Odpowiadasz na:

Re: kiedy lekcje angielskiego dla dziecka?

Gdy Oliwia miała 3 lata - na 3 miesiące wyjechałyśmy na urlop do Irlandii. Tam często tłumaczyłam dziecku (na zakupach, na podwórku) co mówią inni - bo wiadomo, ona nie rozumiała. Sama zaczęłam do... rozwiń

Gdy Oliwia miała 3 lata - na 3 miesiące wyjechałyśmy na urlop do Irlandii. Tam często tłumaczyłam dziecku (na zakupach, na podwórku) co mówią inni - bo wiadomo, ona nie rozumiała. Sama zaczęłam do niej mówić najpierw po polsku a później to samo po angielsku. Zdecydowanie pozwoliło to oswoić się młodej z językiem.

Jak wróciłyśmy nie chciałam by to już udało nam się "stworzyć" przepadło i zapisałam ją na angielski przeznaczony dla takich małych dzieci. 2 razy w tygodniu po 30 minut. Ten angielski polegał cały czas na zabawie, a młoda przy okazji miała kontakt z rówieśnikami. Zawsze jakaś odskocznia od siedzenia z babcią w domu.

Teraz w przedszkolu ma również angielski i tak samo wszystko w formie zabawy. Za to doskonale rozumie gdy mówię w domu do niej go to the bathroom ipt.

Nie uważam by podczas tych zajęć się męczyła, czy były one dla niej niewygodne. Nikt na takich zajęciach nie wpaja 5 latkom czasów past simple czy present continous. Moje dziecko nie stworzy skomplikowanego zdania. Ale powie że jest głodna, jak ma na imię, że chce siusiu.
Gdy leci piosenka w tv rozróżnia wyrazy - słyszy je. Ja pamiętam że dla mnie kiedyś piosenki w języku angielskim nie różniły się niczym od piosenek w jężyki chińskim.

Nie czuję bym zabierała jej jakiekolwiek kawałek dzieciństwa. Wręcz więcej zabaw można wymyśleć zniecierpliwemu podróżą dziecku w komunikacji miejskiej;)

zobacz wątek
14 lat temu
Tinker Bell

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry