzil juz dwa miesiace i non stop plakal, caly czas jakas pani musiala przy nim siedziec bo jak odchodzila to bek niesamowity, oczywsicie nie bylo mozliwe aby ktos z nim caly czas siedzial
Panie w zlobku mowily rodzicom ze byc moze za wczesnie dla niego na zlobek ale rodzice uparcie go zostawiali - ja bym czegos takiego dziecku nie fundowala

druga strona jest taka, pytanie jakie byly wasze relacje z dzieckiem
ja staram sie postepowac tak aby Zuzia nie bylo ode mnie az tak bardzo zalezna, ucze ja samodzielnosci
nie lece do niej jak sie przewroci, nie lece z chusteczka jak kichnie
oczywiscie jestem zawsze dla niej ale poza mama jest tez wielki ciekawy swiat
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
agataaa u nas dokładnie tak samo - podstawowe zawolanie nie zaleznie od pory dnia czy dnia tygodnia to " nie do złobka"

chociaz dzisiaj jak wychodził z domu to było juz spokojnie - az sie oje co bedzie jak po niego pojde..

ktos pisał ze powinnam porozmawiac z paniami - rzecz w tym ze ja za kazdym razem próbuje - chyba nie potrafie zadawac pytan albo co

bo jak sie pytam jak bylo to słysze odpowiedz ze tak średnio..

albo czy bawił sie z dziecmi - to ze troche tak a troche nie..

i badź tu madry..

wiem ze synek jest uparciuszek - bo w domu tez jest -ale reakcje ma takie jak juz napisałam

jak myslicie jakie pytania zadawac paniom zeby sie czegos dowiedziec..?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
powiedz jak mały reaguje i czy możesz coś zrobić żeby było inaczej i czy one mogą w jakiś sposób pomóc.
Mój Olek zawsze chodził chętnie z mężem ale jak szedł ze mną to od razu się rozklejał to trwało miesiąc też było że nie chce itp. ale panie w żłobku szybko się nim zajęły tzn Zawsze wychodziły po niego z dziećmi i mówiły "chodź Olek musisz nam pomóc (np w układaniu klocków).
Ja zaczęłam z nim rozmawiać o tym co tam robi, kiedyś mi powiedział że rysowali strażaka i zaczęłam mu mówić - chodź dzisiaj napewno będziecie rysować strażaka itp. Trzeba się trochę namęczyć ale teraz za to nie zdążam mu nawet kapci założyć tak leci...
image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak naprawdę robicie to bo życie was do tego zmusiło. Żłobek to zło konieczne i nikt mi nie powie że nie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Prawda ja nie mam wyjścia tzn na wychowawczy mnie nie stać. Ale nie uważam to jako zło konieczne i jak widzę jak mój synek biegnie do żłobka do dzieci to nie uważam to za zło konieczne.
Nie jestem w stanie zapewnić mu tylu zabaw, codziennie dwudaniowego obiadu, bo nie chciałabym oferować dziecku jazdy po sklepach żeby zrobiło z mamą zakupy itd.
adffff możesz mieć swoje zdanie ale nie wpieraj mi że myśle tak jak ty bo tak nie jest. Uszanuj opinię innych, ja na żłobek synów nie powiem złego słowa.
Życie zmusza nas do innych rzeczy takich jak kupowanie rzeczy używanych dla dzieci, rozcieńczanie soczków itd bo niestety w tym kraju życie jest cholernie ciężkie!!!To jest ZŁO KONIECZNE!
image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Masz rację, to jest zło konieczne a nawet TRAGEDIA, kiedy osoba uczciwie pracująca musi oszczędzić na żywności dla dzieci, ubrankach. To jest dramat mlodych rodziców ale tak to często już jest w naszym kraju. Mnie się smutno robi, kiedy pomyślę o takich sytuacjach. Nie ma dnia, żebym nie doceniała tego, co mam. A też nie mam tyle, żeby żyć zupełnie beztrosko. Też muszę planować wydatki jednak nie mam dylematu, czy teraz kupić dziecku buty czy kurtkę, bo na to i na to nie starczy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Na samym początku chcę zaznaczyć, że nikogo nie chcę krytykować, nikogo pouczać. Naprawdę.
Ja mam to szczęście, że nie musiałam oddac dziecka do żłobka. I podkreślam, że to jest wielkie szczęście DLA MNIE. Sama mialam dylematy, jak rezygnowałam z pracy, ba nawet odrzuciłam propozycję nowej pracy. Ale wiem, że dla moich dzieci nie ma niczego lepszego niż mama. Żadna obca opiekunka, żaden żłobek nie jest w stanie wychowywać moich dzieci tak, jak ja chcę. Bo czasami dzieci zostają w placówkach tyle godzin, że właśnie tam jest spora dawka wychowywania.
Ale wiem, że czasami mamy uważają inaczej lub sytuacja materialna im nie pozwala na rezygnację z pracy. Miłością, choćby największą, dzieci nie nakarmimy, nie ubierzemy, nie spłacimy kredytu itp...
Oczywiście dzieci nie będę trzymać przy sobie cały czas. Z czasem potrzebują kontaktu z rówieśnikami, czegoś więcej niż mama i zabawki w domu. Jednak na własnym przykładzie wiem, że dzieci są bardzo różne. Moje najstarsze dziecko posżło do regularnego przedszkola (tzn. 5 dni w tygodniu) po piątych urodzinach. Były próby posłania wcześniej, ale był płacz. NA zajęcia popołudniowe dla przedszkolaków dziecko chodziło chętnie. Decyzja o posłaniu do przedszkola został przesunięta w czasie. Bo też dla mnie przedszkole było miejscem rozwoju dziecka a nie koniecznością, na szczęście. Dla mnie punktem wyjścia było zadowolenie i akceptacja dziecka. Po piątych urodzinach sytuacja się zmieniła. Dziecko poszło do przedszkola, które nagle zrobiło się kochane, przyjemne. Smutne były te dni, kiedy trzeba było zostać w domu. Moje dziecko dojrzało do przedszkola dopiero w wieku 5 lat. Drugie poszło jako czterolatek i od pierwszego dnia było super. W weekend jest 1000 pytań kiedy będzie poniedziałek, bo wtedy w końcu będzie przedszkole. Drugie dziecko dojrzało do placówki wcześniej. Trzecie moje dziecko nie ma jeszcze skończonych trzech lat ale bardzo prawdopodobne jest, że już świetnie odnalazłoby się w przedszkolu.
Także drogie mamy, każde dziecko jest inne. I nie zawsze będzie tak, że maluszek zaaklimatyzuje się po kilku tygodniach, chociaż często pewnie tak właśnie będzie. Jeśli możecie sobie na to pozwolić, a dziecko naprawdę cierpi i rozpacza, to nie zmuszajcie je do żłobka, przedszkola. Wiecie, jak mi jest przyjemnie, kiedy widzę, że moje dziecko wraca z przedszkola i opowiada o tym, jak tam jest fajnie i już nie może się doczekać, kiedy tam znowu pójdzie?
Życzę wszystkim mamom takich doświadczeń z własnymi dziećmi, chociaż w naszym kraju to trudne a często niemożliwe.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

A może mu nie odpowiada ten konkretny żłobek, niektóre dzieci po prostu nie mogą polubić danego miejsca. U nas dopiero w drugim żłobku (https://bebabyzlobek.pl/) Janek się zaaklimatyzował i chętnie tam chodził.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

Co w pracy po urlopie macierzyńskim? (17 odpowiedzi)

Witam, może któraś z Was mi powie co wg przepisów może pracodawca. 2 lipca kończy mi się urlop...

Poszukiwania pracy. (65 odpowiedzi)

zapraszam do rejestracji na http://bezrobotnetrojmiasto.pl/ nie wiem jak Wy ale ja od...

prezent na ślub - nie kasa? (112 odpowiedzi)

Witam, wiem że temat wałkowany tu i na weselniku milion razy, ale może ktoś ma jakiś super nowy...

do góry